Małżeńskie przymierze, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swoje natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu (§1); Z tej racji między ochrzczonymi nie może istnieć ważna umowa małżeńska, która tym samym nie byłaby sakramentem (§2). Zobaczymy na podstawie treści tego pierwszego kanonu, gdy chodzi o kościelne prawo małżeńskie, ile jest w nim odniesień do pozostałych przepisów tego prawa, pominiemy natomiast w swoich rozważaniach płaszczyznę teologiczną.
Porozmawiaj o tym na naszym FORUM!
W pierwszym paragrafie prawodawca wyraźnie mówi o małżeństwie pomiędzy (jednym) mężczyzną a (jedną) kobietą. Treść ta stanowi bazę pod przeszkodę węzła małżeńskiego z kan. 1085 KPK, a idąc nawet dalej to podstawa pod wykluczenie rozumienia w prawie kanonicznym małżeństwa między osobami tej samej płci czy wielożeństwa. Nieumiejętność zatem stworzenia związku heteroseksualnego oraz z jedną tylko osobą przywołuje nam na uwagę możność orzeczenia nieważności jego na podstawie kan. 1095 nr 3 KPK, czyli na podstawie niezdolności natury psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich, pod który to defekt podchodzą m. in. różnego rodzaju zaburzenia psychoseksualne. Takie samo podejście do małżeństwa jako związku pomiędzy jedną kobietą a jednym mężczyzną widać też w kan. dotyczącym błędu, co do małżeństwa (kan. 1096 §1 KPK). W kanonie tym czytamy o małżeństwie jako związku pomiędzy mężczyzną i kobietą. Zasadnicza jednak różnica pomiędzy oboma kanonami polega na tym, iż przy niezdolności strona dysponuje wiedzą w tym przedmiocie, zaś w przypadku błędu – nie.
W analizowanym kan. 1055 §1 czytamy nadto o wspólnocie całego życia. Można na tej podstawie wnioskować, iż nie ma takiej rzeczywistości w związku małżeńskim, która przynależąc do jego istoty mogłaby zostać wykluczona (kan. 1101 §2 KPK). Tym sposobem przechodzimy do możliwości orzeczenia nieważności związku na podstawie symulacji (inaczej: wykluczenia) m. in. przymiotów, bądź elementów małżeństwa, ale nie tylko. Innymi słowy małżeństwo będzie nieważne, gdy wykluczy się z niego m. in. nierozerwalność, jedność, wierność czy potomstwo, trudno bowiem mówić o całym życiu, gdy strona nie będzie chciała pozostać w związku „na dobre i na złe”, do końca życia drugiej strony. Trudno mówić jednak o całym życiu, gdy strona będzie dzieliła się swoją intymną sferą z inną osobą, gdy też z nią będzie chciała tworzyć jakiś związek. W końcu trudno mówić o całym życiu, gdy strona nie będzie otwarta na przyjęcie potomstwa, gdy taka możliwość istnieje (o zrodzeniu i wychowaniu mowa jest też w dalszej części tegoż kanonu). Tak samo trudno mówić o całym życiu, gdy strona co prawda, jak to nazywam, nie w sposób wyrachowany, ale niezależny od siebie nie jest zdolna do podjęcia tegoż życia przez dochowanie wierności przez stworzenie nierozerwalnego związku, przez otwartość na potomstwo (kan.1095 nr 3 KPK).
Jak interpretować akta sprawy w kościelnym procesie małżeńskim?
Małżeństwo jak określa prawodawca w tym kanonie to nie tylko wspólnota skierowana na zrodzenie, wychowanie potomstwa, ale też, o ile nie na sposób uprzedni, do dobra małżonków. Także i to dobro można rozważać na płaszczyźnie symulacji jak i niezdolności natury psychicznej, wykluczenie którego bądź niezdolność do jego podjęcia uprawnia do stwierdzenia nieważności zawartego związku.
Na końcu zarówno paragrafu pierwszego jak i drugiego małżeństwo ujęte zostało jako sakrament. Z tym pozostają w związku także przepisy nie tylko materialnego prawa (kwestia symulacji), ale i procesowego. Nie do rzadkości należy zapytanie, jak i proces: co w sytuacji, gdy obecny partner miał zawarty wcześniej związek cywilny, następnie dokonał rozwodu, a co najważniejsze, nie jest katolikiem, ale jest ochrzczony? Skoro małżeństwo pomiędzy ochrzczonymi jest sakramentem, co oznacza o jego nierozerwalności? Wówczas także i ta osoba, o której powyżej, gdy chce zawarcia związku z katolikiem, winna starać się o orzeczenie nieważności swojego małżeństwa. Podobna sytuacja zachodzi, ale tylko podobna, w przypadku możliwości rozwiązania związku, w którym przynajmniej jedna ze stron była nieochrzczona. Taki związek mógłby być nawet i ważny, ale nie nierozerwalny, a to z racji braku chrztu świętego, stąd dochodzimy w swoich rozważaniach do możliwości rozwiązania małżeństwa na mocy przywileju Pawłowego i Piotrowego (nt. rozwiązania m. in. w kan.: od kan. 1141 do kan. 1150 KPK).
Jak zatem widzimy, jedno określenie małżeństwa, a stanowiące podstawę też w sensie prawnym dla innych regulacji. Tu pojawia się kolejna uwaga: przy lekturze chociażby tego przepisu prawnego wydawać by się mogło, iż jest w nim więcej teologii, teorii aniżeli prawa, praktyki, ale jak niniejsza analiza pokazała, taki wniosek jest daleko mylący. Zresztą jest to też specyfika prawa kanonicznego, iż „nie do końca” może regulować daną sferę, ale, jak to zostało już powiedziane, taka konkluzja jest myląca, bowiem każde zdanie, nawet i takie, które wydawać by się mogło nie ma prawnego brzmienia, to tak naprawdę ma reperkusje prawne i co najważniejsze posiada również prawny walor.