REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Pozorowana walka z pedofilią w Kościele [OPINIA]

Piotr Szymaniak
Piotr Szymaniak
Dziennik Gazeta Prawna
Największy polski dziennik prawno-gospodarczy
Pozorowana walka z pedofilią w Kościele [OPINIA]
Pozorowana walka z pedofilią w Kościele [OPINIA]
Shutterstock

REKLAMA

REKLAMA

Komisja ds. pedofilii nie ma szczęścia. Za każdym razem, gdy Sejm zabiera się za tworzenie przepisów określających ramy jej funkcjonowania, mamy do czynienia z festiwalem żenady, absurdów i politycznym biciem piany. Nie inaczej było przy okazji ostatniej nowelizacji.

REKLAMA

Instytucja ta nie powstałaby, gdyby nie filmy braci Sekielskich („Tylko nie mów nikomu” i „Zabawa w chowanego”) traktujące o pedofilii w Kościele. I choć ciało to ma wyjaśniać przypadki nadużyć seksualnych wobec dzieci w ogóle, a nie tylko tych popełnianych przez duchownych, to w praktyce najtrudniej komisji współpracuje się właśnie ze stroną kościelną. Główna trudność owej współpracy polega na tym, że zasadniczo jej nie ma.

REKLAMA

Członkowie komisji, gdy zobaczyli, że liche uprawnienia nadane przez ustawodawcę skazują ich wysiłki na niepowodzenie, wychodzili sobie u prezydenta projekt nowelizacji, który rozszerza kompetencje tego ciała. Wśród licznych zaproponowanych w nim zmian znalazł się m.in. bardzo ważny przepis sprowadzający się z grubsza do tego, że gdy komisja żąda od jakiejś instytucji dokumentów, to ów podmiot – niezależnie od tego czy to urząd, kościół czy związek sportowy – ma psi obowiązek w ciągu 30 dni temu żądaniu uczynić zadość.

Jednak tu jest Polska. Kraj, w którym z trudnością udaje się wyegzekwować obowiązki obarczone jakąkolwiek sankcją za ich niewykonanie, a co do dopiero mówić te z gatunku lex imperfecta, gdzie żadna kara za zlekceważenie wymogu nie grozi.

W trakcie prac nad prezydenckim projektem nowelizacji opozycja powiedziała „sprawdzam”. Jeśli chcecie, by komisja rzeczywiście mogła działać efektywniej, a nie tylko tak deklarujecie, to wprowadźcie sankcje za niewykonanie obowiązku. O dziwo podczas posiedzenia komisji ustawodawczej poprawka dodająca sankcje za nieuzasadnioną odmowę przekazania dokumentów, zgłoszona przez Kamilę Gasiuk-Pihowicz z KO, została przyjęta. Straszak nie był specjalnie imponujący, bo w myśl tych przepisów sąd na wniosek komisji mógł nałożyć grzywnę w wysokości do 3 tys. zł. Nie mówimy o osobach fizycznych, ale o instytucjach, więc kwota ta nie powala, ale jak utrzymywała autorka poprawki – lepszy rydz niż nic.

Na Kościół nie będzie można nakładać grzywien

REKLAMA

Opozycja zaszachowała więc PiS. Bo co innego nie zgodzić się na dodanie do ustawy czegoś, co może zrobić krzywdę Kościołowi, a co innego przygotować własną poprawkę, która wyrzuca z ustawy przepis niewygodny dla episkopatu. Zaraz podniósłby się raban, że PiS forsuje poprawki, dzięki którym nie będzie można nakładać na Kościół grzywien za ukrywanie informacji o pedofilii.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Poza tym poprawki mają to do siebie, że same się nie złożą – ktoś musi dać im twarz. A przecież trudno byłoby się z tego wytłumaczyć, nie narażając się na strzał, jeśli nie na długie grillowanie.

Ale jak się okazuje, na każdego cwaniaka znajdzie się większy cwaniak. Poseł Grzegorz Lorek z PiS zgłosił taką poprawkę na piśmie podczas II czytania na posiedzeniu plenarnym i jednocześnie wniosek o to, by nie kierować już projektu nowelizacji z powrotem do komisji (jak to się dzieje normalnie), tylko od razu przejść do III czytania.

A przecież nie mówimy tu o nowelizacji, którą trzeba uchwalić na cito. Wręcz przeciwnie, do tej pory prace nad nią przebiegały w wyjątkowo jak na sejmowe standardy spokojnej i merytorycznej atmosferze. Powołano wcześniej nawet specjalną podkomisję, a teraz nagle po II czytaniu okazało się, że trzeba włączyć drugą prędkość kosmiczną.

No, ale jak nie ma komisji, to niczego nie trzeba uzasadniać. Nie ma też ryzyka narażenia na niewygodną dyskusję, którą w dodatku każdy może obejrzeć w internecie albo zapoznać się z nią, czytając protokoły z posiedzenia. Dzięki temu trikowi najpierw przegłosowano wniosek o nieodsyłanie projektu do komisji, a następnie przystąpiono do głosowania nad poprawkami, wśród których znalazła się ta, która przywraca poprzednie brzmienie przepisu o udostępnianiu na żądanie komisji dokumentów, a więc w wersji niezawierającej kar.

Komisja nie jest prokuratorem ani sądem

I tak po cichu Sejm wybił zbyt ostro naostrzone ząbki komisji, co w tej sytuacji każe postawić pytanie: czy ustawodawcy zależy na tym, żeby dać efektywne narzędzia komisji, czy tylko na tym, by pozorować działania rzekomo zmierzające w tym kierunku?

Każdy może sobie sam odpowiedzieć na to pytanie, również czytając tłumaczenie posła Grzegorza Lorka, które zamieściliśmy we wczorajszym wydaniu DGP („Komisja ds. pedofilii ma te narzędzia, o które prosiła”, DGP nr 224/2022). Sprowadza się ono do tego, że komisja nie jest prokuratorem ani sądem i jeśli po wprowadzeniu wyraźnego obowiązku udostępniania jej dokumentów nie będzie on respektowany, to najwyżej zmieni się przepisy w ten sposób, by obwarować go sankcjami.

Posłowie domagali się sprostowania

Już sam tryb, w jakim zmieniono przepisy – a więc po cichu, tchórzliwie i fortelem – jest skandaliczny. W zasadzie to nad nim powinienem się pastwić, co bym robił, gdyby nie to, że po uchwaleniu ustawy cyrk zaczęła robić opozycja.

Po ukazaniu się na naszych internetowych łamach mojego tekstu „Sejm cichcem wybił zęby ustawie ds. pedofilii” do redakcji przyszło żądanie sprostowania. Można w nim przeczytać, że nieprawdą jest sformułowanie, że komisja będzie mogła żądać od Kościoła i związku sportowego udostępnienia w terminie 30 dni informacji i dokumentów, ale nie będzie miała narzędzi, by ten obowiązek wyegzekwować.

A to dlaczego? „Postępowanie dowodowe przed komisją toczy się według zasad Kodeksu postępowania cywilnego. Nakładanie grzywien na osoby lub instytucje odmawiające wydawania informacji lub dokumentów po upływie 30 dni od żądania komisji będzie w dalszym ciągu możliwe” – przekonują posłowie domagający się sprostowania.

Dalej następuje mocno naciągana argumentacja, zgodnie z którą do nakładania sankcji będzie można zastosować – uwaga – przepisy definiujące reżim odpowiedzialności świadka za uchylenie się od odpowiedzi na żądania lub pytania komisji. Albo – to jest chyba jeszcze lepsze – ogólne zasady postępowania ze stroną, która w toku postępowania nie wykonuje postanowień lub zarządzeń organu prowadzącego. Wreszcie na podstawie decyzji sądu administracyjnego. Rozumieją państwo? Co prawda zniknęła podstawa prawna do nakładania sankcji, ale dzięki temu, że odpowiednio stosuje się przepisy k.p.c., będzie można po nie sięgnąć.

To rozumowanie jest tak naiwne, że aż śmieszne. Ja rozumiem, papier wszystko przyjmie, tylko chciałbym zobaczyć, jak posługując się taką ekwilibrystyką prawną, komisji udałoby się przekonać sąd do nałożenia grzywny bez wyraźnej podstawy prawnej w ustawie. Taki wniosek przepadłby w każdym sądzie, oczywiście jeśli ktokolwiek porwałby się na jego złożenie.

My tylko naprawiamy…

Ale wracając do żądania sprostowania. Czyżby PiS przestraszył się swojej poprawki i za pomocą tak twórczej wykładni przepisów starał się udowodnić, że pomimo zmian nadal będzie można stosować kary? Nic z tego, takie pismo wysmażyła piątka posłów Polski 2050! Bo to ugrupowanie poparło poprawkę Prawa i Sprawiedliwości wyrzucającą wcześniejszą zmianę dokonaną przez Gasiuk-Pihowicz. I posłowie KO mieli o to do posłów PL2050 duże pretensje.

I teraz tak – posłowie PiS i Szymona Hołowni głosują ręka w rękę, tylko jedni przyznają, że rezultatem poprawki jest wyrzucenie sankcji, które są na tym etapie przedwczesne, a ci drudzy, że wręcz przeciwnie – że nadal nakładanie sankcji będzie możliwe.

Posłowie Polski 2050 przekonują nawet, że musieli zagłosować tak jak PiS, bo powodowała nimi chęć naprawienia tego, co spaprało KO. Według PL2050 treść przepisu zaproponowana przez KO zawężała katalog dokumentów, których przekazania mogła domagać się komisja. „Pomijała dokumenty, których komisja mogła się domagać w ramach badania zjawiska wykorzystania seksualnego małoletnich poniżej lat 15”. Zarzut brzmi poważnie, prawda? Nie mnie rozstrzygać ten spór, ale skoro mój tekst został uwikłany w tę wojenkę, ograniczę się do przytoczenia przepisów.

W wersji, która poszła do II czytania, czyli uwzględniającej poprawki Gasiuk-Pihowicz, komisja mogła domagać się dokumentów niezbędnych do realizacji takich zadań, jak:

  • badanie sposobu reagowania organów państwa, organizacji i podmiotów oraz osób fizycznych w zakresie wyjaśniania przypadków przestępstw seksualnych popełnionych na szkodę osób poniżej 15. roku życia (w tym ustalanie przypadków niezawiadomienia właściwego organu o podejrzeniu ich popełnienia);
  • interwencja i wspieranie osób poszkodowanych w postępowaniach prowadzonych przed organami państwa, w tym uczestniczenie w postępowaniach karnych na prawach oskarżyciela posiłkowego;
  • monitorowanie działań podejmowanych przez właściwe organy oraz organizacje i podmioty na podstawie wniosków i zawiadomień w sprawach przestępstw seksualnych popełnionych na szkodę osób poniżej 15. roku życia.

W świetle powyższego pominięcie zadania komisji dotyczącego ogólnego badania zjawiska nie wydaje się już aż tak poważną wadą. Na pewno nie na tyle, by w imię tego rezygnować z przepisów, które wprowadzają jednoznaczną sankcję na rzecz kar fantasmagorycznych.

Każdy może się pomylić…

Aha, i last but not least. Żądanie sprostowania do mnie nie dotarło, jego treść znalazłem na twitterowym profilu posła Michała Gramatyki. Wszystko dlatego, że autorzy pisma – Hanna Gill-Piątek, Michał Gramatyka, Paulina Hennig-Kloska, Joanna Mucha, Mirosław Suchoń i Paweł Zalewski, których z tego miejsca serdecznie pozdrawiam – chcą prostować artykuł pana Rafała Guza. Rafał – którego pozdrawiam jeszcze serdeczniej – jest fotoreporterem Polskiej Agencji Prasowej i jako żywo nie miał nic wspólnego z powstaniem tekstu. Po prostu jego zdjęcie stanowiło ilustrację do artykułu.

Jeśli wskazanie autora prostego tekstu w internecie sprawia tyle trudności, to co dopiero mówić o analizie projektów ustaw?

Jeszcze więcej trudności sprawia wystosowanie sprostowania, bo pismo przysłane do redakcji nie spełnia warunków ani formalnych, ani merytorycznych. To nie jest prostowanie czegokolwiek, tylko polemika z tekstem oparta na innej wykładni przepisów, do której posłowie PL2050 oczywiście mają prawo, nie mając jednak monopolu na nieomylność. Chyba że istnieje jakiś dogmat o nieomylności tej partii, o którym nie wiem.

Reasumując, szanowni państwo posłowie. Ja wiem, że w istocie nie chodzi o żadne sprostowanie rzekomo nieprawdziwych podanych przez nas informacji, tylko o wrzucenie jego treści do social mediów, by wybielić się przed własnym elektoratem. I ja to nawet jestem w stanie zrozumieć i nawet bym się nad państwem nie pastwił publicznie. No ale tego, że szargają państwo przy tym imię Bogu ducha winnego Rafała Guza, to już nie mogłem darować…

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Autopromocja

REKLAMA

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Wynagrodzenie minimalne 2023 [quiz]
certificate
Jak zdobyć Certyfikat:
  • Czytaj artykuły
  • Rozwiązuj testy
  • Zdobądź certyfikat
1/15
Kiedy będą miały miejsce podwyżki minimalnego wynagrodzenia w 2023 roku?
od 1 stycznia i od 1 lipca
od 1 stycznia i od 1 czerwca
od 1 lutego i od 1 lipca
Następne
Prawo
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Renta wdowia. Kiedy wejdzie w życie? Ministra podała termin, jest zmiana

Projekt wprowadzający rentę wdowią wróci już niedługo pod obrady Sejmu. Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przekazała, że ma się to wydarzyć jeszcze w lipcu. Podała też termin, kiedy w związku z tym ustawa o rencie wdowiej może ostatecznie wejść w życie.

Jak w 2024 r. przekazać darowiznę swojemu dziecku i uniknąć podatku? Zrób trzy rzeczy, a będziesz mógł spać spokojnie

Jak przekazać darowiznę swojemu dziecku i uniknąć podatku? Zrób trzy rzeczy, a będziesz mógł spać spokojnie. Darowizny w najbliższej rodzinie są co do zasady zwolnione od podatku, jednak czasami trzeba złożyć druk SD-Z2.

Wycieczki szkolne – sukces programu Podróże z klasą. Wkrótce rusza kolejny nabór

W ramach programu „Podróże z klasą” pozytywnie rozpatrzono 2283 wniosków o dofinansowanie wycieczek szkolnych. Barbara Nowacka, minister edukacji, ogłasza nowy nabór w programie, na który przeznaczy dodatkowe 20 mln zł.

15 sierpnia mija termin wdrożenia przepisów z tzw. ustawy Kamilka

Na wdrożenie „Standardów ochrony”, wprowadzonych w ramach tzw. ustawy Kamilka pozostał jedynie miesiąc. Niestety, większość placówek, których dotyczą przepisy ma duży problem z przygotowaniem i implementacją wymaganych dokumentów i procedur. 

REKLAMA

Od 1 stycznia 2025 r. wzrosną kryteria dochodowe w pomocy społecznej, a także zasiłki

Są już nowe kwoty kryteriów dochodowych, uprawniających do świadczeń z pomocy społecznej od dnia 1 stycznia 2025 r. Odpowiednie rozporządzenie w tej sprawie zostało właśnie opublikowane w Dzienniku Ustaw.

Pracowałeś przed 1999 rokiem i masz te dokumenty? Możesz mieć wyższą emeryturę w 2024 roku – tylko złóż wniosek do ZUS

Warto przeszukać swoje szafki i segregatory. W nich można znaleźć dokumenty, które mogą pozwolić ZUS-owi przeliczyć ponownie emeryturę i przyznać wyższe świadczenie. Mogą to być np. wpisy w starym „książeczkowym” dowodzie osobistym o zatrudnieniu. Konieczny jest też wniosek do ZUS w tej sprawie. Jest to ważne przede wszystkim dla osób za które były opłacane składki przed 1999 rokiem. Bo po tej dacie wszystkie składki są ujmowane na indywidualnym koncie ubezpieczonego w ZUS.

Zdrowie jest najważniejsze, dlatego akcyza musi pójść w górę. Jest jednak podejrzenie, że chodzi o coś innego

Chodzi o podniesienie podatku akcyzowego na papierosy i inne wyroby nikotynowe. Resort finansów poinformował o swoich planach dotyczących wysokości akcyzy na 2025 rok. Ruch ten podyktowany jest rzekomą troską o zdrowie Polaków, ale wiadomo, że jest próbą zaradzenia kryzysowi budżetowemu.

Kiedy ZUS ponownie przeliczy emeryturę? 3 powody. Ważne zwłaszcza dla osób zatrudnionych przed 1999 rokiem

Zakład Ubezpieczeń Społecznych wyjaśnia, że wniosek o ponowne przeliczenie emerytury może skutecznie złożyć emeryt, jeśli są ku temu podstawy.  Jest to możliwe na przykład, gdy emeryt dysponuje nowymi dokumentami dotyczącymi dodatkowego stażu pracy czy dodatkowych zarobków uzyskanych przed lub po przyznaniu świadczenia emerytalnego. 

REKLAMA

Będzie drożej. W 2025 r. zapłacimy 59,50 zł podatku za 50-metrowe mieszkanie i 178,50 zł za 150-metrowy dom. W 2020 r. było to 40,50 zł i 121,50 zł.

Będzie drożej. Wiemy to, bo wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w okresie pierwszego półrocza roku wzrósł o 2,7 proc. Zapłacimy 59,50 zł za 50-metrowe mieszkanie i 178,50 zł za 150-metrowy dom.

Sprzątali w biurowcu i kradli wartościowe rzeczy

Para zatrudniona do sprzątania w warszawskim biurowcu po godzinach kradła wartościowe przedmioty. Skradzione rzeczy oszacowany na blisko 15 tys. zł. 

REKLAMA