"Specyficzny charakter aplikacji służy dążeniu, aby zawód adwokata wykonywały osoby mające odpowiedni, wysoki poziom wiedzy, praktycznej umiejętności wykonywania tego zawodu, oraz reprezentowały takie wartości etyczne, aby budziło to zaufanie społeczne" - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia TK Marek Zubik.
Trybunał zajmował się przepisem Prawa o adwokaturze mówiącym, że "okręgowa rada adwokacka może skreślić aplikanta adwokackiego z listy aplikantów adwokackich w okresie pierwszych dwóch lat aplikacji, jeżeli stwierdzi jego nieprzydatność do wykonywania zawodu adwokata".
Sprawa rozpoznana we wtorek przez TK wynikła na kanwie skargi konstytucyjnej aplikanta adwokackiego, który w trakcie pierwszego roku aplikacji dwukrotnie – w terminie zasadniczym i poprawkowym – otrzymał negatywną ocenę z kolokwium rocznego. W związku z tym został skreślony z listy aplikantów.
Zobacz serwis: Sprawy karne
Zdaniem skarżącego cel, jakim jest ochrona klientów, można osiągnąć w mniej drastyczny sposób, poprzez nieupoważnianie aplikanta do zastępstwa procesowego lub też zawieszenie w prawach aplikanta na podstawie orzeczenia dyscyplinarnego. Ponadto - jak wskazywał w skardze - skreślenie z listy aplikantów może następować na podstawie arbitralnych decyzji adwokatury, gdyż przepis jest niedookreślony.
TK nie podzielił tych argumentów i wskazał, że mechanizm przewidziany przez zaskarżony przepis "jest jak najbardziej przydatny". "Co więcej z punktu widzenia aplikanta, który wykazywałby się cechami, które ewidentnie nie pozwalają na uznanie go za przydatnego do wykonywania zawodu, lepiej na początkowym etapie zamknąć proces szkolenia, niż niepotrzebnie łudzić go, że jest w stanie przejść dalsze etapy" - mówił sędzia Zubik.
"Zaskarżone rozwiązanie nie zamyka definitywnie możliwości ponownego przystąpienia do aplikacji, nie zamyka też drogi do kształcenia w ramach innych zawodów prawniczych, czego skarżący jest dobrym przykładem (obecnie wykonuje zawód radcy prawnego - PAP)" - powiedział sędzia.
Ponadto w ocenie TK nie da się uznać, że przepis wywołuje rozbieżności podczas jego sądowego stosowania; nie był on również przedmiotem uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego wyjaśniającej jego treść. "Nie było zatem podstaw do stwierdzenia, że jest to przepis niejasny w stopniu uzasadniającym potrzebę uznania jego niekonstytucyjności" - zaznaczył TK.
Zgodnie z wymogiem ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z 22 lipca TK poinformował w sentencji wyroku, że wtorkowe orzeczenie zapadło jednomyślnie. Według nowej ustawy o TK, która weszła w życie w połowie sierpnia, w orzeczeniu TK powinna być zawarta informacja o wyniku głosowania sędziów.
Wtorkową sprawę Trybunał rozpoznał w składzie pięciu sędziów. Rozprawie przewodniczył prezes TK Andrzej Rzepliński, a poza sędzią Zubikiem w składzie TK byli jeszcze sędziowie: Julia Przyłębska, Małgorzata Pyziak-Szafnicka i Stanisław Rymar.
Na rozprawie nie pojawił się przedstawiciel Sejmu. Obecny był natomiast skarżący oraz przedstawiciel prokuratora generalnego, Andrzej Stankowski z Prokuratury Krajowej.
"Witam pana prokuratora po krótkiej przerwie" - zwrócił się na początku rozprawy do przedstawiciela prokuratury prezes Rzepliński.
Wcześniej - w kwietniu - prokurator generalny Zbigniew Ziobro informował Trybunał, iż wobec rozpoznawania przez TK spraw z pominięciem grudniowej nowelizacji ustawy o TK prokuratura nie może uczestniczyć w tego rodzaju działaniach. 22 lipca Sejm uchwalił nową ustawę o TK. W sierpniu TK uznał, że kilkanaście zapisów tej ustawy jest niezgodnych z konstytucją, nie uznał jednak całej ustawy za niekonstytucyjną.
Źródło: PAP