Trwa zamieszanie w rządzie w związku ze zmianą przepisów i podniesieniem wieku emerytalnego mężczyzn (65 lat) i kobiet (60 lat). W tym tygodniu pojawiły się sprzeczne komunikaty jego przedstawicieli.
I otrzymaliśmy ciekawą propozycje - pracowałeś 5 lat dłużej, masz bonus w postaci pięciu trzynastych emerytur. To zachęta do dłuższej pracy, zamiast przymusowego podniesienia wieku emerytalnego.
Przykład
Mężczyzna nie przeszedł na emeryturę w wieku 65 lat. Pracował do 70 roku życia. W momencie przejście na emeryturę:
1) będzie miał wyższą emeryturę (5 lat składkowych więcej) oraz
2) otrzyma bonus w postaci 5 trzynastych emerytur, których nie pobrał za okres 65 lat - 70 lat (kiedy pracował).
Ważny wyrok sądu: WSA: Abonament RTV płaci Polak za granicą. Zapłaci także ten, który wywiózł narzędzie zbrodni, czyli swój telewizor
Nie wykluczam podniesienia wieku emerytalnego (środa 7 sierpnia 2024 r.)
Minister ds. Funduszy i Polityki Regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz porównała dzisiejszą sytuacją z tą sprzed kilkunastu lat:
1) W 2009 r. na jednego emeryta (ściślej osobę w wieku emerytalnym) przypadało 4 osoby pracujące (a więc odprowadzające nowe składki emerytalne finansujące system);
2) W 2024 r. zestawiamy jednego emeryta z trzema osobami pracującymi;
3) Za 25 lat będą dwie takie pracujące osoby.
I dlatego min. wyciągnęła wniosek o konieczności podniesienia wieku emerytalnego.
Te informacje zostały sprostowane już w piątek w dwóch wypowiedziach (patrz poniżej).
Nie będzie podwyżki wieku emerytalnego (piątek 9 sierpnia 2024 r.)
Dziś min. ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz wykluczyła dyskusję o podwyżce wieku emerytalnego. Chodziło o przymusowe podniesienie tego wieku poprzez zwiększenie limitu 65 lat do np. 67 lat (dla mężczyzn)) i limitu 60 lat do np. 62 lat dla kobiet.
Drugie sprostowanie środowej informacji i bonusowa 13. emerytura
„Po pierwsze – to jest oczywiste, że nie będzie podwyższenia wieku emerytalnego przez ten rząd. Nie ma takiej woli politycznej i tego nie będzie, każdy to bardzo dobrze rozumie” – powiedziała w radiowej Jedynce min. funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
W polskim radiu Minister była pytana o przytaczaną przez media swoją wypowiedź sprzed kilku dni, że „wszyscy muszą pracować najdłużej jak się da, jeśli nic nie zrobimy, emerytury będą znacznie niższe niż dzisiaj”. W programie Onet Rano minister miała powiedzieć także, że nie wyklucza podniesienia wieku emerytalnego w Polsce.
Wypowiedzi min. z 9 sierpnia 2024 r. korygujące powyższe:
1) „To zdanie nie jest prawdziwe” „To, co ja mówię, to (...) że mamy bardzo poważny problem demograficzny w Polsce. 15 lat temu na jednego emeryta pracowały cztery osoby, teraz niespełna trzy, w 2050 r. – niespełna dwie 2 osoby. Musimy działać już teraz, żeby przyszli emeryci dostawali godne emerytury i żeby nie było niewspółmiernych, nie do wytrzymania obciążeń dla przyszłych pokoleń” – podkreśliła.
2) Konieczne jest przyjęcie takich rozwiązań, aby emerytura była tym wyższa, im dłużej się pracuje. Obecnie wiele osób jest w takiej sytuacji, że w momencie przejścia na emeryturę ma „wyskładkowane” 70 proc. emerytury minimalnej i otrzymuje emeryturę minimalną, a jeśli popracuje dłużej, to osiągną 90 proc. emerytury minimalnej i także dostaną emeryturę minimalną.
3) „Należy rozważyć – i to jest w programie Polski 2050 – zwrot emerytur trzynastych. Człowiek przechodzi na emeryturę, dostaje 13 emeryturę. Nie przechodzi – nie dostaje. Za te laty pracy, kiedy nie przechodzi na emeryturę, człowiek powinien dostawać zwrot zaległych jakby trzynastek, wtedy ten bonus emerytalny się opłaca” – dodała Pełczyńska-Nałęcz.
4) „Ten rząd na pewno nie podniesie wieku emerytalnego”.
Obecny system emerytalny ma jednak wiele komplikacji i bolączek niezależnych od limitu wieku emerytalnego. Dwa przykłady poniżej.
Ponowne przeliczenie emerytury dla „emerytek z OFE”.
Różnice w tym zakresie występują dla kobiet, które nie znalazły się w OFE. Emerytura „z ZUS” jest finansowana ze składek odprowadzanych przez całe „życie składkowe” pracującej do ZUS. Emerytura ustalana w wieku 60 lat jest świadczeniem ostatecznym. Inaczej jest w przypadku „emerytury z ZUS”.
Inaczej jest w przypadku kobiet należących do OFE, które nabyły prawo do emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przed 1 października 2017 r., kiedy obowiązywał jeszcze podwyższony wiek emerytalny. Jeśli obecnie ukończyły 65 lat, ale nie osiągnęły jeszcze podwyższonego wieku emerytalnego, mogą same wnioskować o ponowne wyliczenie wysokości emerytury. W przypadku, gdy nie złożą takiego wniosku to ZUS przeliczy im świadczenie z urzędu, ale dopiero po osiągnięciu podwyższonego wieku emerytalnego. Tym samym kobietom na emeryturze, które ukończyły 65 lat i były członkami otwartych funduszy emerytalnych (OFE), ZUS wylicza świadczenie dwukrotnie.
Potrącenie funduszy składkowych dla wcześniejszych emerytów
Zamieszanie spowodował czerwcowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie SK 140/20. Za niekonstytucyjne została uznana zasada, że pomniejszamy emeryturę powszechną w związku z okresem przebywania na wcześniejszej emeryturze.
Oznacza to postulat konstytucyjny zniesienia mechanizmu potrącania wynikającego z art. 25 ust. 1b stawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Niedawno min. Sebastian Gajewski w odpowiedzi na interpelację stwierdził wcześniejsi emeryci skorzystaliby ze sztucznej kapitalizacji wartości emerytury powszechnej.
W sprawie tej TK orzekł:
Art. 25 ust. 1b ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. z 2023 r. poz. 1251) w zakresie, w jakim dotyczy osób, które złożyły wniosek o przyznanie świadczeń, o których mowa w tym przepisie, przed 6 czerwca 2012 r., jest niezgodny z art. 67 ust. 1 w związku z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.