Czy ustawa antyhejterska jest próbą wprowadzenia cenzury w internecie?
REKLAMA
REKLAMA
- Prawo do ślepego pozwu dla osoby dotkniętej hejtem
- Projekt popiera koalicja rządząca
- Opozycja mówi o próbie wprowadzenia cenzury
- Co dalej z projektem ustawy
Prawo do ślepego pozwu dla osoby dotkniętej hejtem
Projekt ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw nazywany jest ustawą antyhejterską. Projekt dodaje do Kodeksu postępowania cywilnego przepisy zakładające postępowanie w sprawie ochrony dóbr osobistych - jeżeli do ich naruszenia doszło w internecie - przeciwko osobom o nieznanej tożsamości. Osoba dotknięta hejtem będzie mogła złożyć do sądu tzw. ślepy pozew.
REKLAMA
REKLAMA
Sprawami tymi mają zajmować się sądy okręgowe, a poszkodowany w pozwie, zamiast imienia i nazwiska albo nazwy pozwanego, ma wskazywać "osobę nieznaną", wszystkie ewentualne informacje, jakie o nim posiada, a także dowody w postaci zrzutów ekranów.
Ponadto ślepy pozew powinien zawierać m.in. oznaczenie usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych, a także wskazanie w jaki sposób do tego doszło - w szczególności poprzez podanie publikacji naruszającej dobra osobiste wraz z jej godziną i datą. Dodatkowo - o ile to będzie możliwe - nazwę profilu lub login pozwanego, także adresu URL.
Po złożeniu pozwu sąd w ciągu siedmiu dni będzie mógł wystąpić z żądaniem do usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych, o nadesłanie wszystkich posiadanych danych pozwanego oraz o wskazanie danych przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, będącego dostawcą systemu teleinformatycznego, by także od tego przedsiębiorcy uzyskać dane pozwanego.
W przypadku, gdyby dany podmiot nie przekazał tych informacji, sąd będzie mógł nałożyć na niego grzywnę w wysokości od 100 tys. do miliona złotych.
Projekt popiera koalicja rządząca
REKLAMA
Projekt poparli posłowie Trzeciej Drogi - zarówno Polski 2050, jak i PSL. Poseł PSL-TD Michał Pyrzyk zaznaczył, że "walka skuteczna i kompleksowa z rozpowszechnianiem nielegalnych i szkodliwych treści w internecie jest dziś nieodzowna". "Wirtualna agresja czy wirtualne oszustwo bywają napędzane poczuciem bezkarności i braku odpowiedzialności sprawcy" - przekonywał Pyrzyk.
Projekt został poparty także przez Koalicję Obywatelską i Lewicę. Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic zwróciła uwagę, że cyberprzemoc i hejt stały się obecnie powszechne. "Instytucja ślepego pozwu i słuszna walka z anonimowością w internecie, która jest wykorzystywana w złym celu, jest na pewno czymś, co jest nam jako społeczeństwu bardzo potrzebne" - oceniła, dodając jednak, że należy być ostrożnym, by nowe przepisy nie były nadużywane.
W dyskusji głos zabrał także wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha, który pozytywnie odniósł się do propozycji wprowadzenia nowych przepisów. "Droga sądowa finalnie wydaje się właściwa z tego powodu, że będziemy mieli do skonfrontowania dwie osoby prywatne. Jedna osoba, która atakuje, druga osoba, która jest poszkodowana" - ocenił Myrcha.
Opozycja mówi o próbie wprowadzenia cenzury
Krytyczne uwagi przedstawili posłowie PiS i Konfederacji, którzy uznali, że propozycja ustawy antyhejterskiej jest m.in. próbą wprowadzenia cenzury. W ocenie posła PiS Grzegorza Lorka, choć idea projektu jest słuszna, to w praktyce egzekucja przepisów będzie niewykonalna. "Największe platformy internetowe mają siedziby poza granicami naszego kraju i raczej nie są chętne do współpracy z polskimi organami ścigania w sprawach hejtu" - powiedział Lorek. Przypomniał też, że usługa VPN zapewnia każdemu anonimowość.
"Ale najbardziej niepokoją skrywane motywacje wprowadzenia takich przepisów. Pod płaszczykiem walki o prawa obrażanych i hejtowanych ukrywa się chęć wprowadzenia cenzury" - podkreślił Lorek, zarzucając rządzącym chęć ochrony własnej władzy.
Poseł Bartłomiej Pejo z Konfederacji zaznaczył, że Sejm "podejmuje próbę zakończenia ery wolności słowa i prywatności w internecie". "To wszystko tym razem odbywać się będzie kosztem sądów, które już i tak są skrajnie przeciążone i - trzeba powiedzieć jasno - niewydolne" - zaznaczył Pejo, zwracając uwagę, że ucierpią na tym inne ważne sprawy sądowe.
Co dalej z projektem ustawy
Po dyskusji projekt ustawy zakładający walkę z anonimowym hejtem w internecie trafił do prac sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat