Podręcznik do HiT. W Krakowie rozpoczął się proces prof. Roszkowskiego. Adwokat: nie pada określenie "in vitro". P. Czarnek: proces jest absurdalny
REKLAMA
REKLAMA
- Zarzut naruszenia dóbr osobistych
- Kwestionowany fragment podręcznika został już usunięty
- Adwokat pozwanego: nie było określenia "in vitro"
- prof. Roszkowski: "Moim celem było wyrażenie troski wobec dzieci poczętych"
- Czego żądają powodowie?
- Ograniczenie wolności słowa? Naruszenie praw prof. Roszkowskiego i Wydawnictwa?
- Wniosek o wyłączenie sędziego
- P. Czarnek: proces dotyczący podręcznika do HiT jest absurdalny
Zarzut naruszenia dóbr osobistych
Powodowie uznali, że ich dobra osobiste naruszył w podręczniku fragment: "Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju +produkcję+? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej".
"Fragment dotyczy in vitro. (…) Nie wolno pozwolić na to, aby ta książka funkcjonowała w przyszłości, bo może mieć wpływ na moją córkę, jej zdrowie, dobrostan" – mówił we wtorek w sądzie Kamil Mieszczankowski oceniając, że fragment tekstu zawiera "haniebne zdanie", które – według niego – sugeruje, że dzieci poczęte przy pomocy in vitro nie są kochane.
"Jakim prawem stygmatyzuje się miliony dzieci urodzonych i chcianych – bo dzieci z in vitro to dzieci chciane, tu nigdy nie było przypadku" – powiedział powód.
REKLAMA
Kwestionowany fragment podręcznika został już usunięty
Wydawnictwo usunęło z podręcznika fragment, będący przedmiotem sporu. "Ugasiliśmy pożar" – oceniła ten krok wydawcy Joanna Mieszczankowska podkreślając, że fragment w pierwszym wydaniu książki wzbudził w niej "szok, niedowierzanie, zdziwienie jak tak lekką ręką można szczuć na dzieci poczęte metodą in vitro i ich rodziców".
Adwokat pozwanego: nie było określenia "in vitro"
Obrońca pozwanego Artur Wdowczyk ocenił, że pozew jest bezpodstawny, ponieważ w przywoływanym fragmencie książki nie pada określenie "in vitro", nie pada też nazwisko powodów.
"To proces o coś, czego ktoś nie napisał" – dowodził adwokat.
prof. Roszkowski: "Moim celem było wyrażenie troski wobec dzieci poczętych"
Sam pozwany nie stawił się na rozprawę, ponieważ – jak poinformował jego pełnomocnik – nie otrzymał drogą pocztową wiadomości o terminie rozprawy. W 2022 r. w wypowiedzi dla Polsat News podkreślał, że we fragmencie przytaczanym przez powoda nie pada określenie "in vitro" i nie było jego celem urazić dzieci poczęte przy pomocy tej metody.
"Moim celem było wyrażenie troski wobec dzieci poczętych" – przekonywał prof. Roszkowski. Podkreślił, że jest zwolennikiem obrony życia, a wiele metod z obszaru inżynierii genetycznej, o których pisał, nie daje gwarancji ochrony praw osób nienarodzonych.
Czego żądają powodowie?
Mieszczankowscy domagają się publicznych przeprosin w portalach Onet i niezależna.pl, ponieważ – jak ocenili – portale te mają szeroką grupę odbiorców o przeciwnych poglądach.
Powodowie chcą też zadośćuczynienia w kwocie 10 tys. od autora podręcznika i 30 tys. zł od wydawnictwa – na rzecz stowarzyszenia Nasz Bocian.
Na pytanie sędziego, czy strony są gotowe pójść na ugodę, powodowie nie wykluczyli takiej możliwości. Adwokat pozwanego poinformował, że zapyta o to swojego klienta, ale – jak dodał – "widzi utrudnienia, bo pozwany został za coś, czego nie napisał".
Ograniczenie wolności słowa? Naruszenie praw prof. Roszkowskiego i Wydawnictwa?
We wtorek Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich poinformowało, że Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP objęło sprawę monitoringiem pod kątem przestrzegania praw człowieka i obywatela w zakresie wolności słowa.
"W ocenie CMWP w postępowaniu zachodzi zagrożenie naruszenia praw prof. Wojciecha Roszkowskiego, a także pozwanego Wydawnictwa" – podało SDP. Według stowarzyszenia "media utrwaliły bowiem w oczach odbiorców obraz publikacji, jako krytykującej metodę zapłodnienia +in-vitro+, podczas gdy słowa o +in-vitro+ nie padły w treści tejże publikacji".
Wniosek o wyłączenie sędziego
Na sędziego w procesie dotyczącym podręcznika HiT został wylosowany Waldemar Żurek. Ale nie wiadomo, czy poprowadzi kolejne rozprawy, ponieważ obrońca pozwanego zawnioskował o wyłączenie sędziego z tej sprawy. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w krakowskim sądzie okręgowym. Obrońca pozwanego Artur Wdowczyk podkreślił, że w przeszłości prowadził sprawę przeciwko Żurkowi i wygrał ją. Sędzia Żurek złożył jednak skargę kasacyjną od tamtego wyroku, co oznacza, że sprawa z jego udziałem i mec. Wdowczyka jest w toku.
Według Wdowczyka fakt ten może wpłynąć na niezawisłość i bezstronność sędziego Żurka w prowadzeniu sprawy dotyczącej podręcznika HiT.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ maak/
P. Czarnek: proces dotyczący podręcznika do HiT jest absurdalny
O proces ws. podręcznika do HIT minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek był pytany tego samego dnia w Radio Wnet.
"Proces przeciwko profesorowi Roszkowskiemu to nie jest proces przeciwko ministerstwu. My nie pisaliśmy podręcznika i my podręcznika nie wydawaliśmy. Podręczników jest zresztą więcej" – zaznaczył Czarnek.
"Sam proces, z tego, co mam ogląd sytuacji, jest absurdalny całkowicie" – stwierdził minister.
"Jeszcze raz powtarzam, podręczników nie wydaje Ministerstwo Edukacji i Nauki, nie płaci ministerstwo edukacji. Każdy może ministerstwo napisać. Ministerstwo dopuszcza do użytku, tylko tyle" – dodał.
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl
ktl/ godl/
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat