Polacy wciąż dają się oszukiwać...
REKLAMA
REKLAMA
- Oszustwo na amerykańską porucznik
- Oszustwo na rehabilitację żużlowca
- Oszustwo na pracownika banku i policjanta
- Oszustwo na inwestycję w kryptowaluty
- Zachować czujność i ostrożność
Oszustwo na amerykańską porucznik
REKLAMA
Jednym z najłatwiejszych sposobów dotarcia do ofiar wykorzystywanym przez oszustów jest internet, a zwłaszcza portale społecznościowe. Łatwość i szybkość w nawiązywaniu relacji za pomocą social mediów działa na korzyść naciągaczy. Przekonał się o tym 40-letni gdańszczanin, który padł ofiarą oszusta podającego się za Amandę - porucznik amerykańskiej armii.
REKLAMA
Fałszywa porucznik rozpoczęła „znajomość” z mężczyzną na początku roku właśnie na jednym z portali społecznościowych. Szybko zdobyła jego zaufanie, pisząc, że przebywa na misji w Jemenie, ma oszczędności, ale nie ma nikogo bliskiego, komu mogłaby je przekazać. Gdańszczanin został poproszony o pomoc w odebraniu i przechowaniu wartościowej przesyłki, gdy rzekoma paczka była już w drodze, „okazało się”, że trzeba uiścić opłatę celną. Mężczyzna, nic nie podejrzewając, przesłał część pieniędzy, po czym po kilku dniach został poproszony przez Amandę o opłacenie podróży do Polski. Pokrzywdzony wpłacał kolejne kwoty, gdy dostał informację, że kobieta została zatrzymana na terenie Turcji i konieczne są następne przelewy. Ponadto kobieta groziła odebraniem sobie życia, jeśli nie otrzyma pomocy.
Gdy 40-latek zdał sobie sprawę, że padł ofiarą oszustwa, a cała historia jest wymyślona, zgłosił się na policję. Do tego czasu jednak zdążył już przekazać łącznie ponad 100 tys. zł. O całej historii poinformował oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsk aspirant sztabowy Mariusz Chrzanowski.
Oszustwo na rehabilitację żużlowca
Kolejnym prostym sposobem na wyłudzenie pieniędzy okazuje się internetowa zbiórka. Polacy chętnie otwierają serca i portfele, jeśli historia poszkodowanej osoby wyjątkowo ich poruszy. Tak było i w przypadku zbiórki na rehabilitację żużlowca. W ubiegłym roku na popularnym portalu 44-letni mieszkaniec Leszna ogłosił zrzutkę na pomoc finansową dla żużlowa, który doznał kontuzji przed laty. Mężczyzna zbierał pieniądze przez kilka tygodni, uzbierało się kilka tysięcy złotych. Wpłacali zarówno ludzie z Polski jak i z zagranicy. Niestety, poszkodowany żużlowiec nigdy tych pieniędzy nie otrzymał, oszust, jak przyznał policji, wydał je na własne cele. Mężczyzna usłyszał 14 zarzutów. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia. O całej sprawie poinformowała oficer prasowa KMP w Lesznie asp. szt. Monika Żymełka.
Oszustwo na pracownika banku i policjanta
Wydawałoby się, ze oszustw na pracownika banku czy policjanta jest już tak wiele, że nikt się nie da nabrać na kolejne. Nic bardziej mylnego. 29-letni bydgoszczanin okazał się kolejną ofiarą.
Mężczyzna odebrał telefon od rzekomego policjanta z Warszawy, który namawiał go na zabezpieczenie oszczędności na rachunku bankowym. W tym celu miał przejść całą procedurę zabezpieczenia środków razem z pracownikiem banku, który miał się z nim skontaktować. Poszkodowany odebrał kilka telefonów od osób podających się za pracowników banku, którzy namówili go na wypłatę pieniędzy z bankomatu i serię przelewów. Mężczyzna wypłacił 50 tys. zł, a następnie blikiem dokonał 13 różnych transakcji. Na tym się jednak nie skończyło. Mieszkaniec Bydgoszczy otrzymywał kolejne telefony od „policjanta” i „pracownika banku”, wypłacił więc resztę pieniędzy z konta, czyli kolejne ponad 42 tys. zł, które następnie wpłacił we wpłatomacie. W kilka godzin mężczyzna stracił ponad 92 tys. zł. Zorientował się, że został ofiarą oszustwa dopiero, gdy wieczorem opowiedział historię rodzinie. O całej sprawie poinformowała kom. Lidia Kowalska z bydgoskiej Komendy Miejskiej Policji.
Oszustwo na inwestycję w kryptowaluty
Szybka chęć pomnożenia pieniędzy może skończyć się utratą dotychczasowych oszczędności. 72-letnia mieszkanka Przymorza chciała zainwestować w kryptowaluty a padła ofiarą oszustów.
Wyłudzacze nawiązali kontakt z seniorką kilka tygodni wcześniej, zachęcając do inwestycji w kryptowaluty. Ze swojej strony zaoferowali „pomoc” w inwestycji. Kobieta miała zainstalować na swoim komputerze aplikację pozwalającą na zdalny dostęp do urządzenia i zalogować się do swojego banku. Dzięki temu przestępcy mogli przejąć kontrolę nad kontem i przelać pieniądze do siebie. Kobieta straciła 120 tys. zł, po wszystkim zgłosiła sprawę na policji. O całej historii poinformował oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku aspirant sztabowy Mariusz Chrzanowski.
Zachować czujność i ostrożność
Policja nieustająco apeluje o zachowanie ostrożności w przypadku podejrzanych telefonów, tajemniczych kontaktów w mediach społecznościowych czy łatwych inwestycji. Pracownicy banków nigdy nie proszą o przelanie środków z konta na inny rachunek, ani o wypłatę gotówki i wpłacenie jej do wpłatomatu, nie żądają także danych do logowania do bankowości elektronicznej. Wszelkie zbiórki internetowe należy weryfikować, a do nowych znajomych w social mediach podchodzić z dużą dozą nieufności. A już na pewno czerwona lampka powinna się zapalić, gdy ktoś prosi o pieniądze.
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Infor.pl
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat