Przykłady konkretnych zaburzeń
Na wstępie chciałabym też zaznaczyć, iż problem ten rozpatrzony został przeze mnie na gruncie prawa kanonicznego, a artykułu tego nie należy traktować w kategoriach psychiatrycznych, psychologicznych, gdyż nie jestem kompetentna, aby wypowiadać się w tej dziedzinie.
W aktualnym artykule chciałabym poruszyć dwie kwestie, dosyć ciekawe w swojej treści.
Pod analizowaną wadę woli podpadają różnego rodzaju zaburzenia. Może zabrzmi to kontrowersyjnie, ale dlatego poruszam tę tematykę, iż niektóre z nich w środowisku nie tyle mogą być oceniane jako pozytywne, a osoby mogą być postrzegane jako wartościowe, co nawet mogą być cenione i stawiane za wzór. Chodzi mi tu o osobowość obsesyjno-kompulsywną, zwaną inaczej anankastyczną. Aby przybliżyć pokrótce rys tejże osobowości skorzystałam z jednej ze stron internetowych jej poświęconych. Wyczytujemy z niej, iż osoby z takim typem osobowości są cennymi pracownikami, często osiągają na tym polu niemałe sukcesy, są jednakże aż nadto sumienne, dążące do doskonałości, wymagają perfekcji, tak od siebie, jak i innych, nadają się do prac, w których wymaga się dokładności, dążą do czystości, są nadmiernie pedantyczne i skrupulatne, pracowite itp. A jednak, te cechy skądinąd pozytywne same w sobie, w nadmiarze, w natężeniu stają się paradoksalnie formą niezdolności.
W trakcie kościelnego procesu małżeńskiego mamy do czynienia z uwagami ze strony Obrońcy węzła małżeńskiego.
Zobacz również: Obrońca węzła małżeńskiego w procesie kościelnym
Często spotykam się z uwagą, iż skoro dana osoba funkcjonuje i to bardzo dobrze w życiu zawodowym, to oznacza to tym samym, iż nie może być niezdolna. Tymczasem, ja każdorazowo odpowiadam, iż w badanej wadzie chodzi o niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich, a nie o życie zawodowe. Powróćmy też do przytoczonego zaburzenia. Anankastyk będzie świetnym pracownikiem, ale już nie małżonkiem czy rodzicem. On nie będzie w stanie podjąć takich obowiązków, jak dobro małżeństwa czy potomstwa. W praktyce będzie wyglądało to tak, iż od członków rodziny będzie wymagał tyle samo co od siebie, czyli w nadmiarze. On sam nie będzie też w stanie funkcjonować perfekcyjnie, a zatem tak jak tego chce, i w życiu zawodowym, i rodzinnym, to doprowadzi do jeszcze większej frustracji, co będzie miało przełożenie na rodzinne relacje. Anankastycy, kładąc nacisk na zadania, produktywność, pomijają sferę emocjonalną, ona staje się zracjonalizowana. Paradoksalnie więc widać, iż nawet to, co pozytywne, może przybrać inny charakter, stąd trzeba pamiętać ciągle o tzw. złotym środku.
Jest jeszcze jedna kwestia, a mianowicie może dojść do sytuacji, kiedy dwie strony cierpią na jakieś zaburzenie osobowości, przy czym, abstrahując już od tego jak te zaburzenia mogą być mylnie postrzegane w środowisku, strony te wzajemnie siebie uzupełniają. Takim banalnym przykładem jest u jednej strony wola zadawania bólu i płynąca z tego radość (sadyzm), zaś u drugiej wola przyjmowania cierpienia i zadowolenie z tego wynikające (masochizm). Czy tak zatem „idealne” małżeństwo jest ważne, przecież na pierwszy rzut oka funkcjonuje ono bez zarzutu. Otóż małżeństwo to jest również nieważnie zawarte.
Podałam zaledwie dwa przykłady, gdyż nie czuję się kompetentna do rozwinięcia szerzej tego tematu, ale wraz z rozwojem nauki na płaszczyźnie, np. psychiatrycznej takich paradoksów może pojawić się więcej.
Viladrich P.J., Konsens małżeński. Sposoby prawnej oceny i interpretacji w kanonicznych procesach o stwierdzenie nieważności małżeństwa (kanony 1095-1107 Kodeksu Prawa Kanonicznego), Warszawa 2002
http://motyl.wordpress.com/2009/01/15/osobowosc-obsesyjno-kompulsywna/
http://psychiatria.mp.pl/zaburzenia_osobowosci/show.html?id=70387
Zobacz również serwis: Rozwód kościelny