Kościelne procesy małżeńskie (procesy o nieważność zawartego związku) najczęściej przebiegają z tytułu niezdolności natury psychicznej do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich (kan. 1095 nr 3 KPK).
Temat ten jest niezwykle bogaty. Wynika to z koniecznego nawiązania do psychiatrii, innych gałęzi medycyny czy do psychologii.
Polecamy: Psychologiczny GPS. Jak zadbać o siebie, stawiać zdrowe granice i tworzyć budujące relacje (PDF)
Zastanówmy się jednak w lapidarnym skrócie nad niektórymi z form rzeczonej niezdolności, gdyż mogą one przysparzać nie lada problemy.
Jednym z przykładów, które można rozpatrywać właśnie w świetle niezdolności jest tzw. nieodcięta pępowina. Naturalnie, w samym prawie nie istnieje takie sformułowanie, jednakże można mówić chociażby o osobowości zależnej. Warto jednak pamiętać o tym, iż wyroki wydawane są na podstawie niezdolności, nie zaś z powodu osobowości zależnej czy nieodciętej pępowiny. Wynika to z prostego faktu, iż w przytoczonej normie prawnej mowa jest o niezdolności psychicznej, nie zaś o konkretnym jej rodzaju. Uwaga ta jest niezwykle istotna, ponieważ pociąga za sobą pewne konsekwencje. Przede wszystkim to, co można zakwalifikować w ramach medycyny do jakiegoś rodzaju nieprawidłowości, wcale nie musi nią być w sferze prawnej, tj. wcale nie musi być równoznaczne właśnie z niezdolnością. Strony niekiedy pytają: dlaczego ich sprawa małżeńska zakończyła się wydaniem negatywnego wyroku, gdy tymczasem sprawa kogoś im znanego – wręcz przeciwnie, mimo iż brany był podczas obu procesów ten sam wątek – nieodcięta pępowina. Powtórzmy raz jeszcze, iż aby mówić o prawdziwej postaci niezdolności, nie może ona spełniać samych tylko wymogów innej naukowej dyscypliny, tu: psychiatrii, psychologii, ale winna spełniać wymogi, jakimi obwarował ją prawodawca. Przy tej dychotomii pomiędzy prawem a medycyną bardziej chodzi o niezależność obu dziedzin, aniżeli tylko o różnicę, wynikającą z innych celów każdej z nich.
O jakie zatem – w skrócie – wymogi chodzi? Kolejno są nimi:
- uprzedniość niezdolności,
- jej ciężkość,
- oraz jej absolutny charakter.
Myślę, iż z czasem przejdziemy na pewno w kolejnych naszych rozważaniach do ich wyjaśnienia.
Powtórzmy też raz jeszcze nasz wniosek z tej części: to, co kwalifikuje dane zachowanie do nieprawidłowości w jednej gałęzi, wcale nie jest równoznaczne z zakwalifikowania jej do takiej w innej.
Czasami mamy do czynienia z mniej skomplikowaną sytuacją, kiedy strona przytacza pewne przykłady na poparcie swojej tezy o nieodciętej pępowinie, o osobowości zależnej, ale tak naprawdę nie dowodzą one samej niezdolności, a to przez prosty brak już jednego z wymienionych powyżej elementów niezdolności (uprzedniości, ciężkości, absolutności). Stąd fakt np. odwiedzin rodziców współmałżonka przez niego nie jest dowodem na jego emocjonalną zależność, a po prostu przejawem istniejącej więzi w tej rodzinie, przywiązania jej członków do siebie. Podobnie pomoc swojej rodzinie wcale nie musi wskazywać na osobowość zależną, na niezdolność, a może być przejawem szacunku, ofiarności, zwłaszcza gdy ktoś z bliskich znajduje się naprawdę w wielkiej potrzebie.
Naturalnie to tylko jeden z przykładów. Form niezdolności jest o wiele więcej. Przytoczmy chociażby różnego rodzaju uzależnienia, przemoc itp. To, iż dochodzi do nich w niektórych przypadkach – owszem – winno być napiętnowane, ale wcale nie muszą one przesądzać o niezdolności.
Jak widać, temat jest bardzo bogaty, ale i skomplikowany. Kwestie tego czy dana forma faktycznie może być rozpatrywana w kontekście kan. 1095, a także czy należy spodziewać się pozytywnego wyroku powinien szczerze i uczciwie przedstawić adwokat - pełnomocnik danej strony procesowej.
Polecamy serwis: Rozwód kościelny