Reforma sądownictwa była flagowym projektem rządu, który miał być sukcesem, a skończył się klęską. Na horyzoncie utrata miliardów euro. Rząd udaje, że nie przegrał. Szanse na obronę nowej wizji sądownictwa stały się jednak znikome.
- Wyrok TSUE w kwestii sądów – UE nie chce dialogu i kompromisu
- Koszt reformy sądownictwa w milionach lub miliardach euro
- Rząd chce kolejnych etapów reformy sądownictwa, które znów mogą drogo kosztować
- Dlaczego rząd nie wygra wojny z UE o sądy?
Wyrok TSUE w kwestii sądów – UE nie chce dialogu i kompromisu
„Proponowane zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym są jednoznacznie niezgodne z konstytucją, są niespójne i mają charakter fragmentaryczny” – ten fragment opinii Sądu Najwyższego sprzed kilku miesięcy wskazuje, że kompromis w sądownictwie jest nierealny.
Rząd musiałby całkowicie odwrócić reformę sądownictwa, aby szczęśliwie zakończyć spór z Brukselą. Zamiast tego proponowane są kompromisy, które konfliktu nie rozwiązują.
Jesienią 2022 rząd obiecywał nowelizację ustawy o SN, która zakończy spór z UE i odblokuje miliardy euro z KPO. Postawiono jednak na rozwiązania kompromisowe, bez zasadniczego wycofania się z projektu reformy sądownictwa.
Uchwalone zmiany w SN zostały „zamrożone” (przynajmniej na jakiś czas wyniku wniosku prezydenta do TK) jednak ich wejście w życie również nie dawałoby żadnej gwarancji na odblokowanie KPO. Później przyszedł kolejny cios z UE, który tym razem wydaje się nokautujący.
Koszt reformy sądownictwa w milionach lub miliardach euro
Niewykonanie orzeczenia TSUE w kwestii Izby Dyscyplinarnej SN kosztowało Polskę ponad pół miliarda euro. Wydaje się, że ta kwota jest nie do odzyskania.
Suma większa niż 20 mld euro z KPO stoi obecnie pod znakiem zapytania. Nie ma ponadto żadnych gwarancji, czy nie pojawią się w przyszłości kolejne orzeczenia TSUE i kolejne kary.
Rząd chce kolejnych etapów reformy sądownictwa, które znów mogą drogo kosztować
„My proponujemy, aby spłaszczyć tę strukturę, żeby były sądy pierwszej i drugiej instancji jako sądy powszechne. To byłaby struktura bardzo prosta, jasna. Przybliżylibyśmy sądy do ludzi” – ta wypowiedź ministra Ziobry pochodzi z jesieni 2022 r. tzn. okresu, kiedy rząd miał definitywnie zakończyć spór z Brukselą.
Spłaszczenie struktury sądownictwa, miałoby być ukoronowaniem reformy wymiaru sprawiedliwości. Wiązałoby się z całkowitym wywróceniem obecnej struktury sądów. Mogłoby oznaczać okazję do głębokich zmian kadrowych oraz kolejnych sporów z UE lub kar finansowych.
Minister Ziobro przyznał, że kolejna (prawdopodobnie decydująca) odsłona reformy sądownictwa jest już zaprojektowana. Prawdopodobnie czeka na lepszą okazję.
Dlaczego rząd nie wygra wojny z UE o sądy?
Wyrok TSUE to kpina z europejskiego prawa i wyraz traktowania Polski jako państwa, na którym brukselskie elity próbują testować swoje antydemokratyczne wizje; ich ostatecznym celem jest stworzenie europejskiej federacji – ten komentarz Beaty Szydło z 5 czerwca obrazuje pewną bezsilność.
Rząd może emocjonalnie protestować, że TSUE przekracza kompetencje. Jednak to nie zmieni faktu, że Komisja Europejska zainicjowała postępowanie, a TSUE wydał miażdżące orzeczenie.
W 2018 r. wydawało się, że strona rządowa wygrała, a sędziowie nie mogą zrobić już nic. Jednak wymiar sprawiedliwości zwrócił się o pomoc do instytucji unijnych.
Zwycięstwo sędziów przyszło z opóźnieniem kilku lat, w pakiecie z blokadą ogromnych unijnych funduszy, akurat w okresie przedwyborczym.