Cztery dni pracy w tygodniu? 28 kwietnia 2025 r. MRPiPS przedstawi kolejny etap zmian. Pracodawcy: lepsze stopniowe zmniejszanie czasu pracy o 2-5 godzin w tygodniu

REKLAMA
REKLAMA
- MRPiPS: kolejny etap prac nad wprowadzeniem skróconego czasu pracy
- Przedsiębiorcy nie są gotowi na czterodniowy tydzień pracy. „Nie da się wprowadzić takich zmian bez straty dla przedsiębiorców”
- Elastyczność czasu pracy jest możliwa. Ewolucja jest lepsza niż rewolucja
MRPiPS: kolejny etap prac nad wprowadzeniem skróconego czasu pracy
W poniedziałek 28 kwietnia 2025 r. ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podsumuje analizy dotyczące skrócenia czasu pracy. Resort zapowiedział, że podczas spotkania zostaną przedstawione informacje o kolejnym etapie prac nad wprowadzaniem tego rozwiązania w Polsce.
MRPiPS poinformowało PAP, że poniedziałkowe spotkanie będzie podsumowaniem dotychczasowych działań nad skróconym czasem pracy, ale również zapowiedzią kolejnych kroków, które w tym temacie podejmie resort.
W wydarzeniu wezmą udział przedstawiciele firm i instytucji, które już wprowadziły skrócony tydzień pracy w praktyce – m.in. prezydent Włocławka Krzysztof Kukucki i prezes zarządu Herbapol Poznań SA Tomasz Kaczmarek.
Analizy nad skróceniem czasu pracy rozpoczęły się w MRPiPS w ubiegłym roku. Prace obejmowały szereg spotkań, debat oraz wymianę doświadczeń z przedsiębiorcami i samorządami. Ministerstwo zaznaczyło, że "nie ma jednego słusznego modelu skracania czasu pracy".
"Rozwiązania muszą być szyte na miarę i dostosowane do konkretnych branż" - dodał resort.
MRPiPS wskazało, że Polacy są jednym z najwięcej pracujących narodów w Europie, lecz efektywność pracy jest niska.
"Wnioski z przeprowadzonych analiz wskazują na to, że krótszy czas pracy poprawia dobrostan pracowników i wpływa pozytywnie na działalność podmiotów, w których rozwiązanie zostało wprowadzone" - podkreślił resort.
Karolina Kropiwiec(PAP)
kkr/ agz/ amac/
REKLAMA
Przedsiębiorcy nie są gotowi na czterodniowy tydzień pracy. „Nie da się wprowadzić takich zmian bez straty dla przedsiębiorców”
Rozwiązania mają być „szyte na miarę” i dostosowane do możliwości konkretnych sektorów gospodarki, a jednocześnie mają promować rozwiązania dające pracownikom możliwość zmniejszenia czasu pracy bez jednoczesnego zmniejszania wynagrodzeń.
- To jest pomysł, który dobrze wygląda na papierze, ale tylko na papierze. Każdy z nas chciałby mniej pracować, a także być wiecznie młodym, zarabiać wielkie pieniądze i mieć zero zmartwień. Mamy wrażenie, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie dostrzega, że sytuacja gospodarcza nie jest w tym momencie na tyle dobra, by można było forsować przepisy, które narażą szczególnie sektor MŚP na gigantyczne straty finansowe – mówi Hanna Mojsiuk.
- Nie da się zoptymalizować pracy zakładu produkcyjnego, firmy transportowej, sklepu spożywczego, tak, by w cztery dni zmieścić pięć dni pracy. Nie można oczekiwać od ludzi, że będą pracować intensywniej w inne dni pracy, bo akurat piątek stał się ustawowym dniem wolnym. Przyjmując takie przepisy zakładamy po prostu, że firmy muszą pogodzić z się ze spadkiem efektywności produkcyjnej, czyli mniejszymi przychodami lub muszą zatrudnić dodatkowe osoby. Z której strony nie spojrzymy na temat jedyne zdanie jakie przychodzi mi do głowy to zdanie: „To nie jest czas na takie zmiany” – mówi Hanna Mojsiuk.
Elastyczność czasu pracy jest możliwa. Ewolucja jest lepsza niż rewolucja
Eksperci rynku pracy potwierdzają, że nastroje przedsiębiorców nie zwiastują gotowości do tak radykalnych zmian. - Debata o czterodniowym tygodniu pracy wraca jak bumerang – szczególnie po pozytywnych wynikach zagranicznych pilotaży. Ale patrząc na kondycję wielu firm w Polsce, trudno oprzeć się wrażeniu, że timing tej dyskusji jest nietrafiony. Firmy walczą dziś o płynność finansową, optymalizują koszty, próbują utrzymać zatrudnienie – a nie eksperymentują z radykalnym skracaniem czasu pracy. Nie jestem fanką idei zmiany czasu pracy z "40 godzin na 32", bo widzę, jak wygląda rzeczywistość operacyjna w wielu branżach. Ale nie mam też wątpliwości, że czas pracy się skróci – tylko nie tak drastycznie, jak niektórzy sobie to wyobrażają – mówi Katarzyna Opiekulska, dyrektor zarządzająca firmy LSJ HR Group.
- Moim zdaniem, w perspektywie 5–10 lat, realnym scenariuszem będzie zmniejszenie wymiaru pracy o 2 do 5 godzin tygodniowo – nie poprzez jeden wolny dzień, ale raczej stopniowe wprowadzanie elastyczności, automatyzacji i efektywnego zarządzania czasem. I tu ogromną rolę odegra sztuczna inteligencja. AI nie tylko wspiera pracowników – ona zmienia reguły gry. Pozwala automatyzować zadania, optymalizować procesy i lepiej planować wykorzystanie zasobów. To właśnie dzięki sztucznej inteligencji firmy będą mogły z czasem skracać tydzień pracy bez utraty produktywności, bez zwiększania kosztów i bez potrzeby zatrudniania dodatkowych osób – dodaje Katarzyna Opiekulska.
Eksperci dodają, że zmiany związane z siatką czasu pracy powinny być szerzej konsultowane z przedsiębiorcami. Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie wyraża gotowość do udziału w konsultacjach społecznych w tej sprawie.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA