Modernizacja polskiej armii - fakty i mity [OPINIA]

Maciej Miłosz
rozwiń więcej
Dziennik Gazeta Prawna
Największy polski dziennik prawno-gospodarczy
rozwiń więcej
Oprac. Paulina Karpińska
rozwiń więcej
Moderninizacja polskiej armii - fakty i mity / ShutterStock
Armia zaraz będzie silna i liczna, a środki, jakie na nią przeznaczamy, są rekordowe – tak w skrócie i uproszczeniu można podsumować narrację Prawa i Sprawiedliwości na temat obronności. A jak wygląda rzeczywistość?

Modernizacja polskiej armii – zapowiedzi

– Z miesiąca na miesiąc Wojsko Polskie jest coraz silniejsze. Zadaniem polskich władz jest to, żeby te wszystkie zdarzenia, które miały miejsce 83 lata temu, się nie powtórzyły. A one się nie powtórzą wtedy, kiedy Wojsko Polskie będzie silne – mówił wicepremier i minister obrony Mariusz Błaszczak podczas uroczystości 1 września.

Przeświadczenie o tym, że już teraz jest znacznie lepiej, a zaraz w ogóle będzie cudownie i bezpiecznie, jest jednak nieuprawnione. Warto więc zdekonstruować kilka mitów dotyczących obronności, które na dobre zadomowiły się w przestrzeni publicznej za sprawą polityków.

Modernizacja polskiej armii – na jakim jest etapie?

Pierwszy mit istniejący w przestrzeni publicznej głosi, że wojsko nam rośnie jak na drożdżach. Minister Błaszczak powtarza, że zbudujemy 300-tysięczną armię, choć przezornie nie podaje terminów, kiedy miałoby to nastąpić.

Jak wygląda rzeczywistość?

Od końca lipca 2021 r. do końca lipca tego roku liczba żołnierzy zawodowych wręcz się zmniejszyła. Symbolicznie, bo o nieco ponad 200, ale taka zmiana in minus wydarzyła się po raz pierwszy od 2016 r.

Kolejny - Resort chwali się, że o prawie 3 tys. zwiększyła się liczba ochotników w obronie terytorialnej i że „złożono ponad 14 tys. wniosków do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, z czego ponad 2,8 tys. osób jest po szkoleniu podstawowym, a ponad 1,5 tys. właśnie odbywa szkolenie. Blisko 7 tys. osób zakończyło badania i przeszło formalności rekrutacyjne”. Te liczby jednak kryją wiele niewiadomych.

Nieoficjalnie wiadomo, że po miesiącu dobrowolnej służby wojskowej duża część chętnych rezygnuje z kolejnych 11 miesięcy. Obecnie nie wiadomo też, jak wielu z tych, którzy ukończą DZSW, za rok zdecyduje się zostać w armii na stałe. Wiadomo za to, że zbudowanie 300-tysięcznej armii w czasie pokoju jest mało prawdopodobne. Biorąc pod uwagę uwarunkowania demograficzne i rynku pracy, dobicie nawet do 150 tys. żołnierzy zawodowych trzeba będzie uznać za olbrzymi sukces. Ale tego z ust rządzących nie słyszymy. Najwyraźniej lepiej marzyć o nierealnej wielkości, niż skupić się na mniej ambitnych, ale bardziej realnych celach.

Minister zapowiada budowę armii liczącej 300 tys. żołnierzy. Z powodów demograficznych i gospodarczych już dobicie do połowy tej wartości trzeba by było uznać za sukces

Zakup nowego sprzętu dla armii – jak wygląda w praktyce?

Kolejne mity dotyczą zakupów sprzętu dla polskiej armii. Mój ulubiony to ten dotyczący zakupu 500 HIMARS-ów. Dla niewtajemniczonych: to precyzyjna artyleria dalekiego zasięgu, która z odpowiednimi pociskami potrafi precyzyjnie razić cele nawet w odległości 300 km.

Pod koniec maja wicepremier Błaszczak poinformował, że zgłoszono „zapytanie ofertowe dotyczące pozyskania około 500 wyrzutni M142”. Oznacza to, że resort obrony oficjalnie spytał Amerykanów, czy nie chcieliby nam tego sprzedać, a jeśli tak, to o jakich pieniądzach i terminach możemy w ogóle rozmawiać. Warto znać kontekst całej sprawy. Po pierwsze w 2019 r. zamówiliśmy 20 sztuk, czyli jeden dywizjon tego rodzaju broni (wkrótce mają nastąpić dostawy). Teraz mówimy o liczbie 25 razy większej. To więcej niż w ogóle jest HIMARS-ów na świecie.

Powód wydaje się oczywisty. To broń skuteczna, tylko trzeba mieć do niej amunicję. Widać to po Ukrainie, gdzie kilkanaście sztuk robi gigantyczną różnicę na froncie. Tymczasem my wpadamy w gigantomanię, choć liczba pocisków, jakie zamówiliśmy do tych 20 sztuk, które dotrą do nas w przyszłym roku, jest symboliczna. Już teraz słychać powolne wycofywanie się z 500 HIMARS-ów m.in. poprzez sygnały, że być może będziemy nabywać podobny rodzaj sprzętu od Koreańczyków.

Z Koreańczykami związane jest także hasło 1 tys. czołgów. Pod koniec lipca minister Błaszczak mówił tak:

– W ramach umowy ramowej, która została podpisana, zamówimy 1 tys. czołgów K2, zamówimy ponad 600 armatohaubic K9, zamówimy także trzy eskadry samolotów FA-50. Można powiedzieć, że już zamówiliśmy właśnie taką broń – tłumaczył.

Niestety nie można tak powiedzieć. To znaczy można, ale na tej samej zasadzie można rzec, że się ukradło Księżyc albo że jest się najbogatszym człowiekiem na Ziemi. W końcu kto bogatemu zabroni? Fakty są takie, że kilka dni temu zawarliśmy umowę wykonawczą z koreańskim Hyundai Rotem, która przewiduje „dostawę 180 czołgów K2 w latach 2022–2025. Kontrakt obejmuje również pakiet szkoleniowy i logistyczny oraz zapas amunicji”. Pewnych jest więc 180 sztuk.

Teraz jednak trwają trudne i żmudne negocjacje w trójkącie Polska Grupa Zbrojeniowa – przemysł koreański – MON, które mają określić, gdzie, kiedy i za ile wyprodukowane zostanie pozostałych 800 czołgów. Najpierw więc dokonaliśmy zakupu z półki, czyli kupujemy gotowy południowokoreański produkt, a teraz, kiedy nasi partnerzy z Korei Płd. wiedzą, że i tak już zrobili dobry interes, a nasza pozycja negocjacyjna jest słabsza, my rozmawiamy o tym, co najtrudniejsze. Rozmowy mogą się zakończyć sukcesem, bo Koreańczycy od lat poszukiwali kogoś, kto uchyli im drzwi wejściowe na europejsko-natowski rynek zbrojeniowy, więc Polska może być tym odźwiernym. Ale mogą się też zakończyć porażką, choćby z powodu ceny transferu technologii, co przerabialiśmy przy programie „Homar”, czyli polonizacji wspomnianych HIMARS-ów.

Ile faktycznie będzie kosztowała modernizacja polskiego wojska?

Pewnym zaskoczeniem mogą też być faktyczne wydatki. Kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki, przedstawiając przyszłoroczny budżet, stwierdził, że będzie to prawie 100 mld zł. Do tego trzeba dołożyć wydatki spoza budżetu (jakkolwiek dziwnie to brzmi), czyli kilkadziesiąt miliardów z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. W sumie może to być nawet 4 proc. PKB. To kwota astronomiczna, ale dotyczy dopiero przyszłego roku. Tymczasem na koniec tego roku poziom wydatków na obronność ma wynieść 2,4 proc. PKB. W ubiegłym roku według najnowszych szacunków Sojuszu Północnoatlantyckiego było to 2,2 proc. PKB, mniej niż w 2020 r. Mamy więc wzrost, ale nie jest on radykalny. A akurat obecnie łatwo resortowi wydawać pieniądze, bo choćby z dnia na dzień można zrobić przelewy do Stanów Zjednoczonych, płacąc kolejne transze za samoloty F-35 czy czołgi Abrams. Wiadomo, że środki na zbrojenia będą olbrzymie, więc trudno zrozumieć, dlaczego tego maratonu wydatków nie rozpoczniemy już teraz, tylko czekamy do przyszłego roku, który jest przy okazji rokiem wyborczym. No dobrze, może nie aż tak trudno to zrozumieć, bo to się może przełożyć na dodatkowe głosy.

Spójrzmy raz jeszcze na fakty. W ostatnich miesiącach podpisujemy umowy na uzbrojenie. Jest ich wiele, m.in. na czołgi Abrams i K2, armatohaubice K9 czy śmigłowce AW149. Ale to nie jest tak, że nagle zaszła jakaś radykalna zmiana i Wojsko Polskie pozyskało z dnia na dzień nowe zdolności. Dostawy będą realizowane w ciągu kolejnych trzech, czterech lat. Tego typu procesy modernizacyjne potrzebują czasu i konsekwencji. Tymczasem resort obrony pod kierownictwem Mariusza Błaszczaka przespał ostatnie lata i dopiero sytuacja międzynarodowa po 24 lutego wymusiła na nim radykalną zmianę podejścia. Ale rzeczywistości, w przeciwieństwie do wyborców, nie da się oszukać. Na razie mit o wielkiej polskiej armii pozostaje mitem. W ciągu roku liczba żołnierzy zawodowych nie wzrosła, sprzętu nie przybyło, a budżet nie zwiększył się radykalnie. Wypada mieć nadzieję, że w kolejnych latach będzie lepiej, a szanse na to są niemałe.

Prawo
Policjanci: Każdy policjant z dodatkiem do mieszkania. Nie tylko na wynajmowane. 5342,88 zł to renta wdowia
14 lis 2024

W piątek rozmowy MSWiA o polepszeniu sytuacji w Policji. Policjanci w mediach społecznościowych wyrażali obawy, że niestety rozmowy nie będą dotyczyły podwyżek płac. Wdowy "mundurowe" także otrzymają rentę wdowią. 

UdSC: Status uchodźcy daje prawa zbliżone do tych co mają polscy obywatele, a czasem - identyczne. Pieniądze na utrzymanie, dostęp do usług medycznych, zasiłki, edukacja
14 lis 2024

Cudzoziemcy, którzy starają się w Polsce o ochronę międzynarodową mają prawo do pewnych świadczeń - m.in. opieki medycznej. Natomiast po uzyskaniu statusu uchodźcy, przysługują im uprawnienia zbliżone do tych, które mają obywatele Polski - wyjaśnia Rzecznik Urzędu do Spraw Cudzoziemców Jakub Dudziak. Mają również możliwość uzyskania pomocy w ramach indywidualnego programu integracji.

Kiedy będzie ogłoszony kandydat PiS na prezydenta RP? Jest już jasne, że przed tą datą
14 lis 2024

Jarosław Kaczyński, zapytany o termin ogłoszenia kandydata PiS na prezydenta, poprosił o cierpliwość. "Platforma Obywatelska mówi o 7 grudnia. My chcemy być wcześniej, ale proszę nas nie poganiać" – stwierdził. Dopytywany o wyniki wewnętrznych badań partii, które mogłyby wskazać potencjalnego kandydata, zapewnił, że są one prowadzone na bieżąco.

800 plus - zmiany w 2024 roku i weryfikacja uprawnień obywateli Ukrainy. Postępowanie wyjaśniające przed ZUS - czego wymagają sądy
14 lis 2024

Obowiązująca od 1 lipca 2024 r. zmiana ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, wprowadziła w szczególności wymóg, aby dziecko obywatela Ukrainy, na które ubiega się on o świadczenie wychowawcze (800 plus) realizowało obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązek szkolny albo obowiązek nauki. Tymczasem niedługo po jej wejściu w życie, pojawiły się wątpliwości co do zasad, na podstawie których ZUS ma przeprowadzać weryfikację legalności pobytu obywateli Ukrainy w Polsce. Wojewódzkie Sądy Administracyjne wytknęły w swoich wyrokach decyzjom ZUS wstrzymującym wypłaty 800 plus brak wszechstronnego zbadania konkretnych spraw.

ZUS: Suma świadczeń przekazanych przedsiębiorcom poszkodowanym w powodzi przekroczyła 120 mln zł. Jakie są warunki uzyskania świadczenia interwencyjnego?
14 lis 2024

Od 5 października 2024 r. przedsiębiorcy mogą składać do ZUS wnioski o świadczenie interwencyjne. ZUS informuje, że już ponad 120 mln zł trafiło do przedsiębiorców poszkodowanych w powodzi.

Darowizna w pierwszej linii: Jaki jest limit kwoty, do której nie trzeba nic zgłaszać urzędowi skarbowemu?
15 lis 2024

Darowizna pieniężna w pierwszej linii, czyli w ramach najbliższej rodziny, nie zawsze musi być zgłaszana do urzędu skarbowego. Dopiero po przekroczeniu kwoty limitu, zarezerwowanej dla pierwszej grupy podatkowej, taki obowiązek się pojawia. Zgłoszenie pozwala na skorzystanie ze zwolnienia podatkowego od darowizn.

Rejestrowane związki partnerskie: jakie zmiany przepisów dla osób żyjących w związkach nieformalnych (konkubinatach)
14 lis 2024

W dniu 18 października 2024 na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawiły się dwa projekty ustawy tj. projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich oraz projekt ustawy wprowadzającej ustawę o rejestrowanych związkach partnerskich. Oba te projekty są obecnie na etapie opiniowania, uwagi do nich mogą być złożone do dnia 17 listopada br. O ile pierwszy z projektów jest stosunkowo niewielki objętościowo, gdyż zawiera tylko 34 artykuły, o tyle drugi z nich zawiera ich już 251 i wprowadzać ma zmiany w bardzo wielu obowiązujących aktach prawnych. 

Opłaty za czynności adwokackie wzrosną o 100 proc.
14 lis 2024

Wzrosną stawki za udzieloną pomoc prawną przez adwokata "z wyboru". Trwają prace nad projektem nowelizacji rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości. Nowelizacja zakłada wzrost minimalnych stawek o 100 proc. w 11 kategoriach spraw.

Niefortunna zmiana prawa. RPO: skazani powinni sami stawiać się w zakładzie karnym w wyznaczonym terminie, a dopiero w drodze wyjątku być doprowadzani
14 lis 2024

Jest apel o zmianę prawa karnego wykonawczego. Według Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO), skazani powinni samodzielnie stawiać się w zakładzie karnym w wyznaczonym terminie, a dopiero w drodze wyjątku być doprowadzani na wezwanie sądu.

Rewolucja w składkach zdrowotnych. Przedsiębiorcy będą mogli sporo zaoszczędzić. W 2025 r. – składka zdrowotna od 75% płacy minimalnej, a nie od dochodu, a w 2026 r. – obniżenie składki z 9 do 4,5%
15 lis 2024

W ostatnim czasie, sporo „dzieje się” w temacie składek zdrowotnych opłacanych przez przedsiębiorców. Na pierwsze czytanie w Sejmie oczekuje rządowy projekt ustawy, zakładający zniesienie obowiązku płacenia przez przedsiębiorców składki na ubezpieczenie zdrowotne od zbycia środków trwałych. Minister Funduszy i Polityki Regionalnej zapowiada natomiast kolejne zmiany w wysokości składki – ulgę dla mikroprzedsiębiorców jeszcze w 2025 r. i obniżenie wysokości składki w 2026 r., którym mieliby zostać objęci również średni przedsiębiorcy. 

pokaż więcej
Proszę czekać...