Stwierdzenie nieważności małżeństwa kościelnego z powodu zdrady
REKLAMA
REKLAMA
Tymczasem, zdrada, chociaż jest bolesną rzeczywistością, to jednak na sposób konieczny nie musi skutkować stwierdzeniem nieważności zawiązanego węzła małżeńskiego.
REKLAMA
Pojawia się zatem pytanie: kiedy niewierność może stanowić o zasadności dla wszczęcia kościelnego procesu o nieważność małżeństwa. Ja wymienię dwa najczęściej spotykane tytuły prawne, w aspekcie których można rozważyć czy zdrada mieści się w ich ramach, czy też nie.
Pierwszym z nich to niezdolność natury psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich (kan. 1095 nr 3 KPK).
Zobacz również: Niezdolność natury psychicznej - „unieważnienie małżeństwa”
REKLAMA
Mówiąc o obowiązkach małżeńskich mamy na uwadze właśnie obowiązek w postaci dochowania wierności czy jedności małżeńskiej. Warto na kanon ten spojrzeć literalnie, przytoczmy go zatem w pewnej części powtórnie, a mianowicie chodzi w nim o niezdolność natury psychicznej do podjęcia przykładowo obowiązku wierności, jedności. Akcentujemy tym samym nie postać zdrady jako jednorazowy, incydentalny kontakt intymny i pozamałżeński tłumaczony tzw. „słabością”, czy nawet nie akcentujemy innej jej postaci jako nawet parokrotne utrzymywanie kontaktu intymnego i pozamałżeńskiego z tą samą osobą czy z kilkoma (chociaż przypadek ten już może o czymś świadczyć), co rozumiemy, iż przynajmniej jeden ze współmałżonków nie był w stanie zobowiązać się do dochowania wierności, jedności z racji psychicznych.
Takim jednym z przykładów zaburzeń uniemożliwiających podjęcie tegoż obowiązku jest hiperseksualizm, u kobiet określany jako nimfomania, zaś u mężczyzn jako satyryzm. Nie jest moją kompetencją analizowanie tego zaburzenia psychoseksualnego, ale winno się dodać, iż na skutek jego (nadmiernie wzmożonego popędu płciowego) osoba nie jest w stanie, chociaż może tego tak naprawdę szczerze chcieć, podjąć obowiązku w postaci wierności czy jedności, a zatem nie jest w stanie nie dopuścić się ze swojej strony właśnie zdrady.
W tym kontekście wyraźnie widać, że poznanie po x-czasie prawidłowo przebiegającego związku przez współmałżonka innej osoby, następnie nie dochowanie wierności, nie stanowi przyczyny samej w sobie do zarzucenia niezdolności natury psychicznej w omawianym aspekcie.
Jeszcze raz jednak pragnę zauważyć, iż rzeczywistość ludzka jest jednak bardziej skomplikowana aniżeli wyliczone przeze mnie w prosty sposób powyższe przypadki; co oznacza, iż należy się podjąć głębszej analizy każdego z nich. Przykłady przytoczone przeze mnie w tej powyższej formie mają jedynie na celu nie stawianie znaku równości pomiędzy zdradą a koniecznością zasadności kościelnego procesu małżeńskiego. Podobnie rzecz przedstawia się przy kolejnej przyczynie prawnej.
Kolejnym tytułem prawnym, na podstawie którego może przebiegać proces małżeński, a widzianym w kontekście zdrady, jest wykluczenie wierności, jedności małżeńskiej (kan. 1101 §2 KPK).
Pełny tekst: Rozwód kościelny a zdrada
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat