Vademecum konsumenta: kiedy sprzedawca nie ma racji?
REKLAMA
REKLAMA
POBIERZ WZÓR: Reklamacja
REKLAMA
„Reklamacji nie przyjmujemy”
Reklamacja jest podstawowym uprawnieniem konsumenta w przypadku stwierdzenia niezgodności towaru z umową istniejącej w chwili wydania towaru, o której kupujący wcześniej nie wiedział. To generalna zasada, jaką cechuje się sprzedaż konsumencka. Co ważne, zasada ta może ulec ograniczeniu tylko w niewielkim zakresie i tylko w odniesieniu do używanych towarów. Wtedy też strony mogą zastrzec, iż uprawnienia do reklamacji będą skrócone do roku.
Tyle teoria. W praktyce według sprzedawców powodów i okazji do ograniczenia uprawnień konsumenta jest więcej. Ile razy można spotkać się ze sklepowymi wywieszkami, które informują nas: „Po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględniamy”? Niektórzy sprzedawcy radzą dodatkowo, by w związku z tym dokładnie przemyśleć nasz zakup.
Zobacz serwis: Prawa konsumenta
REKLAMA
To nie wszystko. Idąc dalej możemy dowiedzieć się, że „Reklamacji nie podlegają towary z importu”, czy też „Towar przeceniony nie podlega reklamacji”. Gdzieniegdzie można znaleźć po prostu komunikat, iż sprzedawca reklamacji nie przyjmuje i już.
Wszelkie takie wywieszki nijak mają się jednak do przepisów prawa i nawet to, że zostaliśmy o nich poinformowani i zgodziliśmy się na to, nie oznacza że rzeczywiście nie mamy prawa do reklamacji. Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej nie rozgranicza uprawnień konsumenta jedynie do towarów krajowych. Sprzedawca też nie może tego zrobić. Towary importowane podlegają również reklamacji. To samo dotyczy towarów przecenionych.
Należy jednak odróżnić sytuacje, w których sprzedawca informuje kupującego o określonych wadach przed zakupem. Jeżeli konsument mimo to produkt kupi, nie może takich wad (o których został poinformowany) reklamować. Nawet jednak to nie oznacza, że traci prawo do reklamacji w ogóle. Nie można za skuteczne uznać klauzul, które informują o wadach ale nie wskazują ich konkretnie. PRZYKŁAD: Klauzula umowna „Kupujący został powiadomiony o wszystkich istniejących wadach” nie będzie skuteczna.
Zobacz serwis: Reklamacje
Zgodnie z art. 11 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej nie można ani ograniczyć ani wyłączyć w drodze umowy. Z tego wynika, iż wszelkie wzmianki sprzedawcy o wyłączeniu prawa do reklamacji w przypadku niezgodności towaru z umową (a prawo do wynika z powołanej wyżej ustawy) są nieważne, jako sprzeczne z prawem.
„Reklamacja tylko z paragonem”
REKLAMA
Drugim mitem z jakim należy się rozprawić jest kwestia paragonu, a dokładniej jego niezbędności przy reklamacji. Przy realizacji uprawnień konsumenckich paragon pełni taką funkcję, iż pozwala zidentyfikować produkt z danym sprzedawcą a zarazem stanowi dowód zawarcia umowy.
Nie oznacza to jednak, że sam paragon jest niezbędnym elementem reklamacji. Stanowi on wygodny dowód, ale nie jedyny. Konsument może powoływać się na inne dowody, wliczając w to potwierdzenia przelewu pieniędzy w wykonaniu określonej umowy, czy nawet zeznania świadków.
Aby paragon był niezbędnym dokumentem, który jest wymagany przy reklamacji musiałoby to wynikać wprost z ustawy.
Od reklamacji z ustawy należy odróżnić reklamację z gwarancji , gdzie gwarant może zmodyfikować zasady postępowania reklamacyjnego.
Zobacz serwis: Jak sporządzić reklamację
„Reklamacja tylko z gwarancją”
Innymi mitem, który często pokutuje zarówno wśród sprzedawców, jak i kupujących jest gwarancja. Nie chodzi tutaj o sam fakt, że gwarancja jest bardzo często dużo gorszym rozwiązaniem dla konsumenta, a o jej wymóg przy składaniu reklamacji.
Sprzedawcy, którzy nie chcą przyjmować reklamacji konsumentów, uzależniając przyjęcie od dostarczenia dokumentu gwarancyjnego, działają w niezgodzie z prawem. Sama gwarancja jest jedynie dodatkowym zobowiązaniem gwaranta (którym może być np. producent) i nijak nie wpływa na uprawnienia, które konsumentom przyznaje ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Jeżeli kupiliśmy towar na gwarancji, w piśmie reklamacyjnym powinniśmy wskazać podstawę naszego żądania. Czy opieramy się na ustawie, czy może na gwarancji.
Zobacz: Czym wyróżnia się gwarancja konsumencka?
W tej kwestii wybór należy do konsumenta, a sprzedawca nie może zmusić go do reklamowania na podstawie gwarancji.
Dlaczego sama gwarancja jest często gorszym rozwiązaniem dla konsumenta? O tym przeczytasz tutaj.
Gwarancja jest dodatkowym zobowiązaniem umownym i nie wyłącza ona uprawnień wynikających z ustawy. Wyboru podstawy prawnej reklamacji dokonuje konsument, nie sprzedawca.
„Reklamację rozpatruje producent”
Innym rodzajem praktyki jest z kolei działanie, które ma skłonić konsumenta do pominięcia sklepu w procedurze reklamacyjnej i udanie się wprost do producenta. Sprzedawcy potrafią zbyć konsumenta, mówiąc mu, że nie rozpatrują reklamacji, gdyż to obowiązek producenta.
Nie sposób nie zgodzić się z tym twierdzeniem, wszak to producent często dysponuje technicznymi możliwościami oceny ewentualnych wad. Niemniej jednak nie oznacza to, że sprzedawca nie ma obowiązku przyjęcia reklamacji do rozpatrzenia. Niezależnie od tego, czy reklamujemy telefon komórkowy, czy dżinsy sprzedawcy muszą przyjąć reklamację do rozpatrzenia. Kwestia w jaki sposób i przez kogo zostanie ona rozpatrzona nie powinna już obchodzić konsumenta. Już na pewno nie ma on obowiązku dobijać się ze swoim żądaniem do producenta. Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej określa zasady odpowiedzialności sprzedawcy, który odpowiada nie tylko za siebie, ale również za osoby trzecie (w tym producenta).
Zobacz: Czy sprzedawca może odesłać do producenta?
Zobacz: Czy telefon komórkowy można reklamować w salonie sprzedawcy?
„Szatnia nie ponosi odpowiedzialności”
Z przejawem bezprawnego ograniczenia odpowiedzialności mamy do czynienia w przypadku szatni i umowy przechowania. Bardzo często można spotkać się z wywieszkami, w których przedsiębiorca ogłasza, iż „szatnia nie ponosi odpowiedzialności za pozostawione rzeczy”. Takie stwierdzenie nie ma jednak odzwierciedlenia w przepisach prawa.
Oddając kurtkę do szatni zawieramy w sposób domniemany (czyli za pomocą czynności faktycznych) umowę przechowania, w której przechowawcą staje się przedsiębiorca (prowadzący np. lokal gastronomiczny).
Fakt zawarcia umowy przechowania rodzi istotne konsekwencje prawne. Zgodnie z art. 835 Kodeksu cywilnego przez zawarcie umowy przechowawca zobowiązuje się do zachowania naszej rzeczy w niepogorszonym stanie (przez co należy rozumieć również, iż zobowiązuje się jej strzec). Nie ma przy tym znaczenia, czy w zamian za to pobiera określone wynagrodzenie, czy też szatnia jest bezpłatna.
Pozostaje jedynie określenie, jak do tego mają się wszelkie ogłoszenia, jakoby szatnia nie odpowiadała za rzeczy pozostawione? W powszechnej opinii wszelkie takie oświadczenia są niedozwolone. W szatni prowadzonej przez przedsiębiorcę należy je uznać za niedozwolone klauzule umowne.
Zobacz serwis: Umowy
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat