W ślad za artykułami, w których poruszona została tematykę schizofrenii oraz nerwicy, także i tym razem można powtórzyć, iż naszym centrum zainteresowań nie jest analiza tejże kwestii w aspekcie medycznym, psychiatrycznym czy psychologicznym, co w świetle prawa kanonicznego, w tym - kościelnego prawa małżeńskiego.
Odnośnie impotencji, to w kan. 1084 §1 KPK czytamy: Niezdolność dokonania stosunku małżeńskiego uprzednia i trwała, czy to ze strony mężczyzny czy kobiety, czy to absolutna czy względna, czyni małżeństwo nieważnym z samej jego natury. Z kolei w kan. 1095 nr 3 KPK czytamy: Niezdolnymi do zawarcia małżeństwa są ci, którzy: z przyczyn natury psychicznej nie są zdolni podjąć istotnych obowiązków małżeńskich.
Na początku naszych rozważań trzeba zaznaczyć, iż impotencja to przeszkoda, zaś niezdolność natury psychicznej to defekt woli. Oznacza to, iż impotencja pozostaje poza obszarem woli w tym sensie, że wola jest jakby niczym „nieskażona”.
Porozmawiaj o tym na naszym FORUM!
Po zacytowaniu kanonów wysuwają się na czoło dwie kwestie. Po pierwsze tak, jak przeszkoda impotencji jest określona przez Prawodawcę (uprzedniość, trwałość, absolutność, relatywność), to nie można tego samego powiedzieć o niezdolności natury psychicznej, tj. o tym, jaka ona winna być. Stąd należy odnieść się do wykładni prawa. Po drugie prawnego określenia impotencji nie można rozumieć w sensie medycznym: chodzi o rozumienie jej trwałości, które nie jest równoznaczne z jej niemożnością wyleczenia, jak i o rozumienie tej przeszkody w medycynie na szerszym polu. Bowiem właśnie na gruncie medycznym pojęcia zaburzenia potencji objęte są również przypadki niezdolności do podniecenia seksualnego czy niezdolności do osiągnięcia rozkoszy seksualnej (K. Imieliński, Medycyna i seks, Warszawa 1987), gdy z kolei oziębłość w prawie kanonicznym rozważana jest bardziej w kontekście niezdolności natury psychicznej. To tylko dwie uwagi, o których warto uczynić jedynie wzmiankę, aby uświadomić sobie niezależność wyroków, jakie zapadają w kościelnych procesach małżeńskich od opinii Ekspertów z danej dziedziny. Z drugiej zaś strony, aby jednak docenić ich wagę.
Została uczyniona wzmianka nt. oziębłości, warto więc wejść w głębię tego zagadnienia. Często można spotkać się z zapytaniem: czy małżeństwo jest nieważne, gdy nie następuje osiągnięcie satysfakcji seksualnej, bądź gdy partnerzy mają różne potrzeby (częstotliwość pożycia rozumiana w przyjętej normie). Nie powinno się odpowiadać natychmiast i wprost negatywnie na to pytanie bez wejścia w szczegóły bowiem, gdy dokonanie stosunku seksualnego jest możliwe, wówczas temat należy drążyć z innych stron. O jednej z nich zostało powiedziane powyżej – oziębłość w aspekcie niezdolności natury psychicznej. Jest też kolejna strona, którą warto poruszyć, a mianowicie: winno postawić zapytanie: czy czasem osiągnięcie satysfakcji możliwe jest wyłącznie, bądź w większości wówczas, gdy pożyciu towarzyszą inne nieprawidłowe okoliczności? Tym sposobem dochodzimy do dewiacji seksualnych.
Przy tym od razu widać, iż impotencja może przenikać się z niezdolnością natury psychicznej. Weźmy prosty przykład w postaci braku reakcji genitalnych – gdy słyszymy o tym, to można postawić diagnozę o impotencji, ale warto także zapytać o przyczynę tegoż, gdyż ona może umiejscawiać się w psychice. Oznacza to, iż taką reakcję można zaobserwować, gdy zaistnieją jednak okoliczności nieprawidłowe, co stanowi o zaburzeniu psychoseksualnym, czyli o niezdolność natury psychicznej. Przy okazji już innych artykułów mowa była o jakby wzajemnym przeplataniu się różnych tytułów, gdy dochodzi do takich sytuacji, wówczas należy postąpić wedle takiej zasady, że przeszkody małżeńskie mają pierwszeństwo przed wadami zgody (Viladrich P.J., Konsens małżeński. Sposoby prawnej oceny i interpretacji w kanonicznych procesach o stwierdzenie nieważności małżeństwa (kanony 1095-1107 Kodeksu Prawa Kanonicznego), Warszawa 2002). Cały czas jednak pamiętając o istocie omawianej przeszkody, a nią jest niemożność pożycia intymnego. Czasami można spotkać się też z innym przykładem owego przenikania się tych przyczyn: gdy źródło niemożności pożycia leży w sferze psychicznej. Tu ewidentnie mowa jest o niemożności podjęcia współżycia, wówczas należy mówić o impotencji, stąd na początku użyte sformułowanie, iż w przypadku przeszkody wola jest „jakby” niczym nie skażona.
Niezdolność natury psychicznej do podjęcia obowiązków małżeńskich
Jeszcze innego rodzaju przenikanie widać na kolejnym przykładzie, tzw. Zespołu Jacobsa, chodzi o mężczyzn z dwoma chromosomami Y. Pod względem psychicznym mężczyźni ci mogą odznaczać się przykładowo: brakiem pełnej dojrzałości psychicznej, zmniejszonym panowaniem nad sferą emocji, zwiększoną pobudliwością emocjonalną, ale też (chociaż sporadycznie) na gruncie cielesnym może mieć miejsce niedorozwój zewnętrznych narządów płciowych (K. Boczkowski, Płeć człowieka, Warszawa 1987). Tu źródło ma charakter fizyczny, a determinuje zarówno sferę psychiczną, jak i fizyczną. To tylko wskazuje, iż warto wziąć pod uwagę nie tylko to, co wydaje się słuszne z punktu widzenia prawa kanonicznego (np. sposób zachowania, impotencja rozumiana w powszechnym słowa tego znaczeniu), ale i dodatkowo warto podejść do sprawy też z punktu widzenia medycznego, ułatwi to (nie chodzi o determinację) prowadzenie procesu.
Z kolei, gdy jest pewność, że związek nie został dopełniony, co może mieć miejsce, tak przy impotencji, jak i niezdolności natury psychicznej, to wówczas można prowadzić proces w kierunku jego rozwiązania. Aczkolwiek trzeba pamiętać, iż mowa jest wówczas o rozwiązaniu ważnie zawartego związku, nie zaś o orzeczeniu jego nieważności (na podstawie w tym przypadku przeszkody, wady) (T. Pawluk, Prawo kanoniczne według Kodeksu Jana Pawła II, T. III, Prawo małżeńskie, Olsztyn 1996).
Podany został przykład swoistego rodzaju przenikania się impotencji z niezdolnością, ale trzeba pamiętać też o zasadniczych różnicach pomiędzy nimi. Co prawda obie przyczyny mają istnieć przed wstąpieniem w związek małżeński, obie mogą dotyczyć obojga małżonków, ale już impotencja winna mieć charakter trwały. Niezdolność wystarczy, jeżeli jest czasowa. Z drugiej jednak strony, skoro trwałości impotencji nie należy rozumieć w sensie medycznym a prawnym, to w pewnym stopniu cecha ta aż tak nie różnicuje oba zjawiska od siebie. Następnie niezdolność winna mieć charakter absolutny, gdy tymczasem impotencja - absolutny bądź relatywny. Wydaje się, iż przy owej relatywności (względności) widać niezależność przeszkody o woli.
Na marginesie warto tylko wspomnieć o sytuacji, podczas której nie dochodzi do pożycia, ale nie z winy, czy to przeszkody, czy to niezdolności natury psychicznej, a z takiego samostanowienia (z własnej woli).
Nerwica jako niezdolność do podjęcia obowiązków małżeńskich
Czy w takiej sytuacji możliwe jest wszczęcie procesu?
Jak najbardziej, jednak już zupełnie z innej przyczyny, tj. z wykluczenia (symulacji) elementu właśnie w postaci pożycia. Przy okazji tej wady zgody nie powinno zatrzymywać się wyłącznie na prostym: „wstępując w związek małżeński dokonałam (dokonałem) wykluczenia tego elementu”, bądź „Strona przeciwna, wstępując w związek małżeński dokonała wykluczenia tego elementu”, ale po raz kolejny trzeba rozważyć to w kontekście przeszkody, jak i niezdolności. Nic nie stoi w opozycji, gdy jest jakaś wątpliwość, zaś z drugiej strony, gdy istnieje też ku temu uzasadnienie, co do innych przyczyn, aby prowadzić proces z kilku tytułów jednocześnie.
Zostało wspomniane o przenikaniu się przeszkody impotencji z niezdolnością w wymiarze psychicznym. Trudno mówić o przeplataniu się, ale można pokusić się o stwierdzenie, iż też inna przeszkoda spotyka się z omawianą wadą i to na gruncie życia seksualnego. Chodzi mianowicie o przeszkodę pokrewieństwa, zaś z drugiej strony o jedną z dewiacji w postaci kazirodztwa, rozumianego w ten sposób, iż satysfakcja seksualna pozostaje w ścisłym związku z tym, iż do pożycia, osiągnięcia satysfakcji dochodzi wyłącznie czy w przeważającej mierze z osobami spokrewnionymi (mówiąc jednak o przeszkodzie i tym zaburzeniu trzeba wziąć pod uwagę taki stopień pokrewieństwa, od którego nie istnieje możliwość udzielenia dyspensy).
Poruszyłam tą tematykę, bowiem nie należy ona aż tak do rzadkości w kościelnych procesach małżeńskich, a jak widać jest ona na tyle skomplikowana, iż wymaga głębszej analizy.
Jak interpretować akta sprawy w kościelnym procesie małżeńskim?