COVID-19 - przebieg, leczenie, choroby współistniejące

COVID-19 - jak przebiega i jak się leczy? COVID-19 - choroby współistniejące / shutterstock
Otyłość ewidentnie wysuwa się na prowadzenie u osób młodych jako przeważający czynnik ryzyka ciężkiego przebiegu choroby COVID-19 - mówi w rozmowie z PAP dr n. med. Rafał Wójtowicz kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA, jednego z najważniejszych ośrodków leczenia najcięższych przypadków koronawirusa w Polsce. Jakie współistniejące choroby przewlekłe stanowią największe ryzyko dla osoby, która zachoruje na COVID-19?

Jak przebiega leczenie COVID-19?

Polska Agencja Prasowa: Jak wygląda w chwili obecnej sytuacja na Oddziale Intensywnej terapii szpitala CSK MSWiA w Warszawie?

Dr n. med. Rafał Wójtowicz: Sytuacja jest trudna. Mamy bardzo dużo pacjentów w ciężkim stanie z niewydolnością oddechową, niejednokrotnie również w połączeniu z niewydolnością wielonarządową. W mojej Klinice od dłuższego czasu wszystkie miejsca są zajęte. Każdego dnia odbieram kilkanaście telefonów z całej Polski z prośbą o przyjęcie pacjenta. W Klinice znajdują się 42 stanowiska, które pracują non stop, co oznacza, że wolne łóżko to widok niespotykany. Pacjenci, którzy wymagają wsparcia układu oddechowego, czekają w kolejce na przyjęcie do oddziału intensywnej terapii już w oddziałach internistycznych.

PAP: Od wiosny w CSK MSWiA prowadzone są różnego rodzaju badania nad COVID-19, stosowane są także nowatorskie metody leczenia pacjentów znajdujących się w stanie najcięższym. Która z metod jest najskuteczniejsza?

R.W.: Pojawia się wiele doniesień naukowych na temat metod leczenia COVID-19, ale nie idą za tym żadne twarde dowody, potwierdzające ich skuteczność. Do tej pory nie udało się wykazać wyższości jednej metody nad drugą. W Polsce ukazały się zalecenia Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz wytyczne Krajowego Konsultanta w dziedzinie Anestezjologii i Intensywnej Terapii, dotyczące leczenia pacjentów z COVID-19. Zalecenia te nie są jednak spójne. Różnica wynika z tego, że mamy do czynienia z pacjentami znajdującymi się w innych stadiach zaawansowania choroby wywołanej wirusem SARS-CoV-2. Stanowisko naszego konsultanta mówi, że poza deksametazonem nie ma dowodów na skuteczność leków, które próbowano do tej pory stosować w leczeniu COVID-19, w tym leków przeciwwirusowych, antybiotyków, leków przeciwmalarycznych, czy też samego remdesiviru. Lekarze chorób zakaźnych dokonali podziału choroby na cztery stadia, w zależności od nasilenia objawów. I być może w pierwszych stadiach część z tych leków będzie miała swoje zastosowanie. Niemniej jednak nadal brakuje randomizowanych badań, które udowodniłyby ich skuteczność. Obecnie w naszym szpitalu opracowujemy wytyczne komitetu terapeutycznego na podstawie tych dwóch zaleceń stworzonych w Polsce. Chcemy stworzyć wspólny konsensus.

PAP: Jak więc przebiega leczenie pacjenta, który do was trafia?

R.W.: Do Oddziału Intensywnej Terapii trafiają pacjenci, znajdujący się w zaawansowanej fazie choroby COVID-19. Często już z poważnymi powikłaniami w przebiegu zakażenia. Pacjenci ci poddawani są odpowiedniej terapii respiratorem. Realizujemy m.in zalecenia badania RECOVERY, stosując sterydoterapię pod postacią niskich dawek deksametazonu. Warto zaznaczyć, że dla pacjentów znajdujących się w ciężkim stanie lekarze chorób zakaźnych proponują wysokie dawki tego leku, ale nie mamy ścisłych danych, by były one zasadne. Każdy pacjent wymaga innego podejścia. Zauważyliśmy również, że u pacjentów z chorobą COVID-19 występuje istotne ryzyko zakrzepowo-zatorowe. Dlatego bardzo ważna jest odpowiednia profilaktyka przeciwzakrzepowa. I tutaj warto podkreślić, że stosowane dawki leków przeciwkrzepliwych są większe niż te, które zwyczajowo były stosowane na oddziałach intensywnej terapii jeszcze przed epidemią koronawirusa.

PAP: Czy od wiosennej fali epidemii pojawiły się jakieś nowe metody leczenia?

R.W.: Od pojawienia się pierwszego pacjenta badanych było wiele leków i środków terapeutycznych, jak dotąd bez ewidentnej przewagi któregokolwiek z nich. Stosunkowo nową, ale zarazem bardzo skuteczną metodą, okazała się metoda leczenia wysokimi przepływami tlenu. Jest to forma pomostowa pomiędzy klasyczną terapią, kiedy pacjentowi z niewydolnością układu oddechowego podajemy tlen przez nos lub maskę tlenową, a terapią respiratorem, gdy chory wymaga intubacji i mechanicznego kontrolowania oddechu. Dzięki wysokim przepływom tlenu wielu pacjentów może uniknąć intubacji, która jest przełomowym momentem w leczeniu, gdyż świadczy o znacznym załamaniu funkcji układu oddechowego i zwiększa śmiertelność. Ponadto, ważna jest również odpowiednia płynoterapia, profilaktyka antybiotykowa, pielęgnacja i rehabilitacja chorego.

PAP: A co z remdesivirem? WHO oświadczyło, że ma on niewielki wpływ na efekt leczenia COVID-19.

R.W.: W szpitalu MSWiA stosujemy remdesivir, jednak jego zastosowanie jest zasadne tylko na wczesnym etapie choroby i wówczas, gdy już na początku zakażenia widzimy, że nasilenie replikacji wirusa w organizmie pacjenta jest duże, co może świadczyć, że przebieg choroby będzie ciężki. Stosowanie tego leku przestaje być zasadne, kiedy pacjent choruje powyżej siedmiu dni i przeszedł już okres intensywnej replikacji wirusa.

Ciężki przebieg COVID-19  - od czego zależy?

PAP: Co jest zatem najskuteczniejsze w leczeniu najcięższych przypadków zachorowań?

R.W.: Każdy przypadek zachorowania jest inny i nie ma gwarancji, że to samo leczenie przyniesie taki sam efekt u każdego pacjenta. Co więcej, nie da się także jednoznacznie stwierdzić, że wiek pacjenta wpłynie na przebieg choroby. Być może badanie genetyczne, które prowadzimy od pewnego czasu w naszym szpitalu, pozwoli odpowiedzieć na pytanie, jakie cechy organizmu predestynują do tego, że przebieg choroby jest cięższy. Warto byłoby mieć taką informację, moglibyśmy wcześniej wdrożyć różnego rodzaju działania prewencyjne, odpowiednio monitorować pacjenta, a także przygotować się na odpowiednie leczenie. To wymaga dalszych badań nad określeniem odpowiednich czynników w genomie.

PAP: Obok badań nad osoczem, czy też nad wspomnianym już remdesivirem, to już kolejne badanie, które prowadzicie Państwo w szpitalu MSWiA nad COVID-19. Na czym ono polega?

R.W.: Chcemy znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego pacjent bez obciążeń, bez chorób towarzyszących, może odpowiedzieć na zakażenie wirusem pod postacią ciężkiego przebiegu choroby. Dlaczego u jednych pacjentów występuje tzw. burza cytokinowa i pojawia się zagrożenie dla życia, a u innych przebieg choroby jest łagodny. Pacjentowi, który wyrazi zgodę na udział w badaniu, pobieramy próbkę krwi, z której określony zostaje materiał genetyczny. Następnie w całym genomie poszukiwane są wspólne cechy dla pacjentów, którzy przechodzą tę chorobę w sposób bardzo ciężki, i dla pacjentów, którzy przechodzą ją lżej. Być może znajdziemy jakieś podobieństwa w genomach, które pozwolą nam wydzielić grupy ryzyka.

PAP: Czynnik wieku odgrywa znaczącą rolę?

R.W.: Wiadomo, że wiek w tej chorobie zawsze będzie miał znaczenie, im pacjent starszy i ma więcej obciążeń, tym jego odporność jest niższa, a ryzyko powikłań wyższe. Natomiast zastanawiające jest, że niektórzy młodzi pacjenci, u których spodziewalibyśmy się łagodnego przebiegu COVID-19, chorują bardzo ciężko z istotnymi powikłaniami.

PAP: Czy da się już teraz wskazać, które cechy organizmu decydują o tym, że przebieg choroby jest ciężki?

R.W.: Jako przeważający czynnik ryzyka, stanowiący o ciężkim przebiegu choroby, należy wymienić otyłość. Często słyszymy w środkach masowego przekazu, że pacjent jest bez obciążeń, a mimo to choruje ciężko. Jednak nie mówi się już o tym, że jest to pacjent ze znaczną otyłością. Otyłość jest jednostką chorobową, mającą swoje miejsce w międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD10.

PAP: Wiek nie jest gwarantem, że przebieg choroby będzie łagodny?

R.W.: Nikt nie da gwarancji, że jeśli jestem młodym i zdrowym człowiekiem to przechoruję COVID-19 łagodnie i bez powikłań. To błędne myślenie. W chwili obecnej mamy wielu młodych pacjentów w wieku około 30 lat i mniej, którzy przechodzą zakażenie w sposób bardzo ciężki i co więcej, choroba pozostawia w ich organizmie trwałe uszkodzenia. Niedawno mieliśmy pacjenta, niespełna 30-letniego zawodowego sportowca, który przeszedł chorobę bardzo ciężko. Co prawda bez konieczności wsparcia układu oddechowego respiratorem, niemniej wymagał intensywnej terapii, a także wsparcia za pomocą terapii wysokimi przepływami tlenu. A więc można powiedzieć, że był na pośrednim szczeblu wspomagania układu oddechowego. Po przebytej chorobie jego wydolność fizyczna spadła o 2/3. To świadczy o tym, że młodzi ludzie także mają się czego bać, bo nie każdy przejdzie COVID-19 jak zwykłe przeziębienie. Część osób będzie miała trwałe ślady prawdopodobnie do końca życia.

Co dalej z epidemią?

PAP: Jakie widzi Pan największe zagrożenia dla dalszego przebiegu epidemii?

R.W.: Boję się sytuacji, w której część personelu ulegnie zakażeniu, a takie sytuacje powoli zaczynają mieć miejsce w naszym szpitalu. Podkreślę jednak, że są to zakażenia, do których nie doszło w pracy, tylko poza szpitalem. W prywatnych mieszkaniach, w restauracjach, wszędzie tam, gdzie ludzie spotykają się bez odpowiedniego zasłonięcia ust i nosa. Jest to powodem mojego zmartwienia, gdyż w pewnym momencie, może dojść do masowych zakażeń personelu medycznego, a w ślad za tym pójdzie także konieczność objęcia kwarantanną pozostałej, zdrowiej części personelu. W efekcie możemy sobie po prostu nie poradzić. A przecież, jeśli nie będziemy mieli kadry medycznej, to żadne miejsca intensywnej terapii nam nie pomogą, bo nie będzie miał kto ich obsłużyć. Pojawiają się już głosy, by nie wysyłać medyków na kwarantanny, bo brakuje kadry. Z jednej strony jest to być może konieczne, ale z drugiej, jeżeli nie opanujemy wirusa, będziemy mieli jeszcze większe kłopoty. Moja klinika pracuje na maksymalnych obrotach, a i tak brakuje rąk do pracy.

PAP: Kiedy Pana zdaniem nastąpi moment krytyczny?

R.W.: Niestety obserwując zachowania społeczeństwa, wydaje mi się, że bardzo duże kłopoty możemy mieć już całkiem niedługo. Część ludzi zupełnie ignoruje problem pandemii. Uważa, że on ich nie dotyczy, że wirusa nie ma, że to mistyfikacja. Może nas to sporo kosztować i liczba zakażeń będzie rosła. Biorąc pod uwagę, że na ten moment, gdy rozmawiamy, jest 19 tys. przypadków, przewidujemy, że po weekendzie będzie to już ponad 20 tys.

PAP: Czy jest jakieś światełko w tunelu?

R.W.: Na chwilę obecną nie mamy cudownego leku na koronawirusa i przed nami jeszcze daleka droga. Myślę, że nawet wynalezienie szczepionki na COVID-19 nie rozwiąże problemu z dnia na dzień i będziemy się z nim borykali jeszcze bardzo długo. Badania ankietowe pokazują, że tylko 50 proc. poddałoby się szczepieniom.

PAP: Czy na wiosnę po zakończeniu sezonu grypowego możemy się spodziewać zmniejszenia liczby zachorowań?

R.W.: Jedno lato z wirusem mamy już za sobą i myślę, że możemy się spodziewać takiego lata, jakie było w tym roku. Obserwowaliśmy spadek zachorowań, aczkolwiek wirus całkowicie nie zniknął. (PAP)

rozmawiała: Daria Kania

Dr n.med. Rafał Wójtowicz jest kierownikiem Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA w Warszawie, jednej z największych placówek medycznych w kraju, zajmujących się leczeniem chorych z COVID-19. Od początku pandemii prowadzi badania nad skutecznością różnych leków w walce z koronawirusem. W jego klinice leczone są najcięższe przypadki choroby COVID-19. W swojej pracy wykorzystuje doświadczenie zdobyte wcześniej na oddziale intensywnej terapii, między innymi lecząc chorych we wstrząsie septycznym i z różnego rodzaju niewydolnościami układu oddechowego.

dka/ lena/


Jakie choroby przewlekłe (współistniejące) stanowią szczególne ryzyko w razie COVID-19?

Wiadomo już, jakie współistniejące choroby przewlekłe stanowią większe ryzyko dla osoby, która złapie COVID-19. Choć wszyscy powinniśmy obecnie stosować środki ochrony przed nowym koronawirusem, tego rodzaju wiedza powinna skłonić pacjentów z określonymi przewlekłymi chorobami do rzetelnego ich leczenia i zachowywania szczególnej ostrożności. Wiedza ta przydaje się też lekarzom w decydowaniu, jakie działania podejmować wobec zainfekowanego pacjenta z określonymi problemami zdrowotnymi. Będzie też miała duże znaczenie także wtedy, gdy pojawi się już szczepionka przeciwko SARS-CoV-2, stanowiąc istotną przesłankę dla ułożenia listy osób, które w pierwszej kolejności powinny być zaszczepione. 

Obszerna analiza sprawdzająca, które choroby przewlekłe najbardziej narażają na śmierć w przebiegu COVID-19, obejmująca badania z czterech kontynentów, została niedawno opublikowana w „PLOS ONE”.

  • choroba niedokrwienna serca,
  • cukrzyca, 
  • nadciśnienie,
  • nowotwory,
  • przewlekła choroba nerek,
  • przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP),
  • choroba naczyniowo-mózgowa,
  • niewydolność serca,
  • astma, 
  • przewlekła choroba wątroby
  • HIV/AIDS.

Naukowcy do analizy włączyli 25 badań, które objęły łącznie 65 tys. pacjentów leczonych w szpitalach z powodu COVID-19. Średni wiek chorych wyniósł 61 lat. Grupę kontrolną stanowili hospitalizowani pacjenci z COVID-19, którzy nie cierpieli na żadną z powyższych chorób przewlekłych.

Okazało się, że ryzyko śmierci w przebiegu COVID-19 najbardziej wzrasta w razie współistniejących: 

  • przewlekłej choroby nerek,
  • choroby wieńcowej,
  • nadciśnienia,
  • niewydolności serca,
  • cukrzycy,
  • nowotworu.

Nie znaleziono statystycznie istotnego wzrostu ryzyka zgonu w porównaniu z grupą kontrolną w przypadku pozostałych analizowanych chorób przewlekłych.

- Badanie to sugeruje, że schorzenia te nie są po prostu częste u pacjentów z COVID-19, ale ich obecność to znak ostrzegawczy, który mówi o zwiększonym ryzyku zgonu – wyjaśnia jeden z autorów analizy dr Paddy Ssentongo.

Do powyższego wykazu chorób należałoby jeszcze dodać otyłość. Wprawdzie w tym badaniu nie została uwzględniona, ale są inne doniesienia, które wskazują na wysokie ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 i zgonu z jego powodu w sytuacji, gdy chory ma jeszcze dodatkowo diagnozę otyłości.

Choroba przewlekła w czasie pandemii: co robić

Prof. Artur Mamcarz, internista i kardiolog, szef III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że podstawową zasadą jest obecnie "rzetelne leczenie chorób przewlekłych". 

- Są analizy wskazujące na to, że jeśli choroby przewlekłe, takie jak nadciśnienie czy cukrzyca są leczone prawidłowo i są trzymane przez to w ryzach, zmniejsza się ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 - podkreśla.

Rzetelne leczenie to ścisłe przestrzeganie zaleceń lekarskich, a zatem przyjmowanie o odpowiednich porach i w zaleconych dawkach przepisanych leków, stosowanie rekomendowanej przez specjalistę diety i aktywności fizycznej, regularne dokonywanie pomiarów ciśnienia i/lub cukru, higiena snu.

Ponadto profesor radzi wszystkim wdrożyć zasady zdrowego trybu życia. Sam może tu świecić przykładem: kiedy do niego zadzwoniłam, właśnie kończył 26. kilometr na rowerze. 

- Trenuję, prawidłowo się odżywiam - mówi lekarz.

Zwraca uwagę, że w obecnych czasach, które są szczególnie trudne także dla kadry medycznej, taki zdrowy tryb życia stanowi ochronę nie tylko przed patogenami, ale i złym nastrojem.

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Polecamy: Prenumerata elektroniczna Dziennika Gazety Prawnej KUP TERAZ!

Prawo
Zmiany w terminarzu wypłat 800 plus. Sprawdź, czym zaskoczy cię lipiec 2024 r. Data przelewu zmieni się trzykrotnie.
01 lip 2024

Przelewy 800 plus są wykonywane transzami i trafiają na konta uprawnionych w ściśle określonych terminach. Jednak w terminarzu wypłat zdarzają się zmiany. Tak właśnie jest w lipcu 2024 r.

Odszkodowanie za opóźniony lot - jakie prawa Ci przysługują?
01 lip 2024

Podróże lotnicze z każdym rokiem stają się coraz bardziej popularne. Spora dostępność połączeń lotniczych i atrakcyjne ceny biletów zachęcają nas do zwiedzania świata i odkrywania nowych miejsc. Wybierając się w podróż na pokładzie samolotu, warto mieć jednak świadomość, że podczas niej mogą pojawić się pewne zakłócenia, za które przewidziana jest rekompensata. Jeżeli bowiem nasz lot będzie opóźniony lub odwołany, możemy domagać się odszkodowania od linii lotniczych.

Ochrona i wysokość odszkodowania dla sygnalisty [WYWIAD]
01 lip 2024

Sygnaliście przysługuje odszkodowanie w wysokości nie niższej niż przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w poprzednim roku. - Sygnalista ma możliwość udowodnienia konieczności wyższego odszkodowania, tym samym […] ma on prawo do pełnego odszkodowania, w zależności od zakresu szkody, który zależeć będzie od zastosowanych przez podmiot działań odwetowych, przykładowo np. od wartości utraconych przez pracownika zarobków. - Paweł Galec, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, pozytywnie ocenia określenie wysokości odszkodowania dla sygnalisty.

Dopilnuj tej rzeczy, aby nie opóźnić pieniędzy z ZUS
01 lip 2024

Nieaktualny adres, zmienione konto bankowe. Brak aktualizacji adresu czy numeru konta może skutkować zwrotem pieniędzy do ZUS czy nieotrzymaniem ważnej informacji. Kiedy trzeba to zgłosić do placówki? 

Sygnalista dokona ujawnienia publicznego, jeśli pracodawca nie wdroży procedur w terminie? [WYWIAD]
01 lip 2024

Ustawa o ochronie sygnalistów wchodzi w życie z dniem 25 września 2024 r. Co jeśli pracodawca nie wdroży w terminie procedury dokonywania zgłoszeń wewnętrznych? - Rzeczywiście przepisy dotyczące funkcjonowania procedur zgłoszeń zewnętrznych czyli do Rzecznika Praw Obywatelskich bądź właściwych organów publicznych wchodzą w życie 3 miesiące później czyli 25 grudnia 2024 r. Przepisy dotyczące ujawnienia publicznego wchodzą w życie natomiast z dniem 25 września br. - tłumaczy Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.

Nietrzeźwość rodzica przy sprawowaniu opieki nad dzieckiem. Co na to prawo?
01 lip 2024

Niedawno w jednym ze znanych polskich seriali pojawił się dość ciekawy wątek. Kobieta, wskutek splotu niefortunnych zdarzeń, sprawowała opiekę nad swoim synem będąc w stanie nietrzeźwości. Jeden z mężczyzn, który był tego świadkiem wezwał Policję. Od tego momentu zaczęły się dla tej kobiety problemy związane z próbą odebrania jej władzy rodzicielskiej przez Sąd opiekuńczy. Czy taki scenariusz jest możliwy w realnym życiu? Niestety tak, ale będzie to zależeć od kilku czynników.

Bilet miesięczny za 50 zł na transport lokalny w całym kraju? Czy rząd spełni postulaty Ostatniego Pokolenia?
01 lip 2024

Aktywiści z organizacji Ostatnie Pokolenie zablokowali 1 lipca 2024 r. rano Wisłostradę na wysokości Zamku Królewskiego w kierunku Żoliborza. W ten sposób wyrazili swój sprzeciw wobec planu rządu Donalda Tuska rozbudowy autostrad i dróg ekspresowych. "Policja usunęła z jezdni 10 siedzących na jezdni osób i skierowała do sądu wnioski o ich ukaranie" - przekazał PAP podkom. Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.

Chcesz jechać na urlop w czasie zwolnienia? Sprawdź, co wolno na L4, w czasie którego można chodzić,
01 lip 2024

Czy na zwolnieniu można wyjechać na urlop? Co wolno na L4, w czasie którego wolno chodzić? Rozpoczął się sezon urlopowy, a ZUS zgodnie z zapowiedziami intensyfikuje prowadzone kontrole. Co powinien więc zrobić pracownik, któremu w czasie zaplanowanego urlopu przydarzy się choroba?

W 2025 r. podwyżka o 9,05% świadczenia pielęgnacyjnego. 0% dla zasiłku pielęgnacyjnego 215,84 zł
30 cze 2024

Dobra wiadomość dla opiekunów osób niepełnosprawnych (w znaczeniu lepsza niż wiadomości dla budżetówki o 4,1% podwyżki). Świadczenie pielęgnacyjne wzrośnie w 2025 r. nie o 7,6%, a przeszło 9%. W artykule przyjmujemy do obliczeń korzystniejszą wykładnię przepisów, że podwyżkę świadczenia pielęgnacyjnego na 2025 r. obliczamy na podstawie minimalnego wynagrodzenia 4242 zł brutto (na 1 stycznia 2024 r.), a nie 4300 zł brutto (na 1 lipca 2024 r.). 

Socjolog: dla autysty pobyt w DPS-ie, jak dla osoby na wózku dom ze schodami bez windy. Nowe przepisy o mieszkalnictwie wspomaganym dla niepełnosprawnych
29 cze 2024

Powstaje obywatelski projekt ustawy dotyczący mieszkalnictwa wspomaganego z rozwiązaniami adekwatnymi dla potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Dr hab. Agnieszka Dudzińska, socjolog z UW, powiedziała PAP, że dla autysty pobyt w DPS-ie jest tym samym, czym dla osób na wózkach dom ze schodami bez windy.

pokaż więcej
Proszę czekać...