Ministerstwo Zdrowia nie pracuje nad zmianą prawa aborcyjnego. Minister powinien podejmować zadania, które mają szansę zakończyć się powodzeniem i przynieść pozytywny efekt. Na razie ani premier, ani ja, takiej możliwości nie widzimy. Ale cieszę się, że wróci kwestia dekryminalizacji - powiedziała PAP ministra zdrowia Izabela Leszczyna.
- Wytyczne Ministerstwa Zdrowia dot. procedury przerywania ciąży
- Ministerstwo Zdrowia nie pracuje nad zmianą prawa aborcyjnego
- Antykoncepcja szeroko dostępna i przynajmniej częściowo refundowana
Izabela Leszczyna zadeklarowała, że chce, aby antykoncepcja była szeroko dostępna i przynajmniej częściowo refundowana, np. dla młodych kobiet. Temat trzeba wprowadzać do debaty publicznej, bo potrzebne jest także przyzwolenie społeczne dla takiej refundacji - wskazała. Zaakcentowała, że są inne rozwiązanie dotyczące tego obszaru, które są planowane. Wymieniła w tym kontekście m.in. prace nad regulacją, która umożliwi 15, 16 i 17-latkom wizytę u ginekologa bez rodzica czy opiekuna prawnego.
Wytyczne Ministerstwa Zdrowia dot. procedury przerywania ciąży
PAP: Od niedawna lekarze i kierujący szpitalami mogą kierować się wytycznymi Ministerstwa Zdrowia na temat obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do procedury przerywania ciąży. Prezentując je, podkreśliła pani, że są wykładnią obowiązującego prawa i powstały po to, by zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne kobietom w ciąży oraz bezpieczeństwo prawne lekarzy. Tymczasem niedawno konsultant krajowy ds. psychiatrii prof. Piotr Gałecki, przy okazji wydania wytycznych, które mają pomóc psychiatrom w wydawaniu orzeczeń stwierdzających zagrożenie dla życia lub zdrowia ciężarnej, wypowiedział się w "DGP", że "za kilka lat może się zmienić interpretacja prawa. Może się okazać, że wydanie takiego zaświadczenia będzie rozumiane jako nakłanianie do nielegalnej aborcji". Czy w związku z tym lekarze mogą rzeczywiście czuć się pewni, że za decyzje związane z aborcją podjęte dziś, opierając się na państwa wytycznych, nie odpowiedzą karnie, jeśli za kilka lat zmieni się władza?
Ministra Zdrowia Izabela Leszczyna: Czytałam ten wywiad i inaczej odebrałam te słowa. Mamy podobne zdanie z prof. Gałeckim w zakresie respektowania przez szpitale zaświadczenia od psychiatry, które miałoby stać się podstawą terminacji ciąży. Jednocześnie mamy świadomość, że - jak w każdej dziedzinie - także i tutaj może dojść do pewnych nadużyć. Rozumiem, że to pan profesor miał na myśli.
Myślę, że warto jednak, byśmy nie straszyli lekarzy, ale podkreślali, że lekarz zawsze ma kierować się przysięgą, jaką składa. Ustawa daje podstawę do terminacji ciąży w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia kobiety. Żaden urzędnik nie musi tłumaczyć lekarzowi, czym jest zagrożenie zdrowia pacjentki.
Natomiast dobrym uzupełnieniem dla tych wytycznych Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, o których mówimy, będzie stanowisko konsultanta krajowego w dziedzinie ginekologii i położnictwa prof. Ewy Wender-Ożegowskiej i Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników. Lekarze, którzy zapoznają się z nimi, jak również z wytycznymi środowiska psychiatrów oraz wytycznymi ministra zdrowia, naprawdę będą wiedzieli, jak postępować. Podkreślę raz jeszcze: lekarz ma prawo konsultować się z innymi lekarzami, żeby rozwiać swoje wątpliwości, to w zasadzie immanentna część jego pracy, ale nie można konsylium uznać za obowiązkowe w przypadku terminacji ciąży. A taka była praktyka i ona kosztowała życie kilku kobiet.
PAP: Według Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego konsultacja pacjentki z psychiatrą związana z aborcją powinna odbywać się osobiście, nie przez teleporadę. Czy słusznie?
Ministra Zdrowia Izabela Leszczyna:: Telemedycyna jest oczywiście ważną i przyszłościową częścią systemu ochrony zdrowia, pomaga lekarzom w wykonywaniu ich pracy, a pacjentom zwiększa dostępność do opieki medycznej.
Są jednak takie konsultacje lekarskie, które nigdy nie powinny być teleporadą. Nie jestem lekarzem, ale jestem przekonana, że wizyta, której efektem może być wydanie przez lekarza zaświadczenia o konieczności terminacji ciąży, powinna być spotkaniem człowieka z człowiekiem - lekarza z pacjentem.
PAP: Kiedy Ministerstwo Zdrowia, już pod pani kierownictwem, rozpoczęło prace nad wytycznymi dla szpitali dotyczącymi przerywania ciąży, dużo było obustronnej nieufności między pacjentkami a lekarzami. Kobiety obawiały się, że lekarze nadal będą traktować je przedmiotowo, lekarze mówili, że może dochodzić do nadużyć, np. przez kupowanie zaświadczeń psychiatrów o wskazaniach do aborcji w internecie. Gdzie jesteśmy po roku?
Ministra Zdrowia Izabela Leszczyna: Zdaję sobie sprawę, że opublikowanie wytycznych dotyczących terminacji ciąży wywołało emocje. One pojawiły się, ponieważ okrutny wyrok Trybunału pani Przyłębskiej (z 2020 r. - PAP) spowodował nie tylko wykreślenie jednej przesłanki do przerwania ciąży, czyli wady letalnej płodu, ale wraz z tym przepisem został wykreślony przepis określający, do którego tygodnia ciąży można wykonać zabieg. Pozostaliśmy więc z dziurawymi przepisami. I to jest dramatyczne. Politycy, którzy podjęli taką decyzję, są odpowiedzialni za to, że to pytanie pozostaje bez odpowiedzi.
Mówię o tym, by przestrzec ortodoksyjnych polityków - wprowadzając nowe prawo w tak delikatnej i wrażliwej dziedzinie, trzeba wiedzieć, jakie mogą być wszystkie jego skutki, bo czasem bywają odwrotne od zamierzonych. Gdyby nie tamten wyrok tzw. Trybunału, nie mielibyśmy dziś tych dylematów. Kiedy ten niechciany przez nikogo, ale jednak kompromis istniał, lekarze przynajmniej mieli pewność, jak postępować.
A jeśli chodzi o zaufanie - od zarządzających szpitalami i lekarzy wiem, że sytuacja się poprawia. Środowisku lekarzy ginekologów zależy na budowaniu zaufania z pacjentkami, wybrzmiewa to jednoznacznie w moich rozmowach nie tylko z nową konsultant ds. ginekologii i położnictwa, ale także z przedstawicielami Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
Wszystkim nam zależy na budowaniu zaufania, które zostało zburzone przez naszych poprzedników. I mówię nie tylko o relacji lekarze-pacjentki, ale też o relacjach między lekarzami, między lekarzami a zarządzającymi szpitalami, a także między szpitalami a ministrem zdrowia i NFZ.
Wydawane przez towarzystwa lekarskie wytyczne i stanowiska także postrzegam jako chęć budowania zrozumienia i zaufania. Lekarzom zależy, by dzięki ich wytycznym, ich postawie odejść od sporu politycznego, a skupić się na tym, co jest najważniejsze – opartej na zaufaniu relacji z pacjentką i wzajemnym zaufaniu środowiska. Potrzebujemy na to czasu, ale na pewno polskie kobiety są dziś nieporównanie bezpieczniejsze niż były jeszcze niedawno. Jestem przekonana, że dzisiaj nie wydarzyłyby się te tragiczne sytuacje, które miały miejsce kilka lat temu. A to jest przecież najważniejsze - kobiety są bezpieczne.
Ministerstwo Zdrowia nie pracuje nad zmianą prawa aborcyjnego
PAP: Czy zmiana prawa aborcyjnego w Polsce jest w tej chwili tematem w rządzącej koalicji?
Ministra Zdrowia Izabela Leszczyna: To bardziej pytanie do parlamentu niż do ministra zdrowia. Ministerstwo Zdrowia nie pracuje nad zmianą prawa aborcyjnego.
Minister powinien podejmować zadania, które mają szansę zakończyć się powodzeniem i przynieść pozytywny efekt. Na razie ani pan premier, który mówił o tym publicznie, ani ja, takiej możliwości nie widzimy. Ale cieszę się, że wróci w Sejmie kwestia dekryminalizacji pomocy czy współuczestnictwa w aborcji.
PAP: Projekt Lewicy przepadł w sejmowym głosowaniu w lipcu br. Czy tym razem są szanse na zbudowanie dla niego większości w koalicji?
Ministra Zdrowia Izabela Leszczyna: Myślę, że tak.
Antykoncepcja szeroko dostępna i przynajmniej częściowo refundowana
PAP: Skoro liberalizacja prawa aborcyjnego wciąż jest nieosiągalna, to może czas na zwiększenie dostępności do nowoczesnych metod zapobiegania ciąży? W międzynarodowym badaniu Europejskiego Forum Parlamentarnego ds. praw seksualnych i reprodukcyjnych Polska od kilku lat uznawana jest za kraj z najgorszym dostępem do antykoncepcji. Czy widzi pani możliwość tego, żeby to zmienić?
Ministra Zdrowia Izabela Leszczyna: Z pewnością chciałabym, żeby antykoncepcja była szeroko dostępna i przynajmniej częściowo refundowana, np. dla młodych kobiet, które jeszcze nie pracują, bo uczą się, studiują. Tak jest w wielu krajach. To na pewno temat, który musimy wprowadzać do debaty publicznej, bo potrzebne jest także przyzwolenie społeczne dla takiej refundacji.
Są jednak inne rozwiązanie dotyczące tego obszaru, które zamierzamy wprowadzić. Rozpoczęliśmy pracę nad regulacją, która umożliwi 15, 16 i 17-latkom wizytę u ginekologa bez rodzica czy opiekuna prawnego oraz samodzielne wyrażanie zgody na świadczenie zdrowotne, ale z wyłączeniem świadczeń stwarzających podwyższone ryzyko dla pacjentki.
Minister Barbara Nowacka (ministra edukacji - PAP) wprowadza od września przyszłego roku do szkół edukację zdrowotną. To dla mnie zaszczyt i wielka radość, że mogłam uczestniczyć w przygotowaniu programu tego przedmiotu poprzez pracę moich ekspertów. Elementem programu będzie także edukacja seksualna. Dostępność antykoncepcji to jedno, a drugie to świadomość tego, że jeśli dwie osoby współżyją, a nie planują dzieci, to antykoncepcja jest po prostu koniecznym warunkiem tego, by nie było problemu niechcianej ciąży.
(PAP)
Rozmawiały: Anita Karwowska, Katarzyna Nocuń
akar/ kno/ agz/ ktl/