Firmy rodzinne są niezwykle istotnym elementem życia społecznego i gospodarki. W 2016 r. aktywnie działało w Polsce ponad 2 mln takich przedsiębiorstw. Problem pojawia się gdy właściciel chce przekazać firmę dziecku lub najbliższym krewnym albo niespodziewanie umiera. Najczęściej kończy się to likwidacją firmy a co za tym idzie utratą miejsc pracy i wpływów do budżetu. 24 listopada 2018 r. wchodzi w życie ustawa o zarządzaniu sukcesyjnym. Jak wpłynie na przekazywanie następcom przedsiębiorstw, gdzie tkwią jej wady i jak wpłynie na polską gospodarkę zastanawiali się zaproszeni przez Prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego eksperci. Panel odbył się w warszawskiej siedzibie Najwyższej Izby Kontroli.
Co NIK myśli o ustawie?
Ustawa o sukcesji była długo wyczekiwana przez właścicieli firm rodzinnych. Obecnie śmierć właściciela oznacza likwidację firmy. Nowa ustawa wprowadza instytucję zarządcy sukcesyjnego i określa zasady powoływania takiego zarządcy, zarówno za życia przedsiębiorcy jak i po jego śmierci. Zdaniem NIK, która skontrolowała stan prawny w tej dziedzinie (kontrola P/17/115), w ustawie brakuje jednak rozwiązań pozwalających przekazać przedsiębiorstwo zmarłego jego spadkobiercy, co powoduje, że w dalszym ciągu niezbędne będzie rozpoczęcie działalności gospodarczej na własny rachunek. Nowe regulacje pomijają też problemy wynikające ze śmierci małżonka przedsiębiorcy, jeśli oboje mieli wspólność majątkową. Zdaniem prof. Mariusza Piotrowskiego państwo powinno jak najbardziej ułatwiać prowadzenie firm rodzinnych a nie stwarzać bariery.
Sukcesja to nie spadek
Badając ustawę o sukcesji NIK zwraca uwagę m. in. na to, że nie przewidziano rozwiązań pozwalających przekazać przedsiębiorstwo zmarłego jego następcom prawnym. W dalszym ciągu niezbędne będzie rozpoczęcie działalności gospodarczej na własny rachunek. Zdaniem NIK, powinny istnieć rozwiązania umożliwiające następcom prawnym bezpośrednie przejęcie przedsiębiorstwa zmarłego. Wprowadzany ustawą obowiązek zapłaty podatku od spadków i darowizn w sytuacji zaprzestania przez nabywcę własności przedsiębiorstwa działalności gospodarczej przed upływem dwóch lat od jego nabycia, może istotnie ograniczyć korzystanie z przewidzianych tą ustawą instrumentów przez osoby potencjalnie zainteresowane kontynuowaniem działalności po śmierci przedsiębiorcy, zwłaszcza w przypadku osób z najbliższej rodziny zmarłego.
Zobacz produkt: Poradnik Gazety Prawnej 9/18 Firma w spadku – zarząd sukcesyjny
Konieczność zapłaty wszystkich podatków
Prof. Adam Mariański z Uniwersytetu Łódzkiego mówi wprost: z punktu widzenia prawa podatkowego sukcesji nie ma. Wciąż traktuje ono sukcesję jako likwidację działalności gospodarczej a więc trzeba będzie zapłacić wszystkie podatki. Dlatego już teraz ustawodawca powinien przygotować zmiany w obu ustawach.
Bariery mentalne
Jak się okazuje oprócz barier prawnych istnieją bariery mentalne. Przede wszystkim przeświadczenie właściciela o tym, że nikt lepiej od niego nie poprowadzi firmy. Na dodatek wieść o rozpoczęciu sukcesji może doprowadzić do niesnasek rodzinnych. Bardzo często przedsiębiorcy nie zakładają, że dzieci nie będą chciały przejąć firmy.
Problemy z sukcesją nie tylko w Polsce
Kłopoty z sukcesją ma cała Unia Europejska. Potwierdzają to badania Europejskiego Komitetu Ekonomiczno - Społecznego, w których uczestniczył prof. Jan Klimek ze Szkoły Głównej Handlowej. W Unii działa ponad 23 mln firm, z czego ¾ to firmy rodzinne. Rokrocznie sukcesję rozpoczynało 450 tys. przedsiębiorstw, 150 tys. jednak jej nie kończyło. Z tego powodu pracę traciło 600 tys. ludzi. Kraje Unii indywidualnie traktuje możliwość przekazania firmy następcom.
Ministerstwo finansów w ostatnich czasach zainicjowało działania, które mają ułatwić życie podatnikom. M. in. podniesiono z 1,2 mln do 2 mln euro limit przychodów netto ze sprzedaży towarów, produktów i operacji finansowych, do którego podatnicy PIT mogą prowadzić podatkowe księgi przychodów i rozchodów. Podniesiono też limit przychodów uprawniającego do korzystania z opodatkowania działalności gospodarczej w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych oraz zwolniono początkujących przedsiębiorców z odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne przez pierwsze 6 miesięcy działalności. W procesie ustaleń międzyresortowych są propozycje zmian w Ordynacji Podatkowej.
To nie jest to na co czekają przedsiębiorcy
W ocenie NIK wprowadzone regulacje, jakkolwiek bardzo potrzebne, nie były najbardziej oczekiwanymi przez przedsiębiorców. Ponadto wyniki kontroli w urzędach skarbowych wskazują, że skomplikowany charakter przepisów i częste ich zmiany mogą stanowić główną barierę w prowadzeniu działalności gospodarczej. A to może powodować popełnianie błędów przez urzędników i podatników w interpretowaniu i stosowania prawa. Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej w latach 2015 - 2017 zmieniała się 30 razy a Ordynacja podatkowa w latach 2015 - 2018 (pierwsze półrocze) 35 razy.