Mniej formalności przy wyborze trybunału
Pierwsza to zmniejszenie formalności przy dokonywaniu wyboru właściwego trybunału kościelnego. Dzisiaj nie jest już problemem, aby przyszła strona powodowa wybrała trybunał według własnego miejsca zamieszkania czy według położenia większości dowodów bez podejmowania dodatkowych kroków w tym zakresie. Naturalnie trzeba gruntownie rozważyć możliwość prowadzenia sprawy o nieważność małżeństwa przez sąd za granicą, na obszarze kompetencji którego zamieszkuje przyszła strona powodowa. Nie chodzi przy tym o ewentualną barierę językową, ale czasami o różnice w mentalności. Oczywiście kościelne prawo małżeńskie jest jednakowe dla całego KK, jednakże pewne sprawy, tj. ich sposób przedstawienia może wzbudzać pewne wątpliwości, trudności u wyrokujących sędziów.
Pozytywny wynik bez konieczności potwierdzenia
Druga zmiana to – brak konieczności potwierdzenia wydanego już jednego pozytywnego wyroku. Naturalnie każda ze stron, która czuje się pokrzywdzona treścią wyroku ma prawo do apelacji, zresztą nie tylko ona. Bardzo często ma to miejsce w sytuacji, kiedy wyrok zapada z tytułu po tej stronie procesowej, a dodatkowo nakłada na nią zakaz zawarcia nowego kościelnego ślubu.
Proces skrócony
I wreszcie trzecia zmiana to – wprowadzenie tzw. procesu skróconego. Na ten temat uczyniliśmy już wzmiankę w artykule poświęconym Wspólnemu stanowisku stron w kościelnym procesie o nieważność małżeństwa. Dlatego warto zarówno przypomnieć to, co zostało już omówione, jak i ukazać ten proces w nieco szerszej perspektywie.
Po pierwsze, aby wszcząć proces skrócony musi zaistnieć jednomyślność, co do tytułu (lub tytułów), na podstawie którego ma on przebiegać.
Po drugie, jego istota osadza się na treści takich spraw, które dają spore nadzieje na orzeczenie nieważności zawartego małżeństwa. Są to więc sprawy bardzo klarowne. Trzeba zatem podkreślić, iż wiele stron, z jednej strony, wyraża chęć na taki proces (chociaż mają pewne wątpliwości, dotyczące reakcji strony przeciwnej, ponieważ proces taki przebiega szybciej aniżeli w zwykłym przypadku), zaś z drugiej stron zapominają, iż sprawa, aby mogła trafić do procesu skróconego, musi być jasna.
Po trzecie, jak zostało to już powiedziane, procesy takie przebiegają o wiele szybciej niż zwykle. Nie chodzi jednak o czas, gdyż można sobie wyobrazić sytuację, kiedy w danym kościelnym sądzie jest taki okres czasu, gdy takich procesów może być więcej, więc trudno też wymagać, aby przebiegały one w zakreślonym czasie kosztem spraw pozostałych, niemniej faktycznie czas w tych sprawach wysuwa się na czoło.
Wreszcie po czwarte, sam prawodawca zwrócił uwagę, o jakie sprawy chodzi. I warto to wymienić, gdyż szereg z nich może zostać źle zinterpretowanych przez laików. O jakie więc – przykładowo – sprawy chodzi? Są nimi:
- krótki czas trwania małżeństwa,
- równoległe pozostawanie w związku w okresie przedślubnym bądź w krótkim czas po nim,
- zatajenie bezpłodności, choroby zakaźnej, wcześniejszego potomstwa,
- zawarcie małżeństwa z uwagi na ciążę itp.
Jak z wyliczonych tu tylko przykładowo przypadków widać, niektóre nie były nieznane dotychczasowemu prawu, inne - chociaż zostały na nowo sformułowane - to wcale nie muszą przesądzać o pewności wszczęcia takiego procesu.
Wracamy tu do początku naszych rozważań na temat pewnej różnicy w mentalności, gdy chodzi o miejsce położenia kościelnych trybunałów. Widać to bardzo dobrze na jednym z przykładów w postaci zawarcia małżeństwa na skutek ciąży. Takie przypadki nie należą do rzadkości w naszym kraju, stąd nie za bardzo można liczyć na rozpoczęcie procesu skróconego na podstawie tej przyczyny. Inaczej natomiast może ona przedstawiać się właśnie za granicą.
To tylko niektóre ze zmian, w mojej ocenie najważniejsze. Na pewno jednak wszystkie stoją frontem do osób, które przedstawiają swoje małżeńskie historie do rozstrzygnięcia przed kościelnymi sądami.
Polecamy serwis: Rozwód kościelny