Jestem dyrektorem personalnym w międzynarodowym przedsiębiorstwie. Od roku zauważam spadek efektywności i wzrost liczby konfliktów w dziale zarządzanym przez dwóch dotychczas najlepszych pracowników. W trakcie ostatniej rozmowy, którą z nimi przeprowadziłam, okazało się, że ich
wzajemne narzekania przypominają znajome sceny: Ona mówi, że on jej nie pomaga, że o wszystko musi go prosić, denerwuje się, że podważa jej autorytet, przerywając w połowie słowa i proponuje rozwiązania, które ona dawno już wymyśliła. On twierdzi, że ona „czepia” się bez powodu, za dużo mówi, zamiast działać, nieustannie go poprawia, a do tego miewa nieuzasadnione wybuchy złości. Słyszałam o szkoleniach z zakresu zarządzania płcią w firmie. Czy powodem konfliktów, o których piszę, mogą być właśnie różnice między kobietami i mężczyznami?