Majówka 2024 - ceny noclegów. Powinno być taniej niż w zeszłym roku. Jest kilka powodów. Ile trzeba (średnio) zapłacić za nocleg?
REKLAMA
REKLAMA
- Majówka 2024 - ceny noclegów
- Szukanie last minute może się nie opłacić
- Morze, góry - jakie ceny
- Majówka potrafi być nawet tańsza
Majówka 2024 - ceny noclegów
Prawie 630 złotych – tyle średnio trzeba zapłacić za nocleg dla dwóch osób podczas majówki w 2024 roku w 10 popularnych miejscowościach turystycznych – tak wynika z szacunków HREIT opartych o dane booking.com. Nie jest to mało, ale trochę mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Wtedy para za dobę w hotelu musiałaby zapłacić ponad 650 złotych.
REKLAMA
Szukanie last minute może się nie opłacić
Są to oczywiście stawki dla osób szukających oferty na ostatnią chwilę, a więc niewiele ponad tydzień przed długim weekendem. Oferta jest więc już wyraźnie przebrana. Niewiele zmienia fakt, że w przypadku części propozycji w cenę mamy wliczone śniadania.
Tegoroczna średnia jest o około 4% niższa niż ta z analogicznego okresu ubiegłego roku. Przy tym warto mieć świadomość, że jeśli rozszerzylibyśmy obszar poszukiwań i akceptowali nocleg nie tylko w obiekcie hotelowym, ale też np. w wynajętym mieszkaniu lub prywatnej kwaterze, to znajdziemy też wyraźnie tańsze rozwiązania.
Spadek średnich stawek o 4% wobec tych, które szokowały nas w 2023 roku, to symboliczna zmiana. Niemniej jest to przyjemna odmiana po sytuacji z 2023 roku, kiedy roczny wzrost cen noclegów szacowaliśmy na około 20%. Wtedy było to jednak pokłosie gwałtownie rosnących kosztów właściwie wszystkiego. I choć próżno oczekiwać powrotu kosztów życia do poziomów sprzed kilku lat, to już fakt, że inflacja przestała aż tak dawać się nam we znaki, jest jakąś poprawą.
Morze, góry - jakie ceny
Od kilku lat na liście najdroższych majówkowych propozycji stoi popularny, nadmorski kurort – Sopot. W tym roku miasto to również nie zawiodło. Para, która chciałaby na ostatnią chwilę szukać tu propozycji na majówkę, zderzy się ze średnią stawką za dobę w hotelu na przeciętnym poziomie ponad 750 złotych. Warto jednak w tym miejscu podkreślić, że jest to cena przeciętna. Znajdziemy więc zarówno ogłoszenia z noclegami tańszymi jak i droższymi. Na chętnych by spędzić majówkę w Sopocie czeka jeszcze ponad 1/4 wolnych miejsc noclegowych – sugerują dane booking.com. Wybór jest więc trochę większy niż w analogicznym okresie przed rokiem.
W cenie są też usługi hotelarskie w Świeradowie-Zdroju, Szklarskiej Porębie czy Karpaczu. W tych górskich miejscowościach przeciętna stawka za dobę opiewa na ponad 650, a czasem nawet 700 złotych. Obłożenie też jest tu spore. Na tydzień przed majówką zarezerwowanych jest już około 80% miejsc noclegowych.
Trochę mniej za nocleg liczą sobie za to hotelarze w Kołobrzegu, Zakopanym, czy Międzyzdrojach. W tych wszystkich miastach za noclegi dla dwóch osób podczas tegorocznej majówki trzeba średnio zapłacić około 600 złotych za dobę. Stawka jest wysoka, co po części wynika z faktu, że na gości czeka tutaj tylko około 15-20% wolnych miejsc noclegowych.
Na drugim biegunie zestawienia mamy natomiast Wisłę, w której tegoroczna majówka będzie najtańsza – przynajmniej biorąc pod uwagę przebadane miejscowości. W tym popularnym kurorcie przeciętna stawka z hoteli wynosi niecałe 520 złotych. Jak widać nie jest to niska cena, a mimo tego w Wiśle obłożenie to około 80%.
Majówka potrafi być nawet tańsza
Warto dodać, że w większości przypadków stawki za majówkowy nocleg przynajmniej odrobinę spadły wobec poprzedniego roku. Różnice przeważnie nie są rewolucyjne. Nie przekraczają bowiem kilkudziesięciu złotych za dobę. Zawsze jest to jednak jakaś poprawa. Wynikać może ona z faktu, że rok temu o tej porze oferta hotelowa była w analizowanych lokalizacjach bardziej wykupiona niż dziś. Nie musi więc znaczyć to, że w hotelu, w którym byliśmy rok temu, będzie teraz taniej. Może się jednak okazać, że u tańszej konkurencji nie wszystko zdążyło się już wyprzedać. Z tej prawidłowości wyrwał się tylko Świeradów Zdrój. Tam stawka za dobę jest o kilka procent wyższa niż przed rokiem, co pewnie ma związek z potencjalnie większym niż przed rokiem obłożeniem.
Bartosz Turek, główny analityk HREIT
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat