Polska stoi przed wyzwaniem implementowania do krajowego porządku prawnego Aktu o usługach cyfrowych. Projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw został opublikowany niemal rok temu. Ale na początku 2025 r. pojawiła się nowa propozycja wprowadzenia regulacji dotyczących blokowania treści w Internecie przed dedykowany do nadzoru Urząd. Obecnie toczą się intensywne dyskusje na temat propozycji nowych przepisów, które mogłyby umożliwić blokowanie określonych nielegalnych treści przez Prezesa UKE. Zdania są podzielone, w szczególności niektórzy eksperci zwracają uwagę na szanse i zagrożenia związane z takim rozwiązaniem, podkreślając konieczność przejrzystości i poszanowania wolności słowa.
- Jakie treści w internecie mają być blokowane?
- Wpływ regulacji na platformy internetowe
- Wyzwania w przeciwdziałaniu mowie nienawiści i dezinformacji
Jakie treści w internecie mają być blokowane?
Prawie rok temu powstał projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw. Obecnie jest on w fazie autopoprawek. Zgodnie z opublikowaną 9 stycznia 2025 r. autopoprawką wynikającą ze stanowiska Ministra Cyfryzacji wobec uwag zgłoszonych do tego projektu, procedura blokowania będzie dotyczyła:
- nielegalnych treści naruszających dobra osobiste (art. 11a ust. 1 projektu),
- nielegalnych treści, których rozpowszechnianie wyczerpuje znamiona czynu zabronionego lub pochwalających lub nawołujących do popełnienia czynu zabronionego (art. 11a ust. 2 projektu) oraz
- nielegalnych treści naruszających prawa własności intelektualnej (art. 11a ust. 4 projektu).
Magdalena Maruszczak, radca prawny oraz Prezes Zarządu FORIGI sp. z o.o., firmy wyspecjalizowanej w usuwaniu nielegalnych treści online, w związku z planowanymi zmianami w prawie, nie widzi zagrożenia dla wolności słowa: "Wręcz przeciwnie, projektowane przepisy oceniam jako ukłon w kierunku „walki” z nielegalnymi treściami online i ochronę podstawowych praw każdego z nas” – podkreśla. Jej zdaniem określenia takie jak „cenzura” czy „ograniczenie wolności słowa” nie są tutaj trafne.
Ekspertka podkreśla konieczność ostrożnego używania pojęć takich jak „cenzura” czy „ograniczenie wolności słowa”. „Żyjemy w innych czasach niż kilkanaście lat temu. Potrzebujemy nowych regulacji i podejścia do problemów, które nie istniały w takiej skali jeszcze kilkanaście lat temu. Jednocześnie ochrona wolności słowa nie może uzasadniać przyzwolenia na naruszanie dóbr osobistych” – zauważa.
„Obecnie dostawcy usług hostingowych lub wielkie platformy internetowe podejmują podobne decyzje również bez udziału sądu – i to ich ocenie podlega, czy użytkownik przekazał wiarygodną wiadomość co do bezprawności treści” – dodaje.
Ekspertka zwraca uwagę na kluczowe znaczenie szybkości działania w kontekście usuwania treści naruszających w szczególności dobra osobiste. „Czas dostępności online takich treści jest kluczowy z uwagi na ryzyko reputacyjne czy potencjalne straty finansowe, jakie mogą spowodować takiego rodzaju treści”. W jej opinii konieczne jest jednak opracowanie dodatkowych regulacji, które określą procedury blokowania treści, tak aby ograniczyć ryzyko arbitralnego stosowania nowych przepisów.
„Zgodnie z zapowiedzią ministra cyfryzacji i wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego w sytuacji rozpoczęcia postepowania przed Prezesem UKE dany użytkownik zostanie włączony w procedurę i stanie się uczestnikiem postępowania. To dobry kierunek, ponieważ zagwarantuje to możliwości zajęcia stanowiska przez autora spornej treści” – dodaje radca prawny.
Wpływ regulacji na platformy internetowe
Magdalena Maruszczak uważa, że proponowane zmiany nie spowodują rewolucji w działaniu mediów społecznościowych czy platform internetowych. „Akt o usługach cyfrowych, jak również ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, już teraz umożliwiają zgłaszanie nielegalnych treści. W sytuacji uznania przez dostawców, że dana treść jest nielegalna, dochodzi do jej zablokowania. Jest to wyłączna arbitralna decyzja danego dostawcy czy dla określonej treści zostanie uniemożliwiony do niej dostęp tak aby była niewidoczna dla innych użytkowników Internetu” – tłumaczy. Podkreśla, że odpowiedzialność administratorów stron internetowych w tym zakresie nie ulegnie istotnym zmianom.
Wyzwania w przeciwdziałaniu mowie nienawiści i dezinformacji
Jednym z wyzwań w Polsce nadal pozostaje skuteczne przeciwdziałanie nielegalnym treściom w Internecie. „Na pewno potrzebujemy sprawnie działającego organu nadzoru w postaci Prezesa UKE. Proponowane zmiany legislacyjne mogą realnie pomóc w walce z nielegalnymi treściami” – wskazuje Magdalena Maruszczak. Dodaje, że skuteczna realizacja nowych zadań wymaga odpowiedniego przygotowania urzędu pod względem kadrowym, organizacyjnym i technologicznym.
Proponowane zmiany legislacyjne budzą wiele emocji, ale mogą być kluczowym krokiem w walce z nielegalnymi treściami online. Konieczne jest zachowanie równowagi między ochroną wolności słowa a skuteczną walką z nielegalnymi treściami. Przy odpowiedniej organizacji i przejrzystości procedur nowe przepisy mogą przyczynić się do stworzenia bezpieczniejszej przestrzeni w Internecie.