Czy klient musi zapłacić za niewykorzystaną rezerwację w hotelu?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Niektóre kraje unijne mają swoje indywidualne wewnętrzne regulacje, tak więc w pierwszej kolejności, jeśli zastanawiamy się, czy zapłacimy za pobyt w hotelu, który z różnych przyczyn po naszej stronie nie doszedł do skutku, najpierw trzeba sprawdzić jakie prawo obowiązuje w tym zakresie na terenie danego państwa i czy w ogóle istnieją takie regulacje w danym państwie czy też pozostawiono tą kwestię swobodnemu uznaniu hotelarzy.
REKLAMA
Generalnie obowiązuje zasada, że im później anulowana jest rezerwacja (albo gość w ogóle się nie pojawia, nie anulując nawet rezerwacji) tym większy procent ceny (aż do całej ceny) niedoszły gość jest zobowiązany zapłacić. Czasem wynika to z zaleceń dość wpływowych stowarzyszeń hotelarskich (jak w Niemczech), czasem też z orzeczeń sądowych i różnych, nieraz wymagających interpretacji przepisów (jak w Grecji). Zawsze trzeba jednak upewnić się czy taka regulacja ma charakter bezwzględnie wiążący czy jedynie stanowi niewiążące zalecenie. Jest to zadanie o tyle trudne, że najczęściej powierza się je w praktyce prawnikowi wyspecjalizowanemu w prawie turystycznym, gdyż popularne strony internetowe zawierają często sprzeczne, o ile w ogóle zgodne z obowiązującym prawem informacje. Prawnik też będzie w stanie wskazać prawo jakiego kraju będzie mieć w danej sytuacji zastosowanie. Nie jest to bowiem takie oczywiste, np. gdy dokonujemy rezerwacji pokoju z Polski w Chorwacji, ale przy użyciu międzynarodowego pośrednika z siedzibą i własną regulacją prawną w zupełnie innym jeszcze kraju.
Zobacz serwis: Prawa konsumenta
REKLAMA
W drugim kroku należy na pewno sprawdzić, jaką politykę rezerwacyjną ma na swojej stronie hotel, ewentualnie organizacja zajmująca się pośrednictwem przy wynajmie pokoi, np. booking.com itp. Taka polityka nie zawsze musi być jednak zgodna z prawem i może podlegać ocenie przez pryzmat chociażby przepisów chroniących konsumenta, czyli osoby fizyczne w tym przypadku nie dokonujące rezerwacji na potrzeby zawodowo-gospodarcze. Przepisy takie są prężnie rozwinięte zwłaszcza w krajach Unii Europejskiej i sądy z ogólnych regulacji potrafią także wysnuć pro konsumenckie wnioski również w sprawach spornych z hotelarzami.
Na przykład w Polsce sądy już kilkukrotnie zdążyły się wypowiedzieć w kwestii tzw. polityk anulacji zawartych w regulaminach hotelowych. Orzeczenia te są dostępne na stronach internetowych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Nie chcąc wdawać się w tym miejscu w szczegóły, można zaryzykować stwierdzenie, że konsument, który nie pojawił się w hotelu rzadko będzie obciążony 100% opłatą za pobyt, gdyż, cytując: „Przedsiębiorca ma pełne prawo do zabezpieczenia swoich interesów, w formie dozwolonej prawnie, jednak w każdym przypadku winien również uwzględniać korzyści, jakie np. uzyskał w związku z rezygnacja klienta, chociażby w postaci oszczędności nakładów pracy i środków, w związku z niewykonywaniem umowy”. W dodatku na hotelarzu spoczywać będzie wykazanie faktycznych kosztów, jakie poniósł w związku z anulowaną rezerwacją. Kształtująca się w Polsce linia orzecznicza w zasadzie wyklucza stosowanie w regulaminach rozwiązań ryczałtowych w takich przypadkach (czyli % ceny w zależności od tego kiedy rezerwacja nastąpiła), a także dochodzenie przez hotelarza utraconych korzyści (za to, że pokoju w tym okresie nie udało się już wynająć). Taka linia orzecznicza notabene pozostaje w ścisłej korelacji z rozstrzygnięciami dotyczącymi rezygnacji z imprez turystycznych.
Zobacz serwis: Reklamacje
Zanim zapłaci się 100% ceny niewykorzystanego pobytu w hotelu, warto zawsze upewnić się, czy rzeczywiście jest ona hotelarzowi należna.
Aleksandra Dalecka, adwokat
Kancelaria Radców Prawnych Marek N. Zdanowicz i Wspólnicy Sp. K.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat