W ostatnim czasie głośno było o założeniu fundacji rodzinnej przez byłego prezesa Orlenu – w szczególności w kontekście przekazania do fundacji majątku przez jego syna. Zostawiając z boku politykę, jest to na pewno ciekawy przyczynek do rozważań o tym, czy takie działanie jest dopuszczalne i w jakikolwiek sposób opłacalne – a szerzej do dyskusji o roli beneficjenta.
- Kto może wnieść majątek do fundacji rodzinnej?
- Przekazałem majątek do fundacji rodzinnej – co w zamian?
- Jestem już beneficjentem – i co dalej?
- Co może beneficjenta zaskoczyć w statucie?
Kto może wnieść majątek do fundacji rodzinnej?
Sytuacja byłego prezesa Orlenu i jego syna nasuwa kilka pytań, z których pierwsze dotyczy tego, czy osoba inna niż fundator może wnieść majątek do fundacji rodzinnej. Jak wiadomo, w majątek może wyposażyć fundację zawsze fundator – ale nie tylko.
Tak naprawdę krąg osób, które mogą wnieść aktywa do fundacji rodzinnej w drodze darowizny nie jest w żaden sposób ograniczony. Nie licząc fundatora, w praktyce najczęściej aktywa będą jednak wnosiły osoby najbliższe fundatorowi (małżonek, wstępni, zstępni i ewentualnie rodzeństwo), ponieważ mienie wniesione przez takie osoby będzie traktowane tak, jakby zostało wniesione przez samego założyciela fundacji rodzinnej. W rezultacie, co do zasady, wniesienie mienia przez wskazane osoby nie zmieni reżimu podatkowego wypłat do beneficjentów (będzie on tak samo korzystny, jakby aktywa wnosił sam fundator).
Przekazałem majątek do fundacji rodzinnej – co w zamian?
Warto pamiętać, że przekazanie aktywów do fundacji rodzinnej przez daną osobę nie oznacza automatycznie, że stanie się ona beneficjentem, czy że będzie mogła w jakikolwiek sposób czerpać korzyści z fundacji rodzinnej albo ją kontrolować. W praktyce zdarzają się sytuacje podobne do tej wspomnianej na wstępie artykułu – gdy fundację rodzinną zakłada jedna osoba (np. nestor rodu) z założeniem, że aktywa, które wcześniej zostały rozdysponowane w ramach rodziny zostaną przekazane z powrotem do fundacji rodzinnej w celu skumulowania majątku rodzinnego. Przed przekazaniem takich aktywów potencjalny darczyńca powinien jednak zawsze przemyśleć zabezpieczenie swojej pozycji w fundacji rodzinnej. Istotne jest, aby to uczynić przed dokonaniem darowizny, ponieważ później w zasadzie brak jest prawnych środków, które mogą skutecznie spowodować ustanowienie określonej osoby beneficjentem przez fundatora.
Co również istotne – jakikolwiek „udział” w fundacji rodzinnej (pozycja fundatora czy beneficjenta) nie jest dziedziczny, więc wniesienie majątku do fundacji rodzinnej założonej przez inną osobę bez zadbania o swoją pozycję w statucie może w istocie oznaczać pokrzywdzenie w przyszłości takiej osoby.
Jestem już beneficjentem – i co dalej?
Samo uzyskanie statusu beneficjenta (lub możliwość jego uzyskania – jeśli nadanie tego statusu zależy od spełnienia określonego warunku czy upływu terminu) nie gwarantuje jeszcze, że będzie on otrzymywał satysfakcjonujące świadczenia. Na pewno pierwszym krokiem każdego beneficjenta powinno być – w miarę możliwości – uważne przeczytanie statutu i zrozumienie swojej roli: uprawnień i obowiązków jako beneficjenta, a także sposobu ustalania i wypłaty świadczeń.
Oczywiście w idealnym świecie (a tak naprawdę, również w wielu przypadkach w praktyce) w ustalaniu ról poszczególnych osób w ramach fundacji rodzinnej uczestniczą wszystkie osoby zaangażowane i cała najbliższa rodzinna, dzięki czemu beneficjent zna i rozumie swoją rolę od początku. Jednak również często zdarza się, że fundator nie konsultuje swoich planów z szerszym gronem rodzinnym, a beneficjent jest zaskakiwany założeniem fundacji rodzinnej – i właśnie w takich przypadkach warto, aby beneficjent podjął wysiłek zrozumienia swojej roli i zapoznał się z przysługującymi mu (lub nie) uprawnieniami wynikającymi ze statutu.
Co może beneficjenta zaskoczyć w statucie?
Z perspektywy dorosłych (pełnoletnich) beneficjentów często zaskakujące bywa rozdzielenie statusu beneficjenta od uprawnienia do uczestniczenia w zgromadzeniu beneficjentów. Warto pamiętać, że samo bycie beneficjentem nie uprawnia od razu do uczestniczenia w jakimkolwiek organie (zarządzie, radzie nadzorczej czy nawet właśnie w zgromadzeniu beneficjentów). Często fundator pozostawia uprawnienie do uczestniczenia w zgromadzeniu za swojego życia jedynie sobie; czasem uprawnieni do uczestnictwa są jedynie najstarsi członkowie danej linii rodowej albo osoby, które osiągnęły określony wiek i mają odpowiednie wykształcenie – tak naprawdę wszystko zależy od planów i wyobraźni fundatora. Czasem niespodziewane bywa również uprzywilejowanie niektórych osób względem innych (np. nadanie jednej osobie uprawnienia do powoływania zarządu albo przyznanie jej rozstrzygającego głosu w określonych sprawach). Zdarza się także, że niektóre zasady dotyczące beneficjentów są niejasne czy nieprecyzyjnie napisane – zwłaszcza w takich sytuacjach warto porozmawiać z fundatorem, aby w przyszłości nie narażać fundacji rodzinnej na problemy z funkcjonowaniem.
A wracając do sytuacji syna byłego Prezesa Orlenu – oczywiście trudno bez spekulowania podjąć się jej rzetelnej oceny, natomiast posiadając określone aktywa i chcąc zachować nad nimi kontrolę – w większości przypadków – bezpieczniej będzie po prostu założyć własną fundację rodzinną.
Katarzyna Żółcińska, counsel w CRIDO