„Reklamacja tylko na podstawie gwarancji”
REKLAMA
REKLAMA
Reklamacja a gwarancja
Wokół zagadnienia gwarancji narosło już wiele mitów. Skutecznie podtrzymują je przy życiu sprzedawcy, którzy często od konsumentów wymagają okazania ważnego dokumentu gwarancyjnego uzależniając od tego przyjęcie zgłoszenia reklamacyjnego do rozpatrzenia.
REKLAMA
Jest to działanie nie tylko niezgodne z prawem. Taki sprzedawca narusza przepisy ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, narażając się na dotkliwą karę finansową. Świadomy konsument może zatem skutecznie „przekonać” sprzedawcę do przyjęcia reklamacji bez konieczności przedstawiania gwarancji. Na co się jednak powołać?
Zobacz: Co zrobić, gdy skończy się gwarancja?
Dlaczego nie gwarancja?
REKLAMA
Podstawowym źródłem uprawnień konsumenckich jest ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Zgodnie z art. 4 tejże ustawy podstawą reklamacji jest niezgodność towaru z umową, istniejąca już w chwili jego wydania. Na podstawie art. 8 konsument w takim przypadku może domagać się albo bezpłatnej naprawy albo bezpłatnej wymiany towaru na nowy, wolny od wad.
Czym jest jednak gwarancja w odniesieniu do tej ustawy? Gwarancja to jedynie dodatkowe zobowiązanie umowne, które ma zwiększać uprawnienia konsumenta. Tyle teoria. W rzeczywistości jednak często gwarancja stanowi realnie pomniejszenie uprawnień klienta. Sprzedawcy żądając wskazania gwarancji jako podstawy żądań tak naprawdę powodują, że sami mimowolnie uszczuplamy swoje uprawnienia. O ile bowiem uprawnienia z ustawy są trwałe i niezmienne, o tyle w gwarancji można je dowolnie zmieniać (a zatem i uszczuplać).
Powoduje to konkretne konsekwencje.
O ile z ustawy możemy domagać się naprawy lub wymiany telefonu komórkowego, o tyle przy gwarancji roszczenia mogą być ograniczone jedynie do naprawy.
Na jakie przepisy się powołać?
Co zatem odpowiedzieć sprzedawcy, który domaga się od nas gwarancji? Przede wszystkim powołać się na art. 13 ust. 4 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Zgodnie z nim gwarancja na sprzedany towar konsumpcyjny nie wyłącza, nie ogranicza ani nie zawiesza uprawnień kupującego wynikających z niezgodności towaru z umową. Oznacza to, że mając gwarancję możemy również dobrze schować ją do głębokiej szuflady. Jeżeli określa ona nasze prawa gorzej niż ustawa nie musimy wcale z niej korzystać.
Zobacz: Czy sprzedawca musi wydać gwarancję?
Argument na oporniejszych sprzedawców
REKLAMA
Co jednak zrobić ze sprzedawcą, który jest oporny? Można go postraszyć przepisami, które grożą mu karą finansową. A konkretnie karami, które wynikają z ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, jak również ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów. Zgodnie z art. 5 w związku z art. 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwych praktyk rynkowych błędne informowanie co do uprawnień konsumenta (a uzależnienie przyjęcia reklamacji od okazania gwarancji jest taką błędną informacją) stanowi nieuczciwą praktykę rynkową.
Stosowanie nieuczciwych praktyk rynkowych stanowi z kolei, na podstawie art. 24 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. Za taką praktykę Prezes UOKiK może nałożyć na przedsiębiorcę karę pieniężna sięgającą nawet 10 proc. rocznego przychodu (art. 106 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów).
Gdy sprzedawca narusza prawa konsumenta zawiadom Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Masz pytanie? Zadaj je na naszym Forum
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat