Wiemy jak liczyć rentę wdowią. Nie od razu 50% świadczenia zmarłego. Trzeba poczekać
REKLAMA
REKLAMA
Dopiero po 12 miesiącach będzie to 50% świadczenia zmarłego.
REKLAMA
50% w rencie wdowiej dopiero po roku wypłaty
W projekcie o rencie wdowiej zaproponowano, aby owdowiała osoba mogła zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia. Okazuje się, że nie od razu. W 2024 r. i w 2025 r. będzie inaczej - będzie wariant kroczący renty wdowiej.
Co to jest wariant kroczący renty wdowiej?
REKLAMA
"Jako inicjatorzy tej ustawy zapisaliśmy pewne dochodzenia do 50 proc. tego świadczenia" - powiedział na briefingu po skierowaniu projektu do dalszych prac sejmowych po pierwszym czytaniu wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Arkadiusz Iwaniak. Chodzi o roczny okres dochodzenia do poziomu 50%.
"Przez pierwsze pół roku to będzie 15 proc., przez drugie pół roku to będzie 20 proc. tego świadczenia po zmarłym współmałżonku - dopiero po 12 miesiącach będzie to 50 proc. tego świadczenia, bo chcieliśmy, żeby budżet państwa (...) mógł to udźwignąć, żeby nie było to zaskoczenie dla finansów publicznych" - dodał.
Ile kosztuje renta wdowia
W uzasadnieniu do projektu ustawy podano, że koszt rozwiązania może wynieść 13 mld zł rocznie, ale jak wyjaśnił wiceminister pracy Sebastian Gajewski, taki koszt odnosi się do lat gdy renta będzie już w pełni obowiązywała, jeśli przepisy zostaną przyjęte.
Jak Sejm pracował nad rentą wdowią w dniu 7 lutego 2024 r.?
REKLAMA
Wszystkie kluby parlamentarne opowiedziały się w środę za skierowaniem obywatelskiego projektu ustawy w sprawie renty wdowiej do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. "Rozwiązania zawarte w projekcie są możliwe do wdrożenia w ciągu 6 miesięcy" - powiedziała szefowa MRPiPS Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Sejm przeprowadził w środę pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dotyczącego wprowadzenia renty wdowiej. Za dalszymi pracami nad regulacją opowiedziały się wszystkie kluby parlamentarne. Projekt został skierowany do dalszych prac w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
W regulacji zaproponowano, aby owdowiała osoba mogła zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia.
Obecnie, w przypadku zbiegu prawa do kilku świadczeń emerytalno-rentowych, obowiązuje zasada wypłaty jednego świadczenia. Dlatego po śmierci małżonka osoba owdowiała może zachować swoją emeryturę albo z niej zrezygnować i wybrać rentę rodzinną po zmarłym.
Przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, były poseł Lewicy Arkadiusz Iwaniak zwrócił uwagę, że pod projektem podpisało się ponad 200 tys. obywateli. Przypomniał, że Lewica złożyła projekt ustawy w sprawie renty wdowiej w 2022 r., jednak prace nad nim nie były kontynuowane. "Dlatego postanowiliśmy zrobić z tego projektu projekt obywatelski" - dodał Iwaniak. Jak zauważył, projekt dotyczy 1,5 mln wdów i wdowców, głównie kobiet.
W wystąpieniach klubowych Urszula Rusecka (PiS) przypomniała działania rządu PiS na rzecz osób starszych. To - jak wymieniła - przywrócenie wieku emerytalnego, wprowadzenie 13 i 14 emerytury, zmiany dotyczące emerytur czerwcowych, program "Mama 4 plus", czy 500 plus dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji.
Rusecka podkreśliła, że projekt dotyczący renty wdowiej jest bardzo ważny. "Będziemy pozytywnie opiniować dobre rozwiązania dla polskich emerytów" - zadeklarowała.
Joanna Frydrych (KO) wskazała, że podobne koncepty, jak renta wdowia, funkcjonują na Litwie, w Czechach, w Niemczech i we Włoszech. Zaznaczyła, że rozwiązanie jest społeczne oczekiwane.
Z kolei Wioleta Tomczak (Polska 2050 - Trzecia Droga) zwróciła uwagę, że po śmierci małżonka koszty utrzymania mieszkania i opłacenia rachunków pozostają na tym samym poziomie. "Ostatni czas charakteryzował się gwałtownym wzrostem kosztów życia (...), prowadzenie gospodarstwa domowego stało się o wiele droższe i w sytuacji, gdy te wydatki pokrywane często przez dwa dochody, w wyniku śmierci małżonka - wraz z obciążeniem emocjonalnym - spadają na wdowę czy wdowca, stają się bardzo dużym wyzwaniem" - powiedziała posłanka.
Jak zauważyła, trudna sytuacja dotyka głównie kobiet, które żyją dłużej i pobierają niższe świadczenia.
Agnieszka Maria Kłopotek (PSL-Trzecia Droga) zaznaczyła, że waloryzacja świadczeń nie nadąża za inflacją i rośnie liczba seniorów zagrożonych ubóstwem. Dodała, że proponowane rozwiązania są bardzo potrzebne, dlatego PSL jest za dalszym procedowaniem tego projektu.
Tadeusz Tomaszewski (Lewica) podkreślił, że klub Lewicy od lat zabiega o systemowe rozwiązania, które poprawią jakość życia osób starszych. Dodał, że 13 i 14 emerytura powinna być kontynuowana, ale jako osłonowy element walki z inflacją. Poseł zwrócił uwagę, że 42 proc. kobiet pobiera emeryturę w wysokości do 2400 zł.
Zaznaczył, że szczegółowe rozwiązania będą wypracowane w komisjach. Zdaniem Tomaszewskiego, należy się także pochylić nad sytuacją osób młodo owdowiałych.
Poseł Konfederacji Michał Wawer przyznał, że projekt odpowiada na realne problemy. Przekonywał, że potrzebne są takie rozwiązania, które nie tylko pomogą emerytom, ale także pozwolą "spiąć" budżet państwa.
Podkreślił, że koszty wprowadzenia renty wdowiej to około 13 mld zł. Zdaniem posła Konfederacji, renta wdowia powinna zastąpić 13 i 14 emeryturę. W tym momencie - jak ocenił - kontynuowana jest "polityka świętego Mikołaja". "Polacy mają prawo się dowiedzieć, kto za to zapłaci i liczę, że państwo na to pytanie w toku prac komisji i na sali plenarnej będziecie w stanie udzielić (odpowiedzi - PAP)" - powiedział Wawer.
Za dalszą pracą nad projektem opowiedział się również Jarosław Sachajko z koła Kukiz'15.
W debacie głos zabrała także szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Podkreśliła, że śmierć bliskiej osoby to przede wszystkim strata emocjonalna, ale także cios w domowy budżet. "Kiedy znika jedno z małżonków, bynajmniej nie znika połowa kosztów utrzymania domu czy mieszkania. Koszty energii, koszty ogrzewania, koszty mediów - to wszystko zostaje na barkach już nie dwóch, a tylko jednej osoby" - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.
Dodała, że państwo powinno chronić starsze osoby i jedno z takich rozwiązań znajduje się w projekcie ustawy o rencie wdowiej.
"Deklarujemy jako ministerstwo pełną gotowość do dalszych prac nad tym projektem w komisji, a gdyby został przyjęty przez Sejm zakładamy możliwość techniczną i finansową wdrożenia go w życie po około 6 miesiącach" - oświadczyła szefowa MRPiPS.
Z kolei minister ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz zwróciła się do PiS. "Skoro było tak dobrze (...), to dlaczego liczby mówią zupełnie co innego" - powiedziała. Jako przykład podała, że w 2015 r. emerytury i renty stanowiły ponad 58 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a w 2021 r., było to 51 proc. Podała też, że w 2015 r. zadłużenie emerytów wynosiło ponad 3 mld zł, a w 2021 r. było to ponad 6 mld zł.
Mówiąc o polityce senioralnej obecnego rządu wskazała na propozycje rozwiązań systemowych, takich jak druga waloryzacja w roku, czy kwestie związane z aktywizacją osób starszych i dotyczące ochrony zdrowia.
Okła-Drewnowicz przypomniała o pracach nad projektem o bonie senioralnym, który - jak zaznaczyła - będzie zaadresowany głównie dla seniorów potrzebujących wsparcia w środowisku.
Poinformowała też, że jest już zgoda premiera na powołanie zespołu międzyresortowego do spraw opieki długoterminowej, w skład którego wejdą przedstawiciele ministerstwa rodziny i ministerstwa zdrowia. "To są sprawy, na których się skupiamy w takim terminie dość krótkim" - powiedziała. Zapewniła, że projekt o bonie senioralnym będzie gotowy na 100 dni rządu.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat