Przerwy w pracy kierowców autobusów miejskich - potrzeba zmian
REKLAMA
REKLAMA
Brak przerw w pracy kierowców autobusów
Kierowcy autobusów w dużych miastach nie mają gwarancji przepisowego odpoczynku między kursami - alarmował RPO. Prawo nie uwzględnia bowiem korków, zmian organizacji ruchu, wypadków czy awarii. - Problem dotyczy nie tyle gwarancji prawa do przerw, ile praktyki przedsiębiorców przy projektowaniu rozkładów jazdy i pracy kierowców - odpowiada Główny Inspektor Transportu Drogowego. Skoro czasu pracy tych kierowców nie zapisują tachografy, należy rozważyć, jak zapewnić rzetelny system rejestracji pracy, który umożliwiłby efektywną kontrolę przestrzegania norm socjalnych.
REKLAMA
Chodzi o trudności z zagwarantowaniem należytych przerw na odpoczynek kierowcom transportu miejskiego, wykonującym przewozy regularne, których trasa nie przekracza 50 km. Według Rzecznika potrzebna jest zmiana ustawowa, która zapewni możliwość faktycznego korzystania z obowiązkowych przerw, określonych także przez prawo europejskie. We wrześniu 2018 r. Adam Bodnar wystąpił w tej sprawie do GITD oraz do Głównego Inspektora Pracy.
Ustalenia RPO
Wymiar przerw określa ustawa z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców. Przysługuje im przerwa nie krótsza niż 30 minut (gdy łączny czas prowadzenia pojazdu wynosi od 6 do 8 godz. dziennie) oraz 45 minut (gdy czas ten przekracza 8 godz.). Przerwy te mogą być dzielone na okresy krótsze, wykorzystywane zgodnie z rozkładem jazdy, pod warunkiem że jedna z nich trwa co najmniej 15 minut. Według ustawy rozkłady jazdy powinny umożliwiać kierowcom wykorzystanie przerw. Ustawa nie reguluje jednak minimalnej długości poszczególnych przerw ani ich dopuszczalnej liczby. Może to oznaczać krótkie, kilkuminutowe przerwy międzykursowe.
Polecamy: Kodeks pracy 2019. Praktyczny komentarz z przykładami + PDF.
W praktyce regulacje te nie zapewniają kierowcom przerw gwarantowanych w ustawie. Dzieje się tak dlatego, że ustawodawca nie dostrzegł występowania znacznych utrudnień w komunikacji miejskiej, związanych z zatorami ulicznymi, zmianami organizacji ruchu wskutek budowy lub remontu dróg, wypadkami drogowymi, awariami pojazdów itp. Wymusza to często na kierowcach jazdę bez przerwy w celu nadrobienia opóźnień w stosunku do założonego rozkładu jazdy.
System ewidencji czasu pracy kierowcy nie przewiduje wpisów dotyczących wyjazdu na trasę oraz czasu przyjazdu na przystanek końcowy. Ponadto wątpliwości może budzić sama możliwość uznawania przerw międzykursowych na pętlach za przerwy w pracy, skoro kierowca pozostaje w autobusie udostępnionym pasażerom.
- Aby uniknąć trudności z odpowiednim zatrudnianiem kierowców wykonujących przewozy miejskie i podmiejskie, większość przewoźników uznaje przerwy w prowadzeniu pojazdów za czas pracy - podkreśla RPO. Jego zdaniem nie eliminuje to jednak naruszeń przepisów co do obowiązkowych przerw na odpoczynek w prowadzeniu pojazdów, które mają istotne znaczenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, a także wymiar socjalny.
Odpowiedź GITD
- Występowanie utrudnień w ruchu będących wynikiem zatorów, remontów dróg itp. nie stanowi już wystarczającego powodu odstąpienia od przestrzegania przepisów socjalnych kierowców - napisał w odpowiedzi dla RPO z 16 października Łukasz Bryła, zastępca Głównego Inspektora Transportu Drogowego. Powołał się na wytyczne Komisji Europejskiej i orzecznictwo sądów administracyjnych.
Jeżeli zaś takie sytuacje nie są następstwem nagłych i nie dających się przewidzieć okoliczności, powinny być one uwzględniane przy planowaniu i organizacji pracy kierowcy, albowiem szczególnie w większych miastach czy aglomeracjach utrudnienia w ruchu w określonych porach dnia są raczej zjawiskiem powszechnym. To na wykonawcy przewozu spoczywa zatem obowiązek dostosowania planu pracy kierowcy (i dostosowania rozkładu jazdy) w taki sposób, aby zapewnić mu możliwość odbioru wymaganych przerw i odpoczynków.
Według GITD przed wystąpieniem o zezwolenie na wykonywanie przewozów przewoźnik drogowy powinien dokładnie przeanalizować trasę oraz warunki drogowe występujące na planowanej linii. - Planując trasę oraz rozkład jazdy, przewoźnik powinien ustalać wykonywanie przewozów w taki sposób, aby zapewnić przerwy o których mówi ustawa. Ponadto powinien wziąć pod uwagę wielkość taboru samochodowego, długość trasy, warunki związane z ruchem drogowym na planowanej trasie oraz liczbę kierowców.
- Tym niemniej, należy zgodzić się ze stwierdzeniem, że pomimo prowadzonych przez Inspekcję Transportu Drogowego kontroli w tym zakresie, w świetle obowiązujących regulacji prawnych niezwykle utrudnione jest ustalenie, czy kierowcy wykonujący przewozy regularne osób na trasach do 50 km, odbierają wymagane przerwy w pracy – przyznał Łukasz Bryła.
Do tych przewozów nie odnosi się bowiem rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 165/2014 z 4 lutego 2014 r. w sprawie tachografów. Okresy pracy tych kierowców nie muszą i najczęściej nie są rejestrowane za pomocą tachografu - co pozwoliłoby na rzetelną i dokładną analizę faktycznego czasu pracy kierowcy, w tym okresów przerw.
W tej sytuacji, kontrolujący zmuszeni są opierać się wyłącznie na opracowanych przez przewoźnika rozkładach czasu pracy, które powinny zawierać m.in. harmonogram pracy. Obejmuje on okresy prowadzenia pojazdu, wykonywania innej pracy, przerw i pozostawania w dyspozycji oraz dni wolne. Według GITD przedkładane przez przewoźników drogowych do kontroli rozkłady oraz ewidencja czasu pracy kierowcy niejednokrotnie nie odzwierciedlają jednak rzeczywistych okresów pracy i przerw .
Problem dotyczy zatem nie tyle norm gwarantujących kierowcom prawo do przerw w pracy, ile praktyki i postępowania przedsiębiorców przy projektowaniu rozkładów jazdy i planowaniu pracy kierowców.
- Dostrzegając powyższe trudności, należy uznać za uzasadnione dokonanie zmian w przepisach, które powinny zmierzać w kierunku zagwarantowania skuteczniejszego systemu dokumentowania i weryfikacji czasu pracy kierowców wykonujących przewozy regularne na trasach do 50 km. Rozważenia wymaga to, w jaki sposób zapewnić rzetelny system rejestracji okresów pracy kierowcy, umożliwiający efektywny sposób weryfikacji i kontroli przestrzegania norm socjalnych - napisał zastępca szefa GITD.
Wyraził gotowość współdziałania w ewentualnym procesie legislacyjnym, co pozwoliłoby na zmianę niekorzystnej sytuacji, w jakiej znajduje się ta grupa kierowców.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat