Kto nie dostał dodatku motywacyjnego? Rząd zachęca do wprowadzenia podwyżek lub dodatków do wynagrodzenia
REKLAMA
REKLAMA
- Nie wszyscy dostali dodatki do wynagrodzeń
- Komu przyznano dodatki motywacyjne
- Dodatki do wynagrodzeń jako wsparcie dla samorządów
- Przez niskie wynagrodzenia brakuje fachowców
Nie wszyscy dostali dodatki do wynagrodzeń
Od 1 lipca pracownicy pomocy społecznej, pieczy zastępczej i opieki nad dziećmi do lat trzech otrzymują dodatek motywacyjny do wynagrodzeń w wysokości 1000 zł brutto miesięcznie. Jednak nie wszyscy pracownicy pomocy społecznej otrzymali dodatkowe pieniądze.
REKLAMA
REKLAMA
Według Pawła Mączyńskiego, przewodniczącego Polskiej Federacji Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, wyłączone z dofinansowania miałyby zostać częściowo m.in. osoby realizujące świadczenia rodzinne i obsługujące fundusz alimentacyjny.
- Wojewodowie w niektórych miejscach wyciągnęli wniosek, wyłącznie na podstawie wytycznych ministerstwa, że jeśli ktoś zajmuje się zadaniami z pomocy społecznej i zadaniami ze świadczeń rodzinnych, to nie powinien dostać tego dodatku lub powinien go dostać w pewnej części - powiedział Maczyński. Jak wskazał, pominiętych zostać może 6000 - 8000 pracowników realizujących same świadczenia.
Komu przyznano dodatki motywacyjne
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej twierdzi, że rządowymi dodatkami objęte jest ok. 200000 osób, które można podzielić na cztery grupy:
- zatrudnieni na podstawie umowy o pracę w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego lub na ich zlecenie (na podstawie art. 25 ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej), które realizują zadania pomocy społecznej;
- pracownicy jednostek wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej zatrudnionych na podstawie umowy o pracę przez jednostki organizacyjne gmin, powiatów, województw oraz pracowników zatrudnionych przez podmioty niepubliczne, które zgodnie z art. 190 ustawy z dnia 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej realizują te zadania na zlecenie jednostek samorządu terytorialnego;
- osoby pełniące funkcję rodziny zastępczej zawodowej i prowadzące rodzinny dom dziecka;
- pracownicy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę w samorządowych instytucjach opieki nad dziećmi w wieku do lat 3.
Według MRPiPS od początku prac nad programami wskazywano wyżej wspomniane grupy.
Dodatki do wynagrodzeń jako wsparcie dla samorządów
REKLAMA
Resort podkreślił, że programy obejmują pracowników samorządowych, których wynagrodzenia są ustalane przez samorządy. Rząd nie kształtuje wynagrodzeń tych grup, nie może więc im dać podwyżek. Programy w formie dodatków do wynagrodzeń są więc formą wsparcia samorządów.
Według ministerstwa nic nie stoi na przeszkodzie, aby samorządy, które skorzystają na tych programach poprzez odciążenie budżetów, również dla pozostałych pracowników wprowadziły podwyżki lub dodatki do wynagrodzeń – co niektóre samorządy już wprowadzają.
Ministerstwo zaznaczyło, że na wypłatę i obsługę świadczeń rodzinnych gmina otrzymuje dotacje.
Przez niskie wynagrodzenia brakuje fachowców
Przedstawiciele władz lokalnych uważają, że samorządy są niedofinansowane, a przepisy w sprawie dodatków motywacyjnych wymagają zmian.
- Nam się mówi, że te pieniądze są dla samorządów i że powinniśmy się z nich cieszyć, ale projekty w sprawie dodatków nigdy nie były konsultowane ze stroną samorządową podczas prac komisji wspólnej rządu i samorządu. To jest poważny błąd, a skutkiem tego, jest sytuacja, którą mamy w tej chwili - powiedział Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Ocenił też, że dodatki do wynagrodzeń powinny być wypłacane pracownikom szeroko rozumianej pomocy społecznej.
Wójcik stwierdził, środki na obsługę zadań pracowników są niewystarczające. - Inną zupełnie kwestią jest to, że prosiliśmy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o to, żeby usiąść do rozmów na temat wynagrodzeń pracowników samorządowych i porozmawiać, co zrobić w sytuacji, kiedy mamy gigantyczny kryzys, bo jest nieprawdopodobne spłaszczenie wynagrodzeń. Minimalne wynagrodzenie idzie w górę, ale samorządy nie dostały na to ani złotówki - powiedział.
Zwrócił ponadto uwagę, że właśnie z powodu niskich wynagrodzeń administracja samorządowa ma problem ze znalezieniem fachowców. - Jeżeli chcemy mieć jakość usług w administracji publicznej to musi to kosztować. Tego się nie robi za darmo - dodał Wójcik.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat