- 100 tys. zł z rezerwy kryzysowej
- Katastrofa ekologiczna
- Pierwsze sygnały ponad 2 tygodnie temu
- Usuwanie skutków katastrofy ekologicznej
Komentując ten wniosek marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak powiedziała, że konieczne jest wyposażenie Polskiego Związku Wędkarskiego oraz ludności cywilnej w narzędzia i środki ochrony osobistej oraz wprowadzenie zakazu korzystania z wody rzecznej Odry.
100 tys. zł z rezerwy kryzysowej
"Niezwłocznie należy wykorzystać system rządowego centrum bezpieczeństwa do ostrzegania mieszkańców. Zarząd Województwa Lubuskiego przeznaczył 100 tys. zł z rezerwy kryzysowej dla PZW w celu wsparcia ich działań i zabezpieczenia w narzędzia i środki ochrony osobistej. Uważamy też, że należy niezwłocznie wykonać badania wody i ryb oraz zabezpieczyć materiał dowodowy" – dodała Polak.
Katastrofa ekologiczna
"W województwie lubuskim oraz w całej Polsce zachodniej mamy do czynienia z największą katastrofą ekologiczną od wielu lat! Na naszych oczach umiera druga pod względem wielkości rzeka w Polsce, zagrożony jest cały ekosystem" – napisano w komunikacie.
Pierwsze sygnały ponad 2 tygodnie temu
Dodano w nim, że prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Przemysława Daca poinformował na konferencji prasowej 11 sierpnia, że Wody Polskie o śniętych rybach w Odrze dowiedziały się 26-27 lipca. "Jednak od tego czasu nikt nie ostrzegł mieszkańców, samorządowców, że rzeką płynie trucizna" – czytamy w informacji przekazanej przez władze regionu lubuskiego.
W swoim komunikacie, zarząd województwa lubuskiego napisał, że w związku z informacjami mediów niemieckich o obecności rtęci w wodach Odry, wnioskuje o rzetelne informowanie społeczeństwa o wynikach badań wód Odry oraz położonych w jej pobliżu studni.
Na porannej konferencji wojewoda lubuski mówił, że instytucją mogąca stwierdzić poziom rtęci w rzece na terenie województwa jest WIOŚ, który wykonał takie badania 10 i 11 sierpnia, a ich wyniki wskazują, że poziom rtęci w wodzie Odry jest poniżej dopuszczalnej normy.
"Dzisiaj wojewódzki inspektor z Zielonej Góry potwierdził, że poziom rtęci jest dużo, dużo niższy niż w ogóle dopuszczalny, a on jest bardzo śladowy" – powiedział wojewoda i zaapelował, żeby nie ulegać tzw. fake newsom.
Z kolei na pytanie o zapowiedziany na twitterze przez marszałek woj. lubuskiego Elżbietę Polak wniosek o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej wojewoda powiedział: "Nie ma takiej potrzeby. Nie komentuję takich pomysłów pani marszałek". Dajczak mówił też, że Sanepid bada próbki wody z ujęć i studni znajdujących się przy Odrze.
"Z informacji, które przekazał pan inspektor (WIOŚ), z tych uwarunkowań geologicznych nie powinno być większego zagrożenia co do jakości wody pitnej, ale chcemy to sprawdzić" – zaznaczył wojewoda.
Usuwanie skutków katastrofy ekologicznej
W piątek do oczyszczania lubuskiego odcinka Odry z martwych ryb włączyło się wojsko i PSP. Koordynacją działań zajmują się komendanci powiatowi PSP. Do działań straż skierowała 13 łodzi ze sternikami, 10 mikrobusów, cztery quady z przyczepami i 35 strażaków. Natomiast MON skierował do tych działań 150 żołnierzy.
W piątkowym komunikacie wojewody lubuskiego przekazano również, że WIOŚ codziennie bada wodę, a wyniki wykazują w Odrze podwyższony poziom tlenu i to właśnie utlenienie wody jest powodem śnięcia ryb oraz zgłaszanych podrażnień skóry.
WIOŚ wraz z Inspekcją Sanitarną przeprowadzą badania ujęć wody pitnej zlokalizowanych w sąsiedztwie Odry, by potwierdzić jej zdatność do picia i bezpieczeństwo mieszkańców w tym zakresie. Codziennemu monitorowaniu podlega również Warta. Służby wojewody są w stałym kontakcie z dyrektorem Parku Narodowego "Ujście Warty" - głosi komunikat służb wojewody. (PAP)