Możliwe trudności podczas kościelnego procesu małżeńskiego
REKLAMA
REKLAMA
Pierwszą możliwą trudnością jest czas rozpoczęcia procesu. Naturalnie zależy to od danego tytułu, ale większość jednak procesów przebiega na podstawie takich, w trakcie których podstawowym środkiem dowodowym są zeznania świadków. Gdy zatem strona/strony zwlekają ze złożeniem pozwu w Sądzie Kościelnym, to narażają się wówczas przez to na utratę dowodów. Tu nie chodzi tylko o kwestię prostego zapomnienia danego faktu/faktów przez świadków, nie wspominając o swojej osobie, ale w ogóle o niemożność powołania świadka z racji jego choroby czy nawet śmierci. Nieraz spotkałam się ze sprawą, która miałaby spore szanse na pomyślne zakończenie, ale szanse te zmalały bądź całkowicie zostały przekreślone, gdyż strona „przypomniała” sobie o sprawie po kilkudziesięciu latach.
REKLAMA
Polecamy serwis: Rozwód kościelny
Innym rodzajem trudności jest ta dotyczące sformułowania tytułu (tytułów), na podstawie którego (których) może przebiegać proces. Gdy strona przypuszcza o jakimś, innymi słowy, gdy nie jest jakiegoś pewna, wówczas proponuję skierowanie prośby o zadanie konkretnych pytań stronie drugiej jak i świadkom, oraz równocześnie skierowanie prośby o rozszerzenie przedmiotu sporu, gdy będzie to zasadne – a to wszystko w tym celu, aby nie zaprzepaścić szansy na ewentualnie pozytywny wyrok, a pośrednio, aby skrócić czas procesu.
Inny rodzaj problemów może stworzyć zebranie dowodów.
REKLAMA
Zdaję sobie sprawę, iż często strony rozwodzące się nie myślą już o rozpoczęciu procesu o stwierdzenie nieważności swojego małżeństwa, chcą też szybko zakończyć swój niefortunny etap życia, są szczęśliwe, gdy szybko i bez większych problemów otrzymują rozwód. Niestety potem pojawiają się pytania: czy nie korzystniejszym byłoby staranie się o orzeczenie winy w trakcie rozwodu – to również warto wziąć pod uwagę, gdyż materiał z cywilnego procesu też może okazać się pomocny, a przy orzekaniu o winie jest on też bardziej obszerniejszy. Ale nie tylko to jest ważne. Toczący się rozwód, bez względu na kwestię winy, można wykorzystać na wydobycie tych dokumentów, które następnie można spożytkować w kościelnym procesie małżeńskim.
Kolejny raz nie do rzadkości należy sytuacja, gdy strona nie ma już żadnego prawa do otrzymania takowych, gdyż w świetle prawa cywilnego nie jest już współmałżonkiem, a dokumenty te mogłyby zupełnie zmienić treść kościelnego wyroku.
Powyżej poruszona została problematyka dowodów zbieranych już na ostatnim wspólnym etapie życia stron, w znaczeniu cywilnym. Zdaję sobie sprawę, iż niełatwą sytuacją jest gromadzenie takowych podczas wspólnego życia. Strona narażona zostałaby na jakieś ośmieszenie, inwektywę śledczego, ale daje się też zauważyć pewną lekkość, albo w pozbywaniu się tego, co przypomina drugą stronę, albo w porzuceniu w ogóle gromadzenia jakiś środków dowodowych, gdy związek chyli się już ku upadkowi. Pomijam lęk, który może towarzyszyć w gromadzeniu niektórych z nich. Stronie wówczas chodzi o ochronę swojej osoby a nie o gromadzenie dowodów, niemniej, gdy tylko taka możliwość istnieje, warto ją wykorzystać. Chodzi tu m.in. o wyniki obdukcji, maile, SMS-y, listy, protokoły z interwencji Policji. Naturalnie niektóre z nich mogą budzić wątpliwość w Sądzie, ale pozostawmy Sądowi ocenę waloru danego dowodu, sami starając się o przedłożenie pożytecznych. Wychodzę z założenia, iż lepiej przedstawić dowód w postaci maila aniżeli brak takowego.
Kolejną trudnością, również związaną z dowodzeniem, jest ta dotycząca małżeństwa zawartego, ale niedopełnionego.
REKLAMA
Przyjmuje się, iż to Rota Rzymska zajmuje się sprawami trudnymi, a do takowych można zaliczyć te, gdy związek rzeczywiście nie został dopełniony po ślubie, mimo współżycia w okresie przedślubnym, z czym związana jest trudność w udowodnieniu tegoż faktu. Ja jednak przytoczę inny nieco bardziej prozaiczny przykład pewnej trudności, którą można jednak uniknąć. Chodzi o sytuację braku współżycia w okresie przedślubnym jak i po zawartym związku, przy jednoczesnym dziewictwie kobiety. Warto, gdy strona myśli o rozwodzie czy już go otrzymała, wykonać badanie mające na celu potwierdzenie jej dziewictwa. Nie do rzadkości, zresztą przykrych w konsekwencjach, należy fakt rzeczywistego dziewictwa kobiety, a zatem niedopełnienia związku, a jego utrata z innym mężczyzną. Jak już powyżej zostało to napisane, kwestię oceny tego należy zostawić samemu Sądowi, ale dlaczego nie ułatwić mu podjęcia słusznego werdyktu?
Jak widać z powyższych rozważań szereg trudności jest możliwych do uniknięcia, jest to jednak możliwe tylko dzięki pewnej determinacji samej strony, jej swoistego rodzaju przezorności i perspektywiczności w myśleniu.
Zobacz również: Stwierdzenie nieważności małżeństwa a rozwód cywilny
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat