Długi czas trwania małżeństwa w świetle kościelnego procesu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W artykule pt. Małżeństwo z krótkim stażem – czy jest nieważne? podjęta została już kwestia krótkości trwania małżeńskiego związku w kontekście tzw. procesu skróconego. Tym razem podejdźmy do zagadnienia z tzw. odwrotnej strony: jakie konsekwencje w kościelnym procesie małżeńskim niesie ze sobą fakt długoletniego stażu danego małżeństwa.
REKLAMA
Po pierwsze, na pewno jest to argument w ręku obrońcy węzła małżeńskiego, kiedy strony pozostają ze sobą w małżeńskim związku sporą liczbę lat. Przypomnijmy, iż zadaniem obrońcy węzła małżeńskiego jest wskazanie na to, co przeczy nieważności małżeństwa. Oczywiście, należy przy tym odróżnić od siebie dwie możliwe sytuacje. Pierwsza to ta, gdy prawnie strony są co prawda małżonkami – właśnie – długi czas (czyli nie mają rozwodu), ale praktycznie już dawno nie są ze sobą (co więcej, pozostają nawet w nowych, wolnych związkach). Z drugą sytuacją mamy do czynienia, kiedy i prawnie, i praktycznie dzielą dalej ze sobą wspólne życie. Nam chodzi o tę drugą sytuację.
Polecamy: Seria 5 książek. Poznaj swoje prawa!
Na pewno dużo zależy od przyczyn, na podstawie których przebiega proces. Weźmy za przykład niezdolność psychiczną. W takim przypadku trudniej wydać wyrok pozytywny, czyli taki według którego małżeństwo jest nieważne, gdy na przykład wskazuje się na „jakieś” spektakularne w sensie negatywnym zachowania danej strony, gdy przecież dalej i mimo wszystko pozostawało się w tym związku. Nie można jednak zapominać, iż trwanie w nim uwarunkowane jest nie tylko od rodzaju nieprawidłowej osobowości, ale i - może przede wszystkim - od osobowości strony przeciwnej, kolokwialnie mówiąc, od tego, na ile może ona coś znieść. Z kolei przy innych przyczynach sprawa może wyglądać znowu zupełnie inaczej, gdy weźmie się pod uwagę obwarowanie ich treści jakąś sytuacją/okolicznością. Przykładowo wykluczenie nierozerwalności na sposób hipotetyczny, zawarcie małżeństwa pod warunkiem. W tych sytuacjach czasami dłuższe trwanie małżeństwa jest „jakoś” wytłumaczone. To tylko niektóre z przykładów, ale ukazują one, iż nie do końca dłuższy czas trwania małżeńskiego związku przekreśla szansę na wydanie w przyszłości pozytywnego wyroku.
REKLAMA
Problem może być już większy, gdy weźmie się pod uwagę środki dowodowe. I tak, jednym z nich są oświadczenia/zeznania stron. Te z czasem mogą stać się coraz uboższe tj. mogą nie być wystarczającym do zgromadzenia szczegółowego i mocnego materiału dowodowego przez wypieranie pewnych negatywnych faktów z pamięci, przez zacieranie ich w pamięci. Zresztą to samo można podnieść przy świadkach (kwestia zapomnienia czegoś). Ponadto, wraz z biegiem czasu ten rodzaj dowodowego środka może „skurczyć się” w sensie numerycznym (np. śmierć świadka), co może przekreślić w ogóle nawet wszczęcie kościelnego procesu małżeńskiego (brak absolutny świadków, którzy byli jedynymi dowodami). Warto też dodać jeszcze taki niuans, iż zwykle to strony, świadkowie „obficie” zeznają w materii aktualnego czasu, co przy długim trwaniu małżeństwa nie ma aż takiego znaczenia, gdyż przyczyny – jak już wiemy – muszą istnieć przed zawiązaniem węzła małżeńskiego, a nie zaistnieć dopiero w jakiś czas po tym fakcie, i to sporo od niego oddalonym.
Tak więc, już na tych dwóch przykładach widać, iż chociaż długi czas trwania związku małżeńskiego nie czyni niemożliwym rozpoczęcia procesu, a nawet może zakończyć się orzeczeniem jego nieważności, to jednak na swojej sądowej drodze może napotkać na wiele trudności.
Polecamy serwis: Rozwód kościelny
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat