Złoty słabnie coraz bardziej
W stosunku do euro złoty notuje minima niewidziane od 12 lat. Frank szwajcarski nie był tak drogi od 6 lat. Wartość naszej waluty obniżają nie najlepsze nastroje w światowej gospodarce. W sytuacji niepewności pojawia się tendencja do szukania oparcia w tzw. walutach głównych, uznawanych za najbezpieczniejsze, a złoty do tej elity nie należy. Podobnie jak polska giełda w porównaniu do indeksów amerykańskich czy niemieckich. To czynniki globalne. Lokalny też jest istotny: stosunkowo niskie stopy procentowe nie zachęcają do lokowania w złotym kapitału.
Oszczędzanie w walutach obcych? Przewalutowanie oszczędności w złotówkach
Inflacja spowodowała, że lokaty bankowe stały się rażąco nieopłacalne. Na inwestowanie na giełdach nie każdy się decyduje, z kolei do inwestycji w nieruchomości potrzebny jest relatywnie duży kapitał. Wiele osób próbuje jednak znaleźć dla swoich oszczędności bezpieczną przystań w postaci głównych walut, do których należą amerykański dolar, euro, frank szwajcarski, funt brytyjski i japoński jen.
– Zawsze obserwujemy większe zainteresowanie wymianą złotego na inne waluty w momencie, gdy złoty się osłabia. Gdy się wzmacnia, zainteresowanie jest wyraźnie mniejsze. To wskazuje, że wiele osób szuka na rynku walutowym bezpieczeństwa. Teraz dodatkowym impulsem są duże różnice kursowe – mówi Jakub Balcerzak, doradca biznesowy Amronet.pl, innowacyjnej platformy walutowej. Dodajmy, że nie jest to typowy kantor. System anonimowo łączy użytkowników z najlepszymi ofertami innych użytkowników.
USD - spore wahania ale nadal w cenie
Kiedyś zakopywało się dolary w słoiku. Teraz może do takich sposobów nikt się nie ucieka, ale nie zmieniło się to, że amerykańska waluta nadal kojarzy się ze stabilnością i przewidywalnością.
– Dzieje się tak pomimo tego, że w ostatnim czasie akurat ta waluta ma spore wahania: np. z 3,84 zł w ubiegłym miesiącu jej kurs wzrósł na 4,20 zł. To jest duży skok. Euro nie notuje tak dużych wahań, czyli pod tym względem jest mniej ryzykowne. Jednak obserwujemy, że to właśnie dolar w przekonaniu wielu klientów jest najbezpieczniejszy – mówi Jakub Balcerzak.
Z drugiej strony, 60-70% wymian w tym kantorze to euro. Wynika to jednak z faktu, że dokonują ich m.in. firmy, które w tej walucie rozliczają się z kontrahentami z zagranicy. Importerzy kupowali ostatnio dużo euro po to, by zminimalizować straty. Podobnie frankowicze: im szybciej udało im się nabyć szwajcarską walutę, w tym lepszej są teraz sytuacji.
Uwaga na ryzyko kursowe
Gdy wykresy kursów walut przypominają kolejkę górską, pojawia się też pokusa, by na tym zarobić. Tym bardziej, że chodzi tu o prostą wymianę – pod względem technicznym jest to łatwe, na pewno łatwiejsze niż np. inwestowanie na giełdzie.
– Nawet jeśli zakup lub sprzedaż dolarów czy euro jest prostą i szybką transakcją, to trzeba pamiętać, że kursy walut zawsze są trudno przewidywalne. Jedna decyzja, np. Fedu, może wszystko zmienić, z dnia na dzień. Dlatego gra na różnice kursowe zawsze pozostaje obarczona dużym ryzykiem. Poza tym, każdy odpowiedzialny ekspert powie, że najlepiej jest dywersyfikować swój portfel inwestycyjny – podsumowuje Jakub Balcerzak.
Bardzo trudno dziś prognozować, czy i jak długo utrzyma się wysoki poziom inflacji. Nie wiadomo też, czy i jakich podwyżek stóp procentowych w Polsce można się spodziewać, a nowy wariant koronawirusa zwiększa tylko niepewność na światowych rynkach. W tej sytuacji, waluty główne nie stanowią gwarancji, ale dają szansę na zminimalizowanie strat, a w wariancie optymistycznym również na zarobek. Choć w praktyce może być on tylko nominalny – bo wartość np. euro może rosnąć odpowiednio do dynamiki inflacji, to i tak można się wtedy pocieszać, że przynajmniej naszych oszczędności nie pożarła.
Źródło: Amronet.pl