"Rozwód kościelny" a choroba psychiczna małżonka
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Gros toczących się procesów o stwierdzenie nieważności małżeństwa kościelnego przebiega z tytułu niezdolności natury psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich (kan. 1095 nr 3 KPK) po którejś ze stron, i właśnie w aspekcie tej przyczyny, a dokładnie mówiąc: w kontekście jakiejś jednostki chorobowej przynajmniej jednego ze współmałżonków przeanalizujemy proces o stwierdzenie nieważności związku.
REKLAMA
Na początku od razu winno się wyjaśnić, iż tak postawiona teza rzeczywiście może budzić sporo kontrowersji, albowiem węzeł małżeński cechuje się przecież nierozerwalnością; albowiem sama postawa wielu katolików, chrześcijan na gruncie etycznym w tak skonstruowanym temacie może stawiać pod znakiem zapytania ich moralność zachowania, gdy w przypadku choroby współmałżonka zamiast o niego walczyć podejmują kroki mające na celu uznanie małżeństwa za nieważne. Tymczasem, już jedną z cech charakteryzujących prawdziwą niezdolność jest jej uprzedniość, tj. jej istnienie w konkretnej formie przynajmniej w chwili zawiązywania węzła małżeńskiego.
A zatem, pojawienie się jej w postaci jakiejś jednostki chorobowej, ale w ścisłym tegoż słowa znaczeniu po zawarciu związku - nie kwalifikuje sprawy pod żadnym pozorem do tego, aby wszcząć proces kościelny z tegoż tytułu. Po drugie, warto też zwrócić uwagę na ciężkość niezdolności, co oznacza, iż niemożliwym jest zakwalifikowanie każdej nieprawidłowości do tejże wady zgody małżeńskiej, o czym szerzej poniżej. Wreszcie po trzecie, warto zwrócić też uwagę na literalne znaczenie treści tego kanonu: nie chodzi w nim o schorzenie czysto fizyczne, ale psychiczne.
Polecamy serwis: Małżeństwo
REKLAMA
Obecnie warto w bardzo ogólnym zarysie wymienić najczęściej spotykane rodzaje niezdolności. Oczywiście, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, iż w trakcie procesu przebiegającego z tytułu niezdolności natury psychicznej jednym ze środków dowodowych jest opinia wydania przez kompetentnego biegłego (np. psychologa, psychiatrę). Czynię tę aluzję z tego powodu, gdyż celem naszych rozważań nie jest podanie wiedzy sensu stricto psychologicznej, psychiatrycznej, co przybliżenie konkretnego wyrazu niezdolności bardziej w znaczeniu prawnym.
Nie do rzadkości należy sytuacja, gdy jeden ze współmałżonków choruje na chorobę alkoholową. Właśnie alkoholizm jest jednym z rodzajów niezdolności. W swojej praktyce polecam podczas pisania pozwu z tego tytułu i w tej konkretnej formie niezdolności (tj. alkoholizmu) sięgnięcie do fachowej wiedzy nt. tej jednostki chorobowej, aby przy wypisaniu konkretnych jej symptomów podać równocześnie pewne fakty, przykłady. Nie wystarczy zatem postawienie tezy, iż przykładowo strona pozwana była alkoholikiem, co koniecznym jest przekonanie na tym etapie Sądu, iż postawiona teza jest słuszna – a to właśnie dzięki konkretnym przykładom potwierdzającym z kolei objawy w tym przypadku alkoholizmu. W takim swoim zaleceniu, już na wstępie, pragnę wyeliminować ew. późniejszy zarzut o niezasadności prośby o przeprowadzenie procesu, która to prośba wynikła bardziej z przewrażliwienia strony powodowej aniżeli ze stanu faktycznego. Podobne wnioski można wysunąć przy innych formach niezdolności, tj.: narkomania, anoreksja, bulimia, choroby psychiczne, zaburzenia psychoseksualne, ale też przykładowo różnego rodzaju uzależnienia, od hazardu, od rodziców itp.
Zobacz również: Niezdolność natury psychicznej - „unieważnienie małżeństwa”
Jak widać z tego, szereg przejawów niezdolności jest niestety oznaką naszych czasów. Im bardziej w nim postępujemy, tym wiedza nt. danego schorzenia, tym jego przejawy, rozwój są coraz głębsze; wymaga to zatem coraz większej ilości szczegółów, ich wyartykułowania naturalnie zgodnie z wymogami danego Sądu,.
Jak widać na tych konkretnych przykładach, chodzi o przekonanie Oficjalatu, iż niezdolność wyrażająca się w konkretnej formie ma charakter absolutny. Absolutność jej polega na tym, iż przykładowo osoba uzależniona od kilkakrotnie wzmiankowanego tu alkoholu nie tyle nie jest w stanie żyć ze swoim konkretnym współmałżonkiem, co przede wszystkim nie jest w ogóle w stanie podjąć obowiązków małżeńskich (temat ten, tj. istotne obowiązki małżeńskie obecnie nie analizuję, gdyż jest to zupełnie inna kwestia), czyli nie jest w stanie (nie byłaby w stanie) tak naprawdę żyć z jakąkolwiek osobą, która byłaby drugą stroną związku małżeńskiego.
Na zakończenie chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na inny istotny element. Idealną sytuację mamy wówczas, gdy strona wszczynająca proces w swoim pozwie nie tylko stawia „diagnozę”, nie tylko rozwija ją na konkretnych przykładach, ale też jest w stanie potwierdzić ją przez jakieś konkretne środki dowodowe, tj.: przez dokumenty, to tylko wzmacnia zasadność prośby o przeprowadzenie procesu z tegoż tytułu.
Jak zatem widać, w kościelnym procesie małżeńskim niemożliwym jest jego przeprowadzenie, gdy dana choroba pojawiła się po zawartym związku, gdy nie nie jest ona ciężka, czy gdy nie czyni strony (stron) niezdolną (niezdolnymi) do podjęcia istotnych zadań małżeńskich. Oczywiście można dyskutować, ale tylko na gruncie etycznym, czy staranie się o proces w przypadku istnienia wszystkich elementów niezdolności jest moralne czy też nie, gdyż jak widzimy, przy restrykcyjnych wymogach prawo taką możliwość daje.
Polecamy serwis: Rozwód kościelny
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat