REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Kary nakładane przez sanepid - czy można podważyć?

Subskrybuj nas na Youtube
Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów
Piotr Szymaniak
Piotr Szymaniak
Dziennik Gazeta Prawna
Największy polski dziennik prawno-gospodarczy
Kary nakładane przez sanepid - czy można podważyć?/Fot. Shutterstock
Kary nakładane przez sanepid - czy można podważyć?/Fot. Shutterstock
shutterstock

REKLAMA

REKLAMA

Kary nakładane przez sanepid budzą wątpliwości ze względu na opublikowaną ustawę covidową. Dodano w niej nowy art. 48a do ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, który przyznaje ratownikom medycznym, pracującym w jednostkach podległych MON, kompetencji do pobierania wymazów w celu wykonywania testów na koronawirusa. Dr Wojciech Górowski, adiunkt w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego zwraca uwagę na to, iż art. 48a ustawy o zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych już istniał i mówił o nakładaniu kar pieniężnych przez sanepid za niestosowanie się do rygorów epidemicznych. Czy zatem nadal istnieją podstawy do nakładania drakońskich kar? Czy można je podważyć?

Nowe oblicze patolegislacji, czyli jak podważyć kary w ustawie covidowej

Chodzi o sankcje za niestosowanie się do nakazów i zakazów epidemicznych, za co zgodnie z art. 48a ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi grozi nawet 30 tys. zł kary. W opublikowanej w sobotę ustawie znalazł się nowy art. 48a dotyczący nadania ratownikom medycznym podległym MON kompetencji do pobierania wymazów w celu wykonania testów na koronawirusa. Doktor Wojciech Górowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że podaje to w wątpliwość możliwość nakładania kar przez sanepid na podstawie wcześniejszego art. 48a.

REKLAMA

Polecamy: Seria 5 książek. Poznaj swoje prawa!

REKLAMA

Problem w tym, czy nowy artykuł uchylił stary. Sprawa nie jest jednoznaczna. – Gdyby świadomy i racjonalny ustawodawca chciał usunąć już istniejący art. 48a, wówczas nie napisałby „dodaje się art. 48a”, lecz „art. 48a otrzymuje brzmienie” – wyjaśnia Ewa Polkowska, prezes Polskiego Towarzystwa Legislacji. – Jednakże obywatel powinien mieć pewność co do tego, czy jego zachowanie jest nadal penalizowane – zastrzega prezes PTL.

Tymczasem, jak zwracają uwagę administratywiści, jeśli istnieją wątpliwości co do treści normy prawnej, to są one rozstrzygane na korzyść strony. – Nie mogą istnieć dwie takie same jednostki redakcyjne, które będą miały inne znaczenie w zależności od tego, który organ je stosuje. Dodanie nowego art. 48a uchyliło stary – mówi prof. Kazimierz Bandarzewski, którego zdaniem dopóki ustawodawca nie naprawi przepisów, to nakazy i zakazy epidemiczne będą obowiązywać, ale bez możliwości nałożenia kar pieniężnych za ich nieprzestrzeganie. Krzysztof Szczucki, prezes RCL, twierdzi, że obowiązują obydwa przepisy. Co nie oznacza, że nie warto wyprostować tej sytuacji. – To wszystko pokazuje, że przymiotnik „patolegislacja” pasuje jak ulał do tworzenia prawa w czasach covidowych – podsumowuje Ewa Polkowska.

W sobotę w Dzienniku Ustaw opublikowano w końcu leżakującą od czterech tygodni ustawę covidową, która przyznaje 100-proc. dodatki do podstawy wynagrodzenia wszystkim medykom walczącym z koronawirusem. Tego samego dnia opublikowano też ustawę, która naprawia ten „błąd” i owe dodatki odbiera wszystkim poza wąską grupą pracowników służby zdrowia.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

Ustawa była bezprawnie niepublikowana, ponieważ posłowie przez pomyłkę – jak twierdzili przedstawiciele rządu – zaaprobowali poprawki, które do ustawy świadomie wnieśli senatorowie. Co ciekawe, nie zauważyli przy tym, że w czekającej prawie miesiąc na opublikowanie ustawie jest prawdziwy błąd, polegający na dodaniu nowego art. 48a do ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. z 2020 r. poz. 1845).

Samo nadanie ratownikom medycznym, pracującym w jednostkach podległych ministrowi obrony narodowej, kompetencji do pobierania wymazów w celu wykonania testów na koronawirusa (o czym stanowi nowy art. 48a – patrz ramka) nie jest specjalnie kontrowersyjne. Problem w tym, że – jak zwraca uwagę dr Wojciech Górowski, adiunkt w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego – art. 48a ustawy o zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych już istniał i mówił o nakładaniu kar pieniężnych przez sanepid za niestosowanie się do rygorów epidemicznych.

Pytanie zatem, czy od niedzieli, kiedy ustawa weszła w życie, nadal istnieje podstawa prawna do nakładania drakońskich kar?

Szkodliwy brak przejrzystości

– Ustawodawca popełnił błąd. Polecenie nowelizacyjne mówi, że po art. 48 dodaje się art. 48a w brzmieniu. Gdyby świadomy i racjonalny ustawodawca chciał usunąć już istniejący art. 48a, wówczas polecenie nowelizacyjne brzmiałoby „art. 48a otrzymuje brzmienie” – wyjaśnia Ewa Polkowska, prezes Polskiego Towarzystwa Legislacji (PTL).

Eksperci: epidemiczne nakazy i zakazy obowiązują, ale bez możliwości nałożenia kar za ich nieprzestrzeganie

Dodaje, że to wyraźne złamanie wymogu przejrzystości i komunikatywności w tekście prawnym. – Posiłkowo odwołując się do reguł kolizyjnych, które zakazują dorozumianej nowelizacji prawa, rzeczywiście moglibyśmy interpretować to w ten sposób, że przepis późniejszy uchyla wcześniejszy. Ale tutaj, niezależnie od przykrych przymiotników, które należą się ustawodawcy za ten błąd, wyraźną intencją nie było zastąpienie przepisu, ale dodanie nowego. Pomylono się w numeracji – mówi ekspertka, zwracając uwagę, że par. 82 rozporządzenia w sprawie „Zasad techniki prawodawczej” (Dz.U. z 2002 r. nr 100, poz. 908) stanowi, że nowelizacja polega na uchyleniu przepisów, ich zastąpieniu lub dodaniu nowych.

W tej sytuacji w ustawie o zwalczaniu zakażeń są dwa przepisy oznaczone art. 48a.

– Pytanie, jak do tego odniosą się organy i sądy, które te przepisy będą teraz stosować, pozostaje otwarte. Bo choć reguły kolizyjne dotyczą podmiotów stosujących prawo, obywatel powinien mieć pewność, czy jego zachowania są nadal penalizowane – zastrzega prezes PTL.

Podobnie uważa dr Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, zaznaczając, że zasady techniki legislacyjnej są określone w rozporządzeniu, które jako akt niższego rzędu nie powinno wpływać na to, w jaki sposób interpretowana jest treść ustawy.

– Obywatel, do którego stosuje się art. 48a, nie musi znać – i nie zna – wszystkich meandrów techniki legislacyjnej. Może dojść do wniosku, że skoro ukazał się nowy art. 48a, to zastąpił on stary. W rezultacie może dojść do usprawiedliwionego błędu co do tego, czy dany czyn jest nadal zakazany pod groźbą kary pieniężnej. Tymczasem prawo, zwłaszcza represyjne, musi być przejrzyste i jasne dla wszystkich – tłumaczy.

Zakazy tak, kary pieniężne już nie

Niezależnie od interpretacji co do skutków istnienia dwóch norm oznaczonych jednakowo sama niepewność prawna będzie rodzić określone konsekwencje.

– Jeżeli ustawodawca dodaje w nowelizacji jakiś przepis, którego numeracja dokładnie pokrywa się z numeracją przepisu wcześniej obowiązującego, to nawet jeśli wprost nie napisano, że następuje zmiana brzmienia tego wcześniejszego przepisu, to norma później uchwalona, jeżeli dotyczy tej samej jednostki redakcyjnej, powoduje ustanie obowiązywania wcześniejszego przepisu – mówi dr hab. Kazimierz Bandarzewski, administratywista z UJ.

Wskazuje, że zgodnie z art. 7a kodeksu postępowania administracyjnego, jeśli istnieją wątpliwości co do treści normy prawnej, to są one rozstrzygane na korzyść strony.

– Argumentacja wynikająca z tego przepisu oraz z zasady legalności określonej w art. 6 k.p.a. wskazuje, że nie ma takiej możliwości, by istniały dwie takie same jednostki redakcyjne, które – w zależności od tego, który organ je stosuje – będą miały zupełnie inne znaczenie. W ten sposób nastąpiło derogowanie tego przepisu i spodziewam się, że tak będą orzekać organy, a później w razie czego sądy – dodaje prof. Bandarzewski.

Jego zdaniem dopóki ustawodawca na nowo nie wprowadzi przepisu o karach pod innym numerem, to nakazy i zakazy epidemiczne będą obowiązywać, ale bez możliwości nałożenia kar pieniężnych za ich nieprzestrzeganie.

Nie ma winnych, czyli jak z tą poprawką było

W pierwotnym brzmieniu projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19 tego przepisu nie było. Został on dodany 22 października na posiedzeniu komisji zdrowia. – Chciałbym zaproponować poprawkę, aby po pkt 5 dodać pkt 5a w brzmieniu: „pkt 5a po art. 48 dodaje się art. 48a w brzmieniu: w przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia – czyli tak, jak mamy – osobom współpracującym z systemem ratownictwa medycznego oraz współpracującym albo będącym ratownikami w systemie ministra obrony narodowej nadać uprawnienia po określonym przeszkoleniu, aby mogły pobierać wymazy”. Sądzę, że to wymaga przeszkolenia i jest to po prostu zwiększenie puli tych, którzy fachowo pobiorą wymaz. Od fachowego poboru wymazu zależy wiarygodność wyniku – uzasadniał poseł Bolesław Piecha (PiS).

Sejmowi legislatorzy nie wnieśli uwag, ponieważ była to poprawka merytoryczna, a Sławomir Gadomski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, odniósł się do niej pozytywnie. Ani legislatorzy Sejmu, ani później ich koledzy po fachu z Senatu nie zauważyli, że dodawany tak oznaczony przepis już jest w ustawie.

– To ja zaproponowałem tę poprawkę, ale to służby legislacyjne są od tego, by nadać przepisowi odpowiedni numer. W czasie debaty na komisji nikt nie zgłaszał, że zaproponowany przepis koliduje z innym. To są pomyłki, które się zdarzają, ale dziwię się, że żadne służby legislacyjne, czyli niemałe zespoły prawników obu izb, nie zareagowały – mówi Piecha.

– Na ironię zakrawa fakt, że przez miesiąc bezprawnie blokowano publikację tej ustawy, by naprawić „pomyłkę”, która nie była korzystna z punktu widzenia władzy, natomiast rzeczywistej pomyłki, która przekłada się na sytuację prawną obywatela, nie dostrzeżono. Władza zapewne powie, że wszystko jest w porządku i stary art. 48a nadal obowiązuje. Sprawy będą musiały skończyć się w sądzie – komentuje dr Mikołaj Małecki.

Tymczasem jak zwraca uwagę Ewa Polkowska, to właśnie ten błąd mógłby być naprawiony w nowelizacji nowelizacji. – To wszystko pokazuje, że słowo „patolegislacja” pasuje jak ulał do tworzenia prawa w czasach covidowych – podkreśla.

Krzysztof Szczucki, prezes Rządowego Centrum Legislacji, twierdzi, że o żadnej derogacji nie może być mowy i obowiązują obydwa przepisy. – Co nie oznacza, że nie warto wyprostować tej sytuacji – zaznacza.

Dwa art. 48a ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi

Art. 48a

v

e

r

u

Art. 48a

1. Kto w stanie zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii nie stosuje się do ustanowionych na podstawie art. 46 lub art. 46b nakazów, zakazów lub ograniczeń, o których mowa w:

1) art. 46 ust. 4 pkt 1 lub w art. 46b pkt 5 i 9–12, podlega karze pieniężnej w wysokości od 5000 zł do 30 000 zł;

2) art. 46 ust. 4 pkt 2 lub w art. 46b pkt 3, podlega karze pieniężnej w wysokości od 10 000 zł do 30 000 zł;

3) art. 46 ust. 4 pkt 3–5 lub w art. 46b pkt 2 i 8, podlega karze pieniężnej w wysokości od 10 000 zł do 30 000 zł;

4) art. 46 ust. 4 pkt 6, podlega karze pieniężnej w wysokości od 5000 zł do 10 000 zł;

5) art. 46 ust. 4 pkt 7 lub w art. 46b pkt 4, podlega karze pieniężnej w wysokości od 5000 zł do 10 000 zł.

2. Kto w stanie zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii nie wykonuje decyzji, o których mowa w art. 47 ust. 4, podlega karze pieniężnej w wysokości od 5000 zł do 30 000 zł.

3. Kary pieniężne, o których mowa w:

1) ust. 1, wymierza, w drodze decyzji administracyjnej, państwowy powiatowy inspektor sanitarny i państwowy graniczny inspektor sanitarny;

2) ust. 2, wymierza odpowiednio wojewoda albo minister właściwy do spraw zdrowia.

4. Decyzja w sprawie kary pieniężnej podlega natychmiastowemu wykonaniu z dniem jej doręczenia. Decyzję tę doręcza się niezwłocznie.

5. W przypadku ponownego popełnienia takiego samego czynu, o którym mowa w ust. 1 lub 2, wysokość kary pieniężnej:

1) jest nie niższa od wysokości kary pieniężnej wymierzonej poprzednio za takie naruszenie;

2) ustala się, dokonując powiększenia o 25% wysokości kary pieniężnej ustalonej zgodnie z pkt 1.

6. Egzekucja nałożonych kar pieniężnych następuje w trybie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.

7. Kary pieniężne stanowią dochód budżetu państwa i są wpłacane w terminie 7 dni od dnia wydania decyzji. W przypadku kar, o których mowa w ust. 1, są one wpłacane na rachunek bankowy właściwej stacji sanitarno-epidemiologicznej.

8. W zakresie nieuregulowanym w ustawie do kar pieniężnych stosuje się odpowiednio przepisy działu III ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (Dz.U. z 2020 r. poz. 1325 i 1423).

W przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ratownik, o którym mowa w art. 13 ustawy z 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym, jednostki:

1) współpracującej z systemem Państwowe Ratownictwo Medyczne, o której mowa w art. 15 ust. 1 pkt 1–4 tej ustawy,

2) podległej Ministrowi Obrony Narodowej

– może pobierać materiał z górnych dróg oddechowych w celu wykonania testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 po odbyciu w tej jednostce przeszkolenia obejmującego procedurę pobrania materiału i jego zabezpieczenia oraz bezpieczeństwa osób pobierających, potwierdzonego zaświadczeniem.

 Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy INFOR Biznes. Kup licencję

Polecamy serwis: Prawo karne

Zapisz się na newsletter
Najlepsze artykuły, najpoczytniejsze tematy, zmiany w prawie i porady. Skoncentrowana dawka wiadomości z różnych kategorii: prawo, księgowość, kadry, biznes, nieruchomości, pieniądze, edukacja. Zapisz się na nasz newsletter i bądź zawsze na czasie.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Prawo
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
ZUS: Bez świadczeń także stopień znaczny niepełnosprawności. Tylko 43 punkty po przerwaniu rdzenia i 25 lat na wózku. Tylko 61 punktów dla niewidomej

Otrzymaliśmy kilka listów od osób niepełnosprawnych (orzeczenia stałe, stopień znaczny niepełnosprawności), które zostały przez WZON wykluczone ze świadczenia wspierającego. W artykule ich opinie:

Rząd kręci bat na właścicieli domów. Będzie limit osób, a nawet metrów dla rodziny? Szykują się wielkie zmiany w przepisach

Hałas, bójki, parkujące, gdzie się da samochody, śmieci i bezsilność sąsiadów – tak można streścić skargi, które leją się lawiną do posłów oraz resortu rozwoju i technologii od tych, którzy stali się ofiarą nowej, polskiej plagi. Domy jednorodzinne zamieniane są w hotele robotnicze. Rząd chce z tym walczyć i kręci bat na ten „biznes”. Szykuje się rewolucja w przepisach?

Cyfrowe wykluczenie w miejscu pracy: cicha forma mobbingu. Czy za wysyłanie memów przez pracowników na WhatsAppie odpowiada pracodawca?

Cyfrowe wykluczenie stanowi często bagatelizowany aspekt mobbingu. Prawo nie nadąża za zmieniającym się środowiskiem pracy. Coraz częściej występująca praca zdalna, powszechne używanie komunikatorów, sprawiają że mobbing nie jest już tylko zjawiskiem bezpośrednim – doświadczalnym i widzialnym przez wszystkich, ale staje się cichy i trudny do udowodnienia dla osób nękanych. Według badań ponad 40 proc. pracowników przyznaje, że doświadcza mobbing.1

Rewolucja w płacy minimalnej i zwrot o 180 stopni: pracodawcy nadal będą mogli ustalać wynagrodzenie zasadnicze poniżej najniższej krajowej, a tysiące pracowników nie otrzyma zapowiadanych podwyżek od 1 stycznia 2026 r.

W rządzie, od sierpnia zeszłego roku, trwają prace nad projektem ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (numer w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów: UC62), w którym – w ostatnim czasie, w związku z uwagami do projektu zgłoszonymi podczas uzgodnień międzyresortowych – zostały wprowadzone istotne zmiany. Pierwotnie – projekt zakładał, że płaca minimalna ma zostać zrównana z wynagrodzeniem zasadniczym, a tym samym – dodatki do wynagrodzenia miały stać się prawdziwymi dodatkami, a nie elementami pozwalającymi pracodawcom na ustalanie wynagrodzenia zasadniczego poniżej najniższej krajowej. Z ostatecznego tekstu projektu ustawy, który został skierowany do rozpatrzenia przez Komitet do Spraw Europejskich wynika jednak, że tak się nie stanie, a bynajmniej – nie od 1 stycznia 2026 r.

REKLAMA

Socjolog: wyborcy kierują się emocjami, nikt nie czyta programów; zwycięża ten, kto umiejętnie przeplata politykę miłości z polityką nienawiści

Wyborcy deklarują, że chcą programów, ale kierują się emocjami - powiedział w Studiu PAP socjolog, dr hab., prof. Uniwersytetu Warszawskiego Przemysław Sadura. Zapytany jakich działań kandydatów można się spodziewać w miesiącu, który pozostał do wyborów, powiedział, że boi się "puszczać wodze fantazji".

Złodzieje nie świętują: zabezpiecz dom czy mieszkanie przed wyjazdem na Wielkanoc. Jadąc uważaj, trwa policyjna akcja: Wielkanoc 2025

Wielkanoc 2025, podobnie jak te w latach ubiegłych jest szczególnie ważnym dla nas okresem, ale w natłoku obowiązków nietrudno o nieuwagę. Taki moment mogą szybko wykorzystać złodzieje. Policja od lat ostrzega: złodzieje nie świętują - zabezpiecz dom czy mieszkanie przed wyjazdem na Wielkanoc. Jadąc uważaj, bo jak zawsze trwa policyjna akcja: Wielkanoc na drogach.

Prof. Sieroszewski (ginekolog): Powyżej 24 tygodnia ciąży nie ma aborcji - jest poród. NRL: wytyczne Ministra Zdrowia nie wiążą sądów i nie wyjaśniają wszystkich wątpliwości co do zasad przerywania ciąży

Opinią publiczną wstrząsnęła ostatnio informacja o przerwaniu 9 miesięcznej ciąży w szpitalu w Oleśnicy. Zdarzyło się w 2024 roku ale informacja o tym fakcie dotarła do szerszej opinii publicznej w bieżącym roku. Wiele osób jest zaszokowanych tym, że zamiast doprowadzić do urodzenia dziecka, lekarz doprowadził do jego śmierci. W tej sprawie Prokuratura Okręgowej we Wrocławiu prowadzi postępowanie wyjaśniające. Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich. Natomiast Naczelna Rada Lekarska apeluje do Ministra Zdrowia o doprecyzowanie przepisów prawnych dot. dopuszczalności przerywania ciąży. O wyjaśnienia co do pojęcia przerwanie ciąży apeluje też Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników. Prezes PTGiP prof. Piotr Sieroszewski wskazuje, że słowo +aborcja+" pochodzi z łaciny; +abortus+ oznacza poronienie. Z poronieniem mamy do czynienia do 23 tygodnia ciąży i tym samym z aborcją. Powyżej 24 tygodnia nie ma żadnej aborcji, a poród" – wyjaśnia prof. Sieroszewski. W tle całej sprawy są wydane w sierpniu 2024 r. wytyczne Ministra Zdrowia w sprawie obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do procedury przerwania ciąży.

Papież Franciszek: Egoizm ciąży bardziej niż krzyż – rozważania na Drogę Krzyżową

Watykan opublikował poruszające rozważania Drogi Krzyżowej autorstwa papieża Franciszka, który wciąż dochodzi do siebie po ciężkim zapaleniu płuc. „W świecie chłodnej kalkulacji i bezlitosnych interesów” Ojciec Święty wzywa do nawrócenia serca, współczucia i odrzucenia obojętności.

REKLAMA

Wielkanocne wydatki Polaków a realne potrzeby, czyli słynne: nie jedz bo to na Święta - zjedz bo się zmarnuje. A co piciem? Policja ostrzega, że trwa akcja: Bezpieczna Wielkanoc 2025

Ile to już razy słyszeliśmy z ust naszych Mam, Babć czy Ciotek: nie jedz bo to na Święta, a za dwa/trzy dni: zjedz bo się zmarnuje albo zrobiłam więcej: weźmiesz sobie. Jak w rzeczywistości kształtują się w tym roku wielkanocne wydatki Polaków w opozycji do realnych potrzeb? Czy znowu dopadł nas konsumpcjonizm? Tak, bo dla niektórych ważny jest też alkohol na wielkanocnym stole, ale uwaga policji ostrzega, że trwa akcja: BEZPIECZNA WIELKANOC 2025.

Wielkanocne zwyczaje: Polska, Ukraina, Kolumbia i Filipiny

Wielkanoc w Polsce, Ukrainie, Kolumbii i na Filipinach charakteryzuje się różnorodnymi tradycjami, z których zatrudniający cudzoziemców pracodawca powinien zdawać sobie sprawę. To właśnie z tych krajów jest w Polsce sporo pracowników. A co jeśli pracownik nie chce świętować polskiej Wielkanocy?

REKLAMA