Vouchery Biedronki - reklamy nie wyjaśniają precyzyjnie zasad. Prezes UOKiK stawia zarzuty. Grozi kara do 10% obrotu
REKLAMA
REKLAMA
Reklama zbyt lakoniczna
REKLAMA
Rzeczywiste warunki wykorzystania vouchera były bardziej skomplikowane niż przedstawiały to reklamy znajdujące się w sklepach sieci Biedronka, na profilu sieci na portalu Facebook, w aplikacji mobilnej Biedronka czy w radiu.
Konsumenci nie mogli wymienić go za darmo na dowolny asortyment, co sugerowało hasło „Zwrot 100% na voucher”, ale obowiązywały konkretne reguły i ograniczenia. Przykładowo, za zakup trzech czekolad konsumenci otrzymywali voucher o wartości 13,99 zł na kosmetyki – o ile zrobią zakupy z tej kategorii za 29,99 zł.
Kupno parówek uprawniało do uzyskania vouchera na owoce i warzywa, ale znów – pod warunkiem wydania ustalonej minimalnej kwoty, przewyższającej wartość przyznanego wcześniej vouchera. Przy zakupie produktów na wagę, kwota zwrotu była ograniczona do wartości kilograma – o czym też konsumenci nie wiedzieli zapoznając się z reklamą. Ponadto obowiązywał limit jednego vouchera na kartę lojalnościową sieci.
Pomimo, że te informacje miały duże znaczenie do oceny atrakcyjności promocji, spółka Jeronimo Martins Polska wymagała, aby klienci sprawdzili je na stronie biedronka.pl, tablicy ogłoszeń lub dopiero na voucherze wydawanym przy kasie już po zrobieniu zakupów.
W praktyce konsumenci mogli nie mieć możliwości zapoznania się z warunkami akcji w momencie, gdy zachęceni reklamą decydowali się na skorzystanie z promocji.
REKLAMA
- Wybór treści reklamowych i sposób ich prezentowania nie może wprowadzać konsumentów w błąd. Przekaz marketingowy powinien zawierać informacje najważniejsze z punktu widzenia konsumenta. Klienci Biedronki kupili produkty wskazane przez sklep z myślą o tym, że realnie zaoszczędzą na produktach, które sami będę mogli wybrać. Tymczasem, już po fakcie dowiadywali się o istotnych ograniczeniach, przykładowo o możliwości wykorzystania vouchera tylko na określone produkty – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, spółka Jeronimo Martins Polska może ponieść karę do 10 proc. obrotu.
Przedsiębiorcy mają obowiązek przekazywać konsumentom we właściwym czasie czytelne, jednoznaczne informacje niezbędne do podjęcia świadomej decyzji zakupowej. Nie mogą ograniczać się jednie do wyeksponowania korzyści, pomijając kwestie mające istotny wpływ na ocenę promowanej oferty.
To nie pierwszy raz
To nie pierwszy raz kiedy Prezes UOKiK kwestionuje sposób informowania konsumentów o promocjach cenowych w sieci sklepów Biedronka. Ostatnia działania dotyczyły akcji „Magia Rabatów”, w której spółka oferowała vouchery za dokonanie zakupów konkretnych towarów, ale konsumenci nie wiedzieli o istotnych ograniczeniach dotyczących ich wykorzystania. Prezes UOKiK w decyzji zobowiązał Jeronimo Martins Polska do zmiany praktyk i przyznania poszkodowanym klientom 150 zł rekompensaty.
Inne sieci spożywcze też pod lupą UOKiK
Prezes UOKiK bada również inne komunikaty marketingowe stosowane przez sieci spożywcze. Aktualnie prowadzone są m.in. postępowania wyjaśniające dotyczące kampanii reklamowej „Lidlowy przegląd cenowy” stosowanej przez Lidl, kampanii reklamowej „Niskie ceny nie mają właściciela”, „Niskie ceny dla wszystkich”, „Grill dla wszystkich” stosowanej przez Eurocash Franczyza oraz kampanii reklamowej „Po najtańszy koszyk zakupów do Biedronki idę!” stosowanej przez Jeronimo Martins Polska.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat