Kobiety nie dostrzegają dyskryminacji matek na rynku pracy. Dlaczego?
REKLAMA
REKLAMA
- Dyskryminacja matek na rynku pracy to fakt. Dlaczego kobiety jej nie dostrzegają?
- Kara za macierzyństwo to w Polsce standard
- Odczucia po powrocie do pracy
- Dyskryminacja jest faktem, ale kobiety jej nie dostrzegają
- Dyskryminacja — nie odczuwamy, bo nie wiemy, co to znaczy
- Co możemy z tym zrobić?
Dyskryminacja matek na rynku pracy to fakt. Dlaczego kobiety jej nie dostrzegają?
Macierzyństwo wpływa na sytuację zawodową kobiet. Potwierdzają to zarówno same mamy[1], jak i dane z badań. Niższe zarobki, mniejsze możliwości awansu, a nawet utrata pracy to niektóre z następstw zostania mamą. Szokujące? Jeszcze bardziej szokujące jest to, że kobiety nie widzą w tym dyskryminacji.
REKLAMA
Kara za macierzyństwo to w Polsce standard
Kara za macierzyństwo to straty na polu zawodowym, jakie ponosi kobieta, kiedy decyduje się na urodzenie dziecka:
- Niższe zarobki
- Mniejszy dostęp do awansów
- Trudności z powrotem na rynek pracy — brak lub utrudniony dostęp do opieki nad dziećmi do lat 3, długie dojazdy, mała oferta elastycznych form zatrudnienia czy ojcowie, którzy nie korzystają z przysługujących im praw do urlopu rodzicielskiego
To nie wszystko. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego aż 15% mam utraciło pracę z powodu ciąży i urodzenia dziecka, a 29% mam nie pracuje z uwagi na to, że pracowały na określony czas, który dobiegł końca i umowa nie została przedłużona[2]. Pytanie, co by się wydarzyło, gdyby nie były w ciąży?
Odczucia po powrocie do pracy
Kobiety chcą być aktywne zawodowo i wracać do pracy po urodzeniu dziecka. Ale też bardzo się tego obawiają. Dominujący i powszechny jest strach o to, że nie będą mogły łączyć obowiązków rodzicielskich z pracą.
Zapytane „W jaki sposób macierzyństwo wpłynęło na Twoją sytuację zawodową?” kobiety mówią wprost, że spotyka je niezrozumienie i negatywne reakcje przełożonych oraz współpracowników na nieobecności spowodowane chorobą dziecka czy brak możliwości zostawania po godzinach.
„Poprzednią pracę straciłam z powodu zwolnień na chore dziecko, a wcześniej byłam o to dyscyplinowana” pisze jedna z mam w ankiecie „Macierzyństwo a praca” przeprowadzonej przez Fundację Rodzic w mieście.
Matki uważane są za mało zaangażowanych pracowników, natomiast mężczyznom ojcostwo dodaje nimbu odpowiedzialności i dojrzałości. Ponadto kompetencje kobiet po powrocie z urlopu związanego z urodzeniem dziecka są niedoceniane lub wręcz podważane.
„Zmienili mi dział w pracy (na wymagający niższych kompetencji), mówiąc, że zostanę zwolniona, jeśli się nie zgodzę. Kolega wrócił tydzień po mnie po zwolnieniu lekarskim na 6 miesięcy i wrócił na swoje stanowisko” — mówi kolejna ankietowana.
Dyskryminacja jest faktem, ale kobiety jej nie dostrzegają
Tyle wyczytamy z danych. Mocniej uderza fakt, że kobiety nie czują się dyskryminowane, choć wszystko wskazuje na to, że są.
„Prawie połowa mam deklaruje, że nie czuje się dyskryminowana w miejscu pracy. Jednocześnie ogromna większość spotyka się po powrocie do pracy z dyskryminującymi praktykami. Matki zarabiają mniej niż mężczyźni (i bezdzietne kobiety!) będąc na tym samym stanowisku, mają utrudniony dostęp do awansu, a powrót do pracy jest utrudniony lub wręcz niemożliwy. To są jawne wskaźniki dyskryminacji” - mówi Karolina Bury, wiceprezeska Fundacji Rodzic w mieście.
Dyskryminacja — nie odczuwamy, bo nie wiemy, co to znaczy
Wygląda na to, że kobietom (oraz pracodawcom i współpracownikom mam) brakuje wiedzy i świadomości, czym jest dyskryminacja.
Czy niższe zarobki osób na tym samym stanowisku z tymi samymi kompetencjami nie są dyskryminacją? Czy nie są nią niższe zarobki na tym samym stanowisku co mężczyźni, czy bezdzietne kobiety? Co prawda mało który szef powie wprost „nie dostaniesz awansu, bo zostałaś matką”. Skoro płeć czy posiadanie dziecka decyduje o tym, jak matki są traktowane w pracy, bez wątpienia mamy do czynienia z dyskryminacją.
Same kobiety racjonalizują sobie różne aspekty dyskryminacji — godzą się na gorsze warunki pracy, bo przecież nie mogą zostawać po godzinach albo czasem nie ma ich w pracy z uwagi na chorobę dziecka itp. Tyle że karanie kobiet za to, że są mamami to właśnie dyskryminacja!
Co możemy z tym zrobić?
Co zrobić, aby kobiety zaczęły dostrzegać tę dyskryminację i reagować? „Ważna jest przede wszystkim świadomość! Im więcej będziemy mówić o tym, jak wygląda dyskryminacja mam, tym bardziej wyczulimy kobiety na jej objawy”. — komentuje wiceprezeska Fundacji Rodzic w mieście Karolina Bury.
Pomóc mogą też najnowsze zmiany w Kodeksie pracy (9 tygodni urlopu rodzicielskiego TYLKO dla drugiego rodzica). Może wracający po tym urlopie do pracy mężczyźni szybciej zauważą, że oferuje im się niższe zarobki, stanowisko lub nie przedłuża umowy o pracę? Czyli też doświadczą dyskryminacji za zaangażowane rodzicielstwo.
Fundacja Rodzic w mieście powstała z potrzeby reprezentacji rodziców w życiu publicznym i tworzenia dla nich lepszej i łatwiejszej codzienności. Przeciwdziałamy wykluczeniu matek na rynku pracy i wspieramy przedsiębiorczość mam. Pokazujemy pracodawcom, jak wspierać swoich pracowników w łączeniu obowiązków zawodowych i rodzicielskich. Zmieniamy miasta wierząc, że mogą one być przyjaznym i bezpiecznym miejscem do życia dla rodzin.
[1] w ankiecie przeprowadzonej przez Fundację Rodzic w mieście „Macierzyństwo a praca” ponad 90% mam odpowiedziało tak, lub raczej tak na pytanie: Czy według Ciebie urodzenie dziecka wpłynęło na Twoją sytuację zawodową?
[2] Raport „Mama wraca do pracy — bariery behawioralne i kierunki wsparcia” Polski Instytut Ekonomiczny
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat