Instytucja pojednania
Co prawda instytucja pojednania w kościelnym procesie małżeńskim nie jest novum, ale z kolei w łonie prawa cywilnego są pewne uszczegółowienia dotyczące tak mediacji, jak i mediatora. Dlatego czasami warto wprost dokonać zapożyczenia tego, co zostało już uregulowane, pod warunkiem zgodności z prawem kanonicznym. Gdybyśmy ograniczyli się tylko do dążenia w kierunku pogodzenia się małżonków, to nie byłoby to również niczym nowym. Uważam natomiast za ważne osiągnięcie również innego celu, gdy ten główny nie może zostać zrealizowany. Cel ten polega na uzyskaniu porozumienia odnośnie do przyczyn, na podstawie których przebiega proces. Naturalnie takie porozumienie musi odbyć się w zgodzie z prawdą, czyli stanem faktycznym, natomiast dzięki takiemu posunięciu uniknęłoby się zatargów pomiędzy stronami. Przykładowo mają one miejsce wówczas, gdy jedna ze stron proponuje znaną nam już dobrze przyczynę w postaci niezdolności natury psychicznej po przeciwnej stronie, która z kolei źle ją interpretuje, odbiera, co może mieć różne reperkusje w czasie procesu. Porozumienie pozwoliłoby na uzyskanie większej obiektywności w czasie gromadzenia środków dowodowych. Na pewno łatwiej i prościej byłoby dokonać zaproponowania świadków przez tę procesową stronę, która pozostaje z nimi w relacji np. pokrewieństwa. Łatwiej byłoby również wydobyć dowód z dokumentów przez tę stronę, której taki dowód dotyczy itp. Przede wszystkim osiągnęłoby się pójście w stronę takiej przyczyny, która jest możliwa do udowodnienia.
Polecamy: Darowizny, testamenty, spadki (PDF)
Kontakt sędziego z instytucjami cywilnymi
Innym przykładem cywilnych regulacji jest chociażby ta stanowiąca o kontakcie sądu, sędziego z innymi instytucjami cywilnymi. To może okazać się ważne zwłaszcza w sytuacji, gdy w trakcie kościelnego procesu małżeńskiego wyartykułowane zostaną pewne prawdy, fakty. Takim przykładem jest podanie konkretnych form pomocy stronie, u której stwierdzono jakieś zaburzenie czy podanie pewnych konkretnych przedsięwzięć w cywilnych instytucjach, gdy na jaw wyszły inne fakty (np. jakieś przestępstwo). Na pewno dzięki temu strona nie pozostałaby z jakby nowymi problemami sama, zostałaby otoczona fachową pomocą już po czasie zakończenia kościelnego procesu.
Potrzebna wiedza
To tylko zaledwie dwa przykłady. Oczywiście wykorzystanie ich wymagałoby wysiłku, chociażby pozyskania, ubogacenia swojej dotychczasowej wiedzy. Innym sposobem może być zaangażowanie tych osób, które mają już wiedzę, doświadczenie zdobyte w cywilnej praktyce, tylko że od nich też powinno się w konsekwencji wymagać zdobycia podstawowej wiedzy tym razem z zakresu prawa kanonicznego. Nie są to jednak ogromne wyzwania, zważywszy na fakt w postaci celu, jakim jest dobro samych stron.
Na ten temat m. in. w:
M. Andrzejewski, Prawo rodzinne i opiekuńcze, Warszawa 2014.
Polecamy serwis: Rozwód kościelny