Zakazy przewidziane dla adwokatów kościelnych w prawie kanonicznym
Na początku warto wprost przytoczyć treść jednego z kanonów KPK. W kan. 1488 KPK mowa jest o zakazie żądania zbyt wygórowanego wynagrodzenia, jak i o takim przenoszeniu spraw do trybunałów, dzięki któremu sprawy te rozstrzygane są korzystniej. Stwierdzenie czy faktycznie miało miejsce przekroczenie zakazu w kwestii finansowej wymaga indywidualnej oceny sprawy. Na straży drugiej w kolejności regulacji stoi inny przepis: o braku zmiany sądu kościelnego, gdy ten przejął już sprawę.
Polecamy: Darowizny, testamenty, spadki (PDF)
Zachowania, których powinien unikać adwokat kościelny – praktyczne przykłady
Weźmy jednak pod uwagę inne zachowania, czynności, których należałoby unikać, a które to wynikają już wprost z praktyki i doświadczenia.
Trybunał II Instancji przed przyjęciem apelacji wprost zadaje pytanie stronom o ich wolę zatwierdzenia bądź uchylenia wyroku instancji pierwszej. Naturalnie nie ma w udzieleniu odpowiedzi na to pytanie żadnego problemu, gdy adwokat czy pełnomocnik strony zna sprawę. Nie znając jej dokładnie, odpowiedź na pytanie, bez względu na to, jakby ona nie brzmiała, jest lekceważeniem sprawy, a przede wszystkim strony. Dlaczego? Po pierwsze, nie zawsze strona chce zatwierdzenia nawet pozytywnego wyroku. Po drugie, być może istnieje możliwość rozszerzenia przedmiotu sporu na szczeblu apelacyjnym, gdy tymczasem prosta odpowiedź „tak” lub „nie” może zaprzepaścić szansę na jej szybkie i - co najważniejsze - pomyślne zakończenie.
Kolejne pytanie a równocześnie zachowanie, którego należy się wystrzegać, dotyczy treści przyszłego wyroku po opinii biegłego bądź po napisaniu powództwa. Owszem, częstokroć treść wyroku jest spójna z treścią opinii eksperta, ale nieraz mamy do czynienia z sytuacją, kiedy sąd wyraźnie zarzuca opinii braki i to niemałe. Poza tym, aby sprawa zakończyła się pozytywnym wyrokiem, nie może spełniać warunków jedynie z dyscypliny naukowej, jaką reprezentuje dany biegły, ale przede wszystkim ma czynić zadość warunkom postawionym przez prawodawcę. O ile po pewnej długoletniej praktyce przypuszczenia odnośnie do wyroku po opinii jeszcze w jakiś sposób można usprawiedliwić, o tyle ferowanie przyszłym werdyktem po samej tylko skardze jest niezrozumieniem istoty procesu. Przecież jak sama nazwa wskazuje, proces to nie tylko pozew, czyli wyrażenie zdania, często nie popartego innymi mocnymi dowodami, przez jedną stronę. Dlatego skarga powodowa uprawnia jedynie do oceny o zasadności przyjęcia sprawy, ale nie daje prawa do jednoznacznego określenia, jaki będzie jej finał.
Abstrahując już od formalnych kwestii, to nie do rzadkości należy postawienie przez stronę pytania: co będzie korzystniejsze (w domyśle, co będzie korzystniejsze dla niej): czy udział w procesie strony przeciwnej, czy wręcz przeciwnie? Naturalnie, konsekwencje uczestnictwa strony pozwanej bądź braku tego mogą być różne. W jednym przypadku brak udziału nie będzie stał na przeszkodzie uznania małżeństwa za nieważne, zaś w innym ten brak stanie się poważną przeszkodą. Nie chodzi jednak o wysunięcie takich oczywistych konkluzji. W rzeczonym pytaniu często kryje się tzw. drugie dno, które może przynieść różne skutki, a polegające na chociażby uczynieniu starań, aby druga strona nie uczestniczyła w procesie. Co to oznacza dla przyszłego wyroku? To powinien już wiedzieć każdy adwokat, pełnomocnik.
Jeszcze innym pytaniem, a przez to zachowaniem, którego należałoby unikać, jest to dotyczące legalizacji swojego wolnego związku. Innymi słowy, gdy strona pozostaje w wolnym związku może zapytać: czy czasem zawarcie przez nią ślubu cywilnego nie wpłynie w jakiś sposób na sprawę. I tutaj adwokat czy pełnomocnik strony winien dokonać rozróżnienia płaszczyzny prawnej od moralnej. Naturalnie, to czy strona będzie w cywilnym związku, czy nie i tak zawsze może zostać podniesione w procesie, dużo zależy od tytułu prawnego. Raz może to zostać zaakcentowane przez obrońcę węzła małżeńskiego, zaś innym razem przez reprezentanta strony. Zasadniczo jednak jej obecny stan nie ma wpływu na to, co miało miejsce w chwili przed zawiązaniem węzła małżeńskiego przez tę stronę. Na pewno jej aktualny, cywilny ślub nie spowoduje tzw. nagięcia prawa celem sformalizowania jej związku, jednak tym razem już na forum kościelnym. Zadaniem adwokata czy pełnomocnika jest udzielenie pełnej informacji tej stronie, czyli też o konsekwencjach wejścia w związek cywilny. Temat ten omawiałam w artykule pt. Prawa w Kościele dla cywilnych małżeństw.
Z pewnością można podać więcej takich postaw, których należałoby unikać, powyższe są przykładowe.
Polecamy serwis: Rozwód kościelny