Zakaz sprzedaży napojów energetycznych osobom do 18. roku życia. Projekt już w Sejmie
REKLAMA
REKLAMA
Zakaz sprzedaży napojów energetycznych miałby objąć napoje będące środkami spożywczymi, ujęte w Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług, w których składzie znajduje się kofeina w proporcji przewyższającej 150 mg/l lub tauryna, z wyłączeniem substancji występujących w nich naturalnie.
REKLAMA
Zakaz sprzedaży energetyków: gdzie i komu
Zakazana miałaby być sprzedaż napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny:
- osobom poniżej 18 roku życia;
- na terenie szkół oraz innych jednostek systemu oświaty;
- w automatach.
Zakaz reklamy napojów energetycznych: gdzie i kiedy
Ponadto reklama i promocja napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny nie mogłaby być prowadzona m.in.: w telewizji, radiu, kinie i teatrze między godziną 6.00 a 20.00, z wyjątkiem reklamy prowadzonej przez organizatora imprezy sportu wyczynowego lub profesjonalnego w trakcie trwania wydarzenia.
Reklama takich napojów nie byłaby też dozwolona:
- w prasie młodzieżowej i dziecięcej;
- na okładkach dzienników i czasopism;
- na słupach, tablicach reklamowych i innych stałych oraz ruchomych powierzchniach wykorzystywanych do reklamy;
- na plakatach, w tym plakatach wielkoformatowych;
- w środkach usług informatycznych;
- z udziałem młodzieży lub dzieci.
Zakaz reklamy energetyków: nic nie doda skrzydeł
Według projektu zabroniona miałaby być reklama i promocja napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny m.in.:
- skierowana do młodzieży lub dzieci;
- łącząca spożywanie napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny z energią i witalnością;
- zawierająca stwierdzenia, że napoje z dodatkiem kofeiny lub tauryny mają właściwości lecznicze;
- mówiąca, że napoje z dodatkiem kofeiny lub tauryny przywracają prawidłowy poziom płynów w organizmie;
- wywołującą skojarzenia m.in. z atrakcyjnością seksualną, relaksem lub wypoczynkiem, sukcesem zawodowym lub życiowym, czy tworząca wrażenie, że napoje z dodatkiem kofeiny lub tauryny mogą być stosowane razem z napojami alkoholowymi.
Co będzie grozić za reklamę energetyków
Projekt przewiduje też, że za załamanie ograniczeń dotyczących reklamy napojów energetycznych grozić ma grzywna od 10 tys. do 500 tys. zł lub kara ograniczenia wolności bądź obie te karom łącznie.
Dlaczego zakazać sprzedaży energetyków młodzieży
REKLAMA
Przedstawicielem wnioskodawców projektu nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym jest poseł klubu PiS, minister sportu Kamil Bortniczuk (parta Republikańska), a podpisali się pod nim posłowie PiS i niezrzeszeni. Pod koniec stycznia złożenie projektu zapowiedział prezes partii Republikańskiej Adam Bielan.
Bortniczuk uzasadniając przygotowanie tego projektu mówił w ubiegłym tygodniu w radiu RMF FM, że napoje energetyczne są „jak narkotyk zapakowany w cukierek”. „Tym bardziej powinniśmy zakazać kupna tych napojów dzieciom” – podkreślił, zaznaczając, że w „litrowym opakowaniu takiego napoju znajduje się tyle kofeiny, co w sześciu lub ośmiu filiżankach kawy, w zależności od wielkości filiżanki”.
Autorzy projektu nowelizacji zastrzegli w jego uzasadnieniu, że „propozycje są wynikiem wielu konsultacji z ekspertami”, a z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Instytutu Badawczego wynika, że „2,1 proc. dzieci w Polsce w wieku 3–9 lat regularnie spożywało napoje energetyzujące, natomiast w przypadku młodzieży (w wieku 10–17 lat) było to odpowiednio 35,7 proc. chłopców i 27,4 proc. dziewcząt.
Wskazano, że wśród młodzieży spożywającej napoje energetyzujące występują powikłania sercowo-naczyniowe, zaburzenia ze strony układu krążenia obejmują: zwiększony krótkotrwały wzrost ciśnienia krwi i częstości uderzeń serca oraz spadek mózgowego przepływu krwi z powodu spożytej kofeiny. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat