Energetyczna linia bezpośrednia – dla kogo nowe rozwiązanie?
REKLAMA
REKLAMA
- Energetyczna linia bezpośrednia słowem wstępu
- Przepisy dotyczące linii bezpośredniej – co zmieniła wrześniowa nowelizacja?
- Liberalizacja przepisów obowiązuje od roku, a chętnych wciąż niewielu
Energetyczna linia bezpośrednia słowem wstępu
Linia bezpośrednia to model przesyłu energii elektrycznej, w którym dostawy realizowane są bezpośrednio między wytwórcą energii a jej odbiorcą. Choć to rozwiązanie zostało w polskim prawie opisane już niemal dwie dekady temu, do niedawna można było z niego skorzystać wyłącznie w trybie pracy wyspowej, to jest bez możliwości podłączenia linii do obiektu mającego przyłączenie do sieci dystrybucyjnej. W efekcie od początku obowiązywania przepisów dotyczących linii bezpośredniej na ten moment wykonano i zgłoszono tylko jedną taką linię.
REKLAMA
Przepisy dotyczące linii bezpośredniej – co zmieniła wrześniowa nowelizacja?
REKLAMA
Nowe przepisy dotyczące linii bezpośredniej wprowadzają podział ze względu na moc i sposób, w jaki wykorzystywana będzie energia elektryczna. O ile łączna moc zainstalowana w jednostkach wytwórczych, które będą korzystały z linii, nie przekracza poziomu 2 MW, wystarczy zgłoszenie, na podstawie którego Prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) w ciągu 45 dni dokonuje wpisu do wykazu linii bezpośrednich.
W przypadku instalacji powyżej 2 MW konieczne jest przeprowadzenie analizy wpływu źródła na sieć oraz uzyskanie pozytywnej opinii operatora sieci dystrybucyjnej, co generuje nie tylko dodatkowe koszty, ale i wydłuża całą procedurę.
REKLAMA
W przypadku sposobu wykorzystywania energii zasadnicze znaczenie ma decyzja czy podmiot będący odbiorcą energii za pośrednictwem linii bezpośredniej chciałby mieć możliwość oddawania nadwyżek niewykorzystanej energii do krajowego systemu elektroenergetycznego. W takim wypadku niezbędne będzie uzyskanie zgody operatora, podobnie jak ma to miejsce w przypadku chęci przyłączenia do sieci każdej instalacji OZE. Co istotne, w przypadku linii bezpośredniej akceptację na oddawanie energii do sieci pozyskuje nie podmiot, który ją buduje, a podmiot, który jest odbiorcą energii.
Największą zaletą nowego rozwiązania jest fakt, że stroną, która buduje linię bezpośrednią, źródło energii, oraz jest odbiorcą energii, może być ten sam podmiot. W efekcie możliwe staje się wybudowanie farmy OZE do 2 MW bez uwzględnienia opcji oddawania energii do sieci, dzięki czemu nie trzeba uzyskiwać warunków przyłączenia od operatora, co – o czym przekonał się w ostatnich miesiącach niejeden przedsiębiorca – jest wyzwaniem niezwykle trudnym ze względu na problemy sieci dystrybucyjnej z adopcją nowych, odnawialnych źródeł energii.
Linia bezpośrednia to jednak nie tylko same korzyści, ale i obowiązki, które musi spełnić przyłączany podmiot. Mowa m.in. o konieczności utrzymania odpowiednich parametrów linii, wdrożenia opomiarowania, za pośrednictwem którego możliwe będzie monitorowanie jakości energii czy obowiązku bieżącego przekazywania informacji o linii bezpośredniej na żądanie URE bądź operatora sieci.
Liberalizacja przepisów obowiązuje od roku, a chętnych wciąż niewielu
Choć budowa linii bezpośredniej, zwłaszcza w wariancie do 2 MW i bez oddawania energii do sieci wydaje się atrakcyjną opcją, do tej pory zgłoszono tylko jedną tego typu instalację. Może to wynikać z braku świadomości przedsiębiorstw i wiedzy na temat tego, jak prosty z formalnego punktu widzenia stał się to proces, a także jak wysoce opłacalny – szczególnie dla nieco mniejszych przedsiębiorstw, które nie funkcjonują w energochłonnych gałęziach gospodarki, i które mogą skorzystać z uproszczonej procedury.
Samo fizyczne postawienie linii bezpośredniej wymaga zaangażowania finansowego na poziomie znacznie niższym w porównaniu do kosztu budowy samego źródła energii. Zakładając przy tym pełnoskalową inwestycję w OZE, zainteresowana firma, która w pełni wykorzysta moc płynącą z instalacji do 2 MW, może cieszyć się bardzo tanią, czystą energią.
Należy przy tym zaznaczyć, że na podmioty korzystające z linii bezpośredniej ustawodawca nałożył obowiązek ponoszenia opłat regulacyjnych, w tym opłatę mocową, jakościową oraz solidarnościową w wysokości stanowiącej uzupełnienie kosztów stałych za przesył lub dystrybucję energii niepokrytych innymi elementami taryfy.
Mimo to suma korzyści zdecydowanie przewyższa koszty, a tego typu inwestycja cechuje się wysoką stopą zwrotu, zwłaszcza biorąc pod uwagę ok. 30% wzrost cen energii elektrycznej, który nastąpi już 1 lipca 2024 r. po wejściu w życie przepisów osłonowych w nowym kształcie.
Autor: Bartłomiej Znamirowski, dyrektor działu technicznego w OZE Biomar
O OZE Biomar S.A.: Przez ponad 13 lat dostarczamy darmową energię elektryczną przedsiębiorcom oraz rolnikom. Zrealizowaliśmy tysiące instalacji w Polsce i Europie, a nasze doświadczenie i ponad 170 MWp przyłączonej mocy fotowoltaiki oraz jakość montażu, potwierdzają liczne referencje i opinie Klientów. Zapraszamy do kontaktu.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat