O czym myśli polski pacjent w kolejce do lekarza?
REKLAMA
REKLAMA
- Polski pacjent ratuje się prywatną wizytą i telemedycyną
- Zbyt długie oczekiwanie na opiekę zdrowotną
- Limity na teleporady
Z badania opinii Erecept.pl wynika, że 53 proc. Polaków nie jest zadowolona z publicznej ochrony zdrowia. Polski pacjent czuje się słabo postrzegany w systemie opieki zdrowotnej. Głównym problemem jest niedostateczna liczba lekarzy i przepełnione placówki medyczne.
REKLAMA
Polski pacjent ratuje się prywatną wizytą i telemedycyną
REKLAMA
32 proc. respondentów wskazało w badaniu opinii „Telemedycyna oczami Polaków” przeprowadzonym przez SW Research, że w sytuacji, gdy czas oczekiwania do lekarza POZ jest zbyt długi – wybiera samoleczenie i oczekiwanie na termin wizyty. Jednakże już 44 proc. ankietowanych przyznało się do prywatnych wizyt u lekarza, a 42 proc. na konsultację telemedyczną. Niemal 30 proc. decyduje się na skorzystanie z nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej bądź udaje się na SOR.
Jak pokazują dane już 83 proc. Polaków skorzystało z usług telemedycznych. Większość z nich skojarzyła je z dostępem do konsultacji medycznych przez internet lub telefon (71,3 proc.), a także z możliwością otrzymania e-recept, e-zwolnienia (63 proc.). 50 proc. za ważną zaletę telemedycyny uznaje szybkie połączenie z lekarzem w przypadku nagłych potrzeb. Rośnie ilość osób, które uważają, że telemedycyna usprawnia ratunek w awaryjnych sytuacjach (37,7 proc.), umożliwia konsultacje z dowolnego miejsca na świecie (39,8 proc.). Ponadto, co istotne – obniża koszty wizyty prywatnej (22,4 proc.).
Zbyt długie oczekiwanie na opiekę zdrowotną
REKLAMA
Brak dostępności medyków, wykluczenie komunikacyjne pacjentów oraz wysokie koszty wizyt powodują, że Polacy wybierają konsultacje telemedyczne. Jak podkreśla Paweł Białas, prezes Erecept.pl, popularność telemedycyny nie stanowi zagrożenia dla stacjonarnych wizyt lekarskich. – „Moim zdaniem oba te obszary powinny się uzupełniać. Są przecież sytuacje, które wymagają leczenia w placówce stacjonarnej, a są takie, dla których telemedycyna będzie najlepszym rozwiązaniem, chociażby w przypadku kontynuacji leczenia lub przepisania leków przyjmowanych długofalowo” – argumentuje.
Co drugi Polak odczuwa strach w sytuacji, gdy potrzebuje konsultacji lekarskiej, a termin wizyty stacjonarnej jest odległy. Boimy się, że nasz stan zdrowia pogorszy się, gdy „będziemy czekać w kolejce”. Telemedycyna przychodzi w takich sytuacjach na ratunek. Co ważne, jest tańsza niż niejedna wizyta stacjonarna.
Polak ignorowany przez system zdrowia?
Okazuje się, co piąty Polak nie jest zadowolony ze swojego lekarza POZ, a co drugi nie jest zadowolony z państwowej opieki zdrowotnej. Polacy zapytani, ile czasu czekają do swojego lekarza POZ odpowiadali: jeden dzień (35,7 proc.); dwa-trzy dni (36 proc.); nawet tydzień (12 proc.).
Nie dziwi zatem, że polski pacjent czuje się słabo postrzegany w systemie opieki zdrowotnej.
W opinii ekspertów system opieki zdrowotnej w Polsce wymaga działań zmierzających do poprawy dostępności opieki zdrowotnej. Konieczne jest wprowadzenie działań, które zapewnią pacjentom dostęp do lekarzy bez konieczności długiego czekania. Aby to osiągnąć, należy zwiększyć liczbę lekarzy w placówkach medycznych, a także dokonać zmiany struktury finansowania opieki zdrowotnej. Jednocześnie należy zapewnić, aby opieka zdrowotna była dostępna dla wszystkich osób bez względu na ich sytuację ekonomiczną.
Limity na teleporady
Jak wskazują eksperci, wprowadzenie limitów dotyczących liczby konsultacji telemedycznych (zmiany rekomenduje m.in. Naczelna Izba Lekarska) może odbić się na pacjentach. Ci, którzy do tej pory korzystali z telemedycyny, wrócą do kolejek pod gabinetami lekarskimi.
Według biorących udział w badaniu respondentów, telemedycyna przychodzi z pomocą w sytuacjach awaryjnych, gdy kolejka na wizytę stacjonarną jest zbyt długa (odpowiedziało tak 52,6 proc.). Dodatkowo w sytuacjach wykluczenia komunikacyjnego, gdy pacjent mieszka daleko od stacjonarnej placówki medycznej (14,7 proc.), w trakcie wakacji, gdy rodzina jest daleko od swojego lekarza POZ bądź lekarza specjalisty oraz w innych przypadkach. Do przychodni telemedycznych zgłaszają się ponadto osoby potrzebujące kontynuacji leczenia (m.in. e-recepty na już przyjmowane leki).
Rząd od dawna zapowiadał, że chce wprowadzić limity dotyczące wizyt telemedycznych. Ze strony NIL padła propozycja wprowadzenia limitu liczby teleporad w ogólnej liczbie wszystkich porad, co powinno wyeliminować firmy z zasady nastawione tylko na teleporady. Następną zmianą miałoby być wprowadzenie obowiązku posiadania stacjonarnego gabinetu, rzekomo wpłynęłoby to na wykluczenie działalności firm telemedycznych funkcjonujących tylko w sieci.
– „Kluczową rolą medycyny jest jej dostępność. Co z tego, że publiczna opieka zdrowotna funkcjonuje, skoro nie zawsze jest dostępna dla pacjenta dokładnie wtedy, gdy on tego potrzebuje. Z kolei rolą nowych technologii jest upowszechnianie, zwiększanie dostępności, automatyzowanie procesów” – tłumaczy Paweł Białas, prezes Erecept.pl, i dodaje, że telemedycynę wciąż postrzega się, jako rozwiązanie nowe, jednakże ograniczanie czegoś, co się sprawdza i jest wsparciem dla pacjentów jest absolutnie niezrozumiałe.
Zobacz także: Pacjent
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Inforu
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat