Sąd: 50 000 zł dla pracownika zwolnionego z MOPS. To już nie czasy, że pracownik wygrywa w sądzie 4666 zł z minimalnego wynagrodzenia
REKLAMA
REKLAMA
W MOPS były 3 wakaty, pracownicy mieli po 70 spraw (a nie 50 jak stanowi norma). I nagle w MOPS nie ma pracy dla specjalistki. Zaraz po odmowie zatrudnienia dobrej pracownicy, MOPS rozpoczął rekrutacja na jej miejsce innej osoby. Jest to tak niewiarygodne, że staje się zrozumiałe dlaczego sąd wycenił naruszenia prawa na 50 000 zł.
REKLAMA
Takie wnioski z wyroku z 26 lipca 2024 r. Koniec z niskimi odszkodowaniami. Wyrok wydał Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi - Południe (Przewodniczył: sędzia Bartosz Szałas). Link do wyroku Sygnatura: VI P 161/23.
Cechą tego procesu było to, że dowód zasadności nieprzedłużenia umowy obciążał pracodawcę, a nie byłą pracownicę. Pomimo, że wniosła pozew, to nie musiała przeprowadzać dowodów na słuszność roszczenia o odszkodowanie.
Art. 183d. Odszkodowanie za naruszenie zasady równego traktowania pracowników
Osoba, wobec której pracodawca naruszył zasadę równego traktowania w zatrudnieniu, ma prawo do odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę, ustalane na podstawie odrębnych przepisów.
Z przepisu wynika, że minimalna wartość odszkodowania w takich sprawach, to w 2025 r. 4666 zł. Bo tyle wynosi pensja minimalna. Przepis mówi o kwocie 4666 zł (minimalne wynagrodzenie) jako minimalnym odszkodowaniu. Sąd podniósł je aż do kwoty 50 000 zł.
Sąd: 50 000 zł dla pracownika zwolnionego z MOPS. 7,5-krotność średniego wynagrodzenia miesięcznego 6.616,65 zł
To był spór o to, że MOPS nie zawarł z pracownicą kolejnej umowy o pracę z powodu tego, że należała do związku zawodowego.
1) Była oceniana jako dobry pracownik, a
2) w MOPS były braki kadrowe.
Oba te czynniki wskazywały na to, że w interesie pracodawcy było przedłużyć umowę o pracę.
Dlatego sąd zasądził kwotę 50.000,00 zł odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu. MOPS zapłacił też 2.700,00 zł na rzecz adwokata kobiety, która wygrała oraz 2.500,00 zł opłaty od pozwu. Nadał też rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 6616,65 zł.
Polecamy: Wynagrodzenia 2025. Rozliczanie płac w praktyce
Pracodawca – zdaniem sądu - nie podpisał umowy o pracę z powodu przynależności do związku zawodowego, co było zastosowaniem wobec powódki bezpośrednio kryterium dyskryminującego i naruszyło zasadę równego traktowania w zatrudnieniu.
Pracodawca przegrał na całej linii. Sąd odrzucił takie zarzuty i tezy wobec poszkodowanej
1) Była pracownika udzieliła wywiadu dla Wirtualnej Polski, w którym postawiła w negatywnym świetle instytucje zabezpieczenia społecznego. Sąd uznał, że nieprawda jest, że taka opinia w jakikolwiek sposób naruszała interesy MOPS. Kobieta zaprezentowała w wywiadzie swoje prywatne poglądy. Prawo nie przewiduje, że musiała mieć zgodę pracodawcy na udzielenie takiego wywiadu albo wyrażenie swoich opinii.
2) Na dzień ustania stosunku pracy w MOPS były 3 wolne wakaty wśród pracowników socjalnych. Istniała więc obiektywna możliwość zawarcia umowy o pracę z kobietą.
3) Nie było dla kobiety obowiązków, które mogła wykonywać? Sąd sprawdził i wyszło mu, że było dokładnie odwrotnie - pracownicy MOPS byli zasypani papierami i sprawami do załatwienia. Powinni miesięcznie prowadzić 50 spraw, a prowadzili 70.
4) jak wspomniano, po nieprzedłużeniu umowy o pracę z kobietą, MOPS natychmiast rozpoczął próby rekrutacji nowego pracownika socjalnego.
5) Kobieta wydrukowała pacjentowi ulotki z żywieniem cukrzycowym. MOPS uznał to za udzielenie porady medycznej, do których nie miała uprawnień. Sąd wykazał absurd takiego zarzutu. Nie jest to prawda, że powódka udzieliła jakiejkolwiek porady medycznej, ale po prostu wydrukowała pacjentowi dostępną na stronach Narodowego Fundusz Zdrowia ulotkę z przykładową dietą. Należy raczej stwierdzić, że taka inicjatywa świadczyła o zaangażowaniu powódki w świadczenie usług na rzecz pacjentów, a nie o przekraczaniu uprawnień.
Nie dziwi więc, że sąd uznał, że jedynym rzeczywistym czynnikiem, który przemawiał za nieprzedłużeniem umowy o pracę z powódką było jej zaangażowanie w działalność związkową i przynależność do organizacji związkowej.
Jak sąd wyliczył 50 000 zł zamiast 4666 zł minimalnego odszkodowania
50.000,00 zł to 7,5-krotność średniego wynagrodzenia miesięcznego kobiety, które wynosiło 6.616,65 zł.
Sąd uznał, że 50 000 zł oznacza, że zrealizowane zostaną wszystkie cele wskazane wyżej, a jednocześnie kwota ta jest adekwatna do poziomu krzywdy doznanej przez powódkę i jej długotrwałości. Sąd wskazał, że spór z pracodawcą nadal wpływa na życie poszkodowane. Boi się (w co sąd uwierzył), że pracodawcy przed przynależnością związkową na umowie o pracę na czas określony. Kobieta przechodziła też leczenie w związku z tą sprawą i spór miał wpływ na decyzję o zostaniu matką (uzależniała to od posiadania umowy o pracę na czas nieokreślony).
Jak wygrać taką sprawę o 50 000 zł przed sądem pracy
Pracownik, który domaga się odszkodowania na podstawie art. 183d k.p., powinien dlaczego według jego subiektywnego odczucia został pokrzywdzony dyskryminacyjnie w porównaniu z innymi pracownikami. Dlaczego to jest ważne? Sąd w ten sposób otrzyma sygnał, że pracownik (były) chce odszkodowania w związku z naruszeniem przez pracodawcę zakazu dyskryminacji.
W języku prawa jest to kwalifikowana postaci nierównego traktowania w zatrudnieniu
Żeby sąd wiedział, że to pracodawca będzie musiał dowieść przed sądem, że pracownik był tak samo traktowany jak inni. Jeżeli więc nie wskażesz dyskryminacji jako podstawy pozwu, to będziesz musiał sam przeprowadzić dowód, że byłeś krzywdzony.
W języku stosowanym w sądach powyższe ma taką postać:
"Chodzi o skierowanie roszczeń pracownika jako powoda od samego początku procesu na odpowiednią drogę sposobu procedowania (także co do granic i zakresu postępowania dowodowego) oraz o jednoznaczne określenie reżimu odpowiedzialności pozwanego pracodawcy, łącznie z zakresem roszczeń przysługujących pracownikowi (np. art. 18 3d k.p.) oraz rozkładem ciężaru dowodu (art. 18 3b § 1 k.p.). Dopiero następnie pracodawcę obciąża przeprowadzenie dowodu potwierdzającego, że przy różnicowaniu pracowników kierował się obiektywnymi przesłankami ( por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 2005r., II PK 33/05). Dochodzi do swoistego odwrócenia ciężaru dowodu na stronę pozwaną."
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA