Usługi „kup teraz – zapłać później” coraz popularniejsze
REKLAMA
REKLAMA
- Kredyt na chleb, czyli jak Polacy łatają dziury w budżecie
- Rozwiązanie czy leczenie objawowe?
- Żywność na wirtualny „zeszyt”
- Dziury łata się... dziurami
- Czy płatności online są bezpieczne?
Kredyt na chleb, czyli jak Polacy łatają dziury w budżecie
REKLAMA
Wysoka inflacja uderza w porftele. Polakom zaczyna brakować już na podstawowe potrzeby, takie jak odzież, wyprawka szkolna, a nawet żywność. BIK informuje o wzroście pożyczek na niewielkie kwoty do 1 tys. zł, a coraz większą popularnością cieszą się usługi „kup teraz, zapłać później” (BNPL), które pozwalają na opłacenie towarów z opóźnieniem.
REKLAMA
Z raportu opublikowanego przez Kearney, globalną firmę konsultingową, wynika, że rynek płatności odroczonych rozwija się błyskawicznie. Co ciekawe, Polska plasuje się w czołówce krajów najczęściej sięgających po tę formę rozliczenia. Korzysta z niej już ponad 60 proc. Polaków, a 30 proc. deklaruje, że chciałoby z niej korzystać. O popularności BNPL świadczy chociażby to, że w ostatnich dniach o wprowadzeniu do oferty tego rodzaju płatności poinformował Bank Millenium. Dzięki testowanej usłudze „BLIK Płacę później” klienci będą kupić dany towar od ręki, za który zapłacą dopiero po nawet po 30 dniach.
Rozwiązanie czy leczenie objawowe?
REKLAMA
Firmy oferujące usługi pay-later twierdzą, że ich produkty są wygodnym narzędziem, gdyż podobnie jak plany czy karty kredytowe pomagają konsumentom zarządzać finansami w trudnych czasach. W Polsce najważniejsze narzędzia płatności odroczonych to Allegro Pay, PayPo, Twisto Przelewy24, Kup teraz – zapłać później czy Klarna. Opcję BNPL wprowadziły już m.in. firmy takie jak Apple (AAPL), Amazon (AMZN) i PayPal (PYPL).
Na czym polegają? Pay-later to usługa, która pozwala na przesunięcie terminu zapłaty za zakupy, które można otrzymać od ręki. Kupujący uzyskują akceptację w ciągu kilku minut, a koszt finansowania pokrywa sprzedawca, dla którego takie płatności generują dodatkowy zarobek, zwiększając liczbę klientów chętnych do dokonania zakupu. Z kolei dostawca towaru zarabia na prowizji od sklepu oraz na płatnym okresie odsetkowym po upływie wyznaczonego terminu na spłatę, jeśli klient nie ureguluje należności na czas.
– Koszty życia utrzymują się na wysokim poziomie, dlatego elastyczne opcje płatności mogą być użyteczną alternatywą dla pożyczek, jako że pozwalają konsumentom na elastyczne zarządzanie wydatkami. Wybierając przy kasie np. opcję „Kup teraz – zapłać później”, klienci zamawiają produkty, z których mogą korzystać od razu, a regulują należność do 30 dni od zakupu bez żadnej prowizji; mogą również dokonać spłaty w ratach. Taki model działania sprzyja pozytywnemu nastawieniu konsumentów do kolejnego zakupu, a np. podniesienie limitu np. do 5 tys. zł zwiększa prawdopodobieństwo, że wrócą do e-sklepu w przyszłości. Dzięki takim usługom klienci nie muszą się martwić o zakup obuwia, odzieży czy książek dla dziecka. Mogą się skupić na rachunkach za światło, telefon, internet. Zyskują także przedsiębiorstwa, które dzięki tym usługom stają się bardziej konkurencyjne na rynku – tłumaczy Tomasz Cincio, prezes Droplo, globalnej platformy B2B dla sprzedawców online i hurtowni oraz producentów, która umożliwia szybkie nawiązanie współpracy poprzez dostęp sprzedawców do bazy zintegrowanych dostawców i blisko miliona produktów gotowych do sprzedaży w internecie.
Żywność na wirtualny „zeszyt”
Kiedy usługi pay-later pojawiły się na rynku, były w dużej mierze wykorzystywane do jednorazowych, uznaniowych zakupów, takich jak bilety na koncerty czy wysokiej klasy odzież. Jednak wraz z rosnącą inflacją konsumenci coraz częściej sięgają po nie, aby sfinansować coś bardziej przyziemnego i niezbędnego. Jak podaje Klarna, ponad połowa spośród stu artykułów, które kupują użytkownicy tej aplikacji, to artykuły spożywcze lub AGD. Z kolei firma Zilch poinformowała, że zakupy spożywcze i gastronomiczne stanowią 38 proc. jej transakcji. Także badanie przeprowadzone przez Morning Consult na rynku amerykańskim wykazało, że 15 proc. klientów korzystających z usług BNPL używa ich do rutynowych zakupów, takich jak zakupy spożywcze i benzyna.
– Usługi Pay-later stanowią wielką dogodność dla klientów, o ile są one prawidłowo stosowane. Dla konsumentów, którzy nie spóźniają się z płatnościami, mogą być dobrodziejstwem w czasach, gdy ceny żywności gwałtownie rosną. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku korzystania z wszelkich narzędzi finansowych potrzebna jest rozwaga. Dostępność do nich i łatwość ich obsługi może sprawić, że kupujący będą ich nadużywać i w rezultacie zaciągać długi. Pamiętajmy, że to nie są darmowe pieniądze, a jeśli wydatki nie zostaną dobrze zaplanowane, mogą doprowadzić gospodarstwo domowe do jeszcze trudniejszej sytuacji finansowej – zauważa Tomasz Cincio, prezes Droplo.
Ekspert dodaje, że nadmierne korzystanie z tych usług przy codziennych wydatkach, takich jak zakupy spożywcze, to problem zwłaszcza ludzi młodych, którzy nie rozumieją do końca mechanizmów działania Pay-later lub konsekwencji płynących z ich nadużywania. W ten sposób osoby, które nie mają stabilnej sytuacji finansowej, wpadają w spiralę jeszcze głębszego zadłużenia. Widać to już w Stanach Zjednoczonych, gdzie zjawisko urosło do skali problemu społecznego.
Dziury łata się... dziurami
Jakkolwiek większość płatności jest dokonywana w terminie, według Polskiego Instytutu Ekonomicznego w 2021 r. nawet 56 proc. Amerykanów spóźniło się z płatnościami w sektorze e-commerce. W Polsce opcję uregulowania należności po bezodsetkowym terminie zadeklarowało kilkanaście procent konsumentów, ale trend jest zwyżkowy, o czym świadczą dane liczbowe – wartość tego rynku ma wzrosnąć o ok. 400 proc. w skali roku. Warto zauważyć, że zgodnie z raportem opublikowanym przez Consumer Financial Protection Bureau Amerykanie w 2021 r. zaciągnęli kredyty na programy typu „kup teraz, zapłać później” na kwotę ok. 24,2 mld dolarów, co oznacza wzrost z 2 mld dol. z 2019 roku. Na tym nie koniec. Przewiduje się, że ta liczba w całej branży jeszcze bardziej wzrośnie. W pierwszym półroczu klienci Klarny kupili bowiem w jej serwisie na całym świecie produkty o wartości 41 mld dol., co stanowi wzrost o 21 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. PayPal przetworzył w drugim kwartale ponad 4,9 mld dol. w transakcjach typu “kup teraz, zapłać później”, czyli ponad trzykrotnie więcej niż rok wcześniej.
Czy płatności online są bezpieczne?
Technologia finansowa stale się rozwija, dlatego ważne jest, aby zapewnić bezpieczeństwo cybernetyczne klientom, zwłaszcza jeśli chodzi o potencjalne naruszenia danych osobowych. Nasuwa się zatem pytanie, czy korzystanie z usług „Kup teraz, zapłać później” jest bezpieczne.
– Chociaż usługodawcy płatności odroczonych nie podlegają tak ścisłym regulacjom jak np. banki – w polskim stanie prawnym zastosowanie mają w szczególności zasady dotyczące udzielania kredytu konsumenckiego, określone ustawą z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim – to z punktu widzenia bezpieczeństwa danych, programy typu „kup teraz i płać później” są uważane za bezpieczne. Usługodawcy są zobowiązani przez prawo do ochrony danych, które pozyskują. Z kolei strony internetowe posiadają funkcje bezpieczeństwa, np. takie jak uwierzytelnianie dwuskładnikowe, środki wykrywania oszustw. Istnieje też kilka prostych rzeczy, które klient może zrobić, aby poprawić swoje bezpieczeństwo w internecie, np. używać nowych haseł. Klienci powinni również mieć oko na swoje konta pod kątem podejrzanych transakcji i zarejestrować się w usługach monitorowania naruszeń danych – zaznacza Tomasz Cincio, prezes Droplo.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat