Co dalej z muzyką i filmami w internecie? Przed nami zmiany w prawie autorskim. Jak odczuje je przeciętny odbiorca?
REKLAMA
REKLAMA
- Zmiany cieszą, ale Polska ma w tym zakresie 3 lata opóźnienia
- Zmiany powinny być niewidoczne dla zwykłych użytkowników
Zmiany cieszą, ale Polska ma w tym zakresie 3 lata opóźnienia
Jeżeli ktoś w internecie zarabia na pracy twórców i ich wydawców, to ma się tym zarobkiem z nimi dzielić. Wokół tego zagadnienia toczyła się w studio Gość INFOR.PL rozmowa z Bogusławem Plutą, dyrektorem zarządzającym Związku Producentów Audio-Video (ZPAV).
Pretekstem do rozmowy było przyjęcie przez rząd projektu zmian w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Jak powiedział Bogusław Pluta, te zmiany cieszą, ale trzeba pamiętać, że Polska ma w tym zakresie 3 lata opóźnienia. Zgodnie z dyrektywą DSM zmiany powinny być już dawno wprowadzone i niestety, płacimy z tego tytułu kary, których suma idzie obecnie w miliony euro!
REKLAMA
Zmiany powinny być niewidoczne dla zwykłych użytkowników
Co wprowadzane zmiany będą oznaczały dla zwykłego użytkownika internetu? Nasz gość uspokoił słuchaczy mówiąc, że będą dla niego, a w każdym razie powinny być, niewidoczne. Muzyka i filmy nadal będą obecne w tej przestrzeni. Zmieni się natomiast sytuacja twórców filmowych i muzycznych i ich wydawców, którzy będą mieli bardziej jednoznaczne podstawy do tego, by domagać się swojego wynagrodzenia. Dyrektywa ureguluje stan, który obecnie już istnieje, a jego powstanie zostało wymuszone okolicznościami i zmianami, jaki się wokół nas dokonują. Choć w czasach, gdy internet był dla nas nowością, którą obecnie jest np. AI, nie bardzo było wiadomo, w jakim kierunku się rozwinie i jak regulować zasady poruszania się w nim, to jednak z czasem stało się jasne, że serwisy, np. społecznościowe muszą płacić twórcom. Zdaniem Bogusława Pluty, w przypadku dużych serwisów ten system funkcjonuje już obecnie, a artyści i wydawcy dostają pieniądze za streaming. Po wprowadzeniu zmian w przepisach sama transmisja zysków się nie zmieni. Nadal będą zawierane umowy, które uregulują wysokość wynagrodzenia. Zmieni się jednak to, że obowiązki serwisów będą jasno określone – będą one musiały dbać o to, żeby treści, które są udostępniane, były udostępniane za zgodą twórców, czy reprezentujących ich wydawców i żeby wynagrodzenie z tego tytułu zostało zapłacone. Nie sprawdzi się już argument, że serwis jedynie udostępnia przestrzeń, w której ktoś inny dokonał publikacji. W tym znaczeniu ciężar obowiązków przesunie się ze strony twórców na stronę serwisów. Mimo tych zmian musimy mieć świadomość, że serwisy pirackie istnieją i będą istniały. Jednak każda zmiana regulująca prawa twórców daje szansę na skuteczniejszą walkę z ich działalnością.
Na zakończenie rozmowy Bogusław Pluta zauważył, że zmiany, które zaczną obowiązywać zostały wypracowane 10 lat temu. To zaś oznacza, że nie uwzględniają problemów np. sztucznej inteligencji. Na dzień dzisiejszy musimy pogodzić się z tym, że prawo jest reaktywne i zawsze mamy opóźnienie w stosunku do tempa, w jakim rozwija się świat i rządzące nim technologie. Po raz kolejny do czasu wprowadzenia zmian w prawie pozostanie nam wprowadzanie w życie rozwiązań tymczasowych.
Całej rozmowy z Bogusławem Plutą dyrektorem zarządzającym ZPAV można posłuchać tutaj
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat