Jednymi z najważniejszych danych, jakie gromadzi każda firma, są informacje osobowe jej pracowników. Ich ochrona konieczna jest nie tylko ze względu na przepisy prawa, ale również dlatego, że mogą stać się łakomym kąskiem dla cyberprzestępców, a tego typu ataki są coraz częstsze. Dotykają one nie tyle duże koncerny, co przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa, gdzie procedury przeciwdziałania tego typu zagrożeniom są niedopracowane lub wręcz nie istnieją. Nie powinniśmy zatem pytać „czy” ktoś zaatakuje naszą firmę, ale bardziej - „kiedy” to zrobi.
W dniu 6 lutego rząd przyjął projekt ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, wraz ze śmiercią przedsiębiorcy, kończy się byt przedsiębiorstwa. Koncesje, pozwolenia wygasają. Następcy nie mogą posługiwać się dotychczasowym numerem NIP i REGON, do czasu, aż postępowanie spadkowe nie zostanie prawomocnie zakończone. Sukcesorzy nie mają także dostępu do firmowego rachunku bankowego. Zdaniem przedsiębiorców, rozwiązania proponowane w projekcie ustawy o zarządzie sukcesyjnym są zatem niezbędne i należy niezwłocznie wprowadzić je do porządku prawnego.
W poniedziałek do Senatu trafiła ustawa Prawo przedsiębiorców, która w piątek została przyjęta przez Sejm. To najważniejsza ustawa z tzw. Konstytucji biznesu. Nowe przepisy mają zachęcić zwłaszcza młodych Polaków do zakładania własnych firm. Zdaniem Wojciecha Warskiego, szefa Konwentu Business Centre Club, choć sam fakt uchwalenia ustawy jest pozytywny, to ustawodawca nie ustrzegł się błędów. Według niego przedsiębiorcy chcą prawa prostego i przejrzystego, a sama ustawa powinna po dwóch latach funkcjonowania zostać zrewidowana.
Konfederacja Lewiatan alarmuje, że projekt ustawy dotyczący wad z tytułu rękojmi nie poprawi sytuacji konsumentów a wręcz przeciwnie, pogorszy ich pozycję, ponieważ przedsiębiorcy będą starali się unikać wymiany towaru, dokonując w pierwszej kolejności napraw. Nowe przepisy są także niekorzystne dla mikro, małych i średnich firm.
Przedsiębiorcy z grubsza dzielą się na dwie kategorie. Do pierwszej należą ci, którzy w myśl zasady „stay always connected” nie wyobrażają sobie życia bez zdobyczy technologii, a obudzeni w środku nocy bez problemu wyrecytują najważniejsze trendy technologiczne tego roku. Druga kategoria to właściciele firm, którzy wciąż nie widzą żadnego problemu w odręcznym wypisywaniu faktur, a na każdą zmianę cyfryzującą ich sektor reagują wręcz alergicznie. Co najdziwniejsze, w obu przypadkach interes może rozwijać się prężnie, niestety tylko do pewnego czasu. Dlaczego warto inwestować w nowoczesne rozwiązania i co czeka tych, którzy z technologią są na bakier?