Projekt zmian podatkowych, przyjęty przez rząd 6 lutego br., który dotyczy twórców rozszerza katalog działalności podlegających 50-proc. kosztom. Zgodnie z propozycjami 50-proc. koszty uzyskania przychodu obejmą także: inżynierię budowlaną, tłumaczenia, gry komputerowe oraz działalność naukową i pracę dydaktyczną prowadzoną na uczelni. Okazuje się jednak, że nie rozwiewa to wszystkich wątpliwości, ponieważ nowy katalog nie obejmuje wprost branż od zawsze kojarzonych z działalnością twórczą, np. reklamy.
Państwa UE, OECD a także np. Stany Zjednoczone mają problem z efektywnym opodatkowaniem dochodów firm takich jak Facebook, Google i inne, które oferują swoje usługi cyfrowe przez internet de facto na całym świecie a mają siedzibę w jednym państwie. W gospodarce cyfrowej działalność może być prowadzona zdalnie, poza jurysdykcją podatkową, w której osiągane są zyski. Bardzo często nie ma bowiem znaczenia z jakiego miejsca świadczymy, np. e-usługi - mówi Agnieszka Wnuk, doradca podatkowy, starszy menedżer w Crido Taxand.
Przedsiębiorcy z grubsza dzielą się na dwie kategorie. Do pierwszej należą ci, którzy w myśl zasady „stay always connected” nie wyobrażają sobie życia bez zdobyczy technologii, a obudzeni w środku nocy bez problemu wyrecytują najważniejsze trendy technologiczne tego roku. Druga kategoria to właściciele firm, którzy wciąż nie widzą żadnego problemu w odręcznym wypisywaniu faktur, a na każdą zmianę cyfryzującą ich sektor reagują wręcz alergicznie. Co najdziwniejsze, w obu przypadkach interes może rozwijać się prężnie, niestety tylko do pewnego czasu. Dlaczego warto inwestować w nowoczesne rozwiązania i co czeka tych, którzy z technologią są na bakier?