Straż Graniczna przypomina grzybiarzom o stanie wyjątkowym
REKLAMA
REKLAMA
SG: Grzybiarze, uważajcie na granice stanu wyjątkowego
W lasach południowego Podlasia (woj. lubelskie) obrodziły grzyby. Część obszarów leśnych obejmuje jednak stan wyjątkowy. Straż Graniczna zaleca, aby grzybiarze - zwłaszcza przyjezdni - zanim wybiorą się do lasów, sprawdzili jak przebiega strefa stanu wyjątkowego.
REKLAMA
REKLAMA
Amatorzy grzybów wynoszą z lasów południowego Podlasia (woj. lubelskie) pełne kosze. "Jest ciepło, w ostatnich dniach trochę pada, więc grzybów jest co nie miara" – mówi z zadowoleniem młoda kobieta spotkana na skraju jednego z lasów przy drodze prowadzącej z Białej Podlaskiej do Kodnia. Dodaje, że nie trzeba się specjalnie nachodzić, aby nazbierać pełne koszy lub plastikowe wiadra.
Niestety, część lasów leżących w pobliży granicznego Bugu jest objęta stanem wyjątkowym. A tam grzybów jest jeszcze więcej, bo zbierających jest mało. "W tym sezonie rzeczywiście jest bardzo dużo grzybów, ale zbierają je tylko miejscowi. Nie ma przyjezdnych" – przyznaje Kamil Adamiec, który prowadzi agroturystykę w leżącym w strefie stanu wyjątkowego Kodniu.
Strefa stanu wyjątkowego
Rzecznik Straży Granicznej Anna Michalska radzi osobom wybierającym się na grzybobranie, aby zapoznały się z tym, jak przebiega strefa stanu wyjątkowego. Przypomina, że na drogach w tych obszarach zostały umieszczone tablice informujące o obowiązywaniu stanu wyjątkowego.
"Należy zauważyć, że nie ma fizycznej możliwości oznaczenia całej granicy obrębów ewidencyjnych (według których wyznaczono strefę stanu wyjątkowego – PAP) w lasach, na polach itd." – podkreśla Michalska.
REKLAMA
Informuje, że "w załączniku do rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 września 2021 r. w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego oraz części województwa lubelskiego (Dz. U. poz. 1612) został określony wykaz obrębów ewidencyjnych stanowiących obszar, na którym wprowadza się stan wyjątkowy".
Zaleca, aby grzybiarze dostosowywali trasy swoich leśnych wędrówek "do wprowadzonych obostrzeń, ponieważ nieuprawione wejście na obszar objęty stanem wyjątkowym skutkować może konsekwencjami prawnymi".
Nadleśniczy Piotr Musiał, z nadleśnictwa Chotyłów mówi, że miejscowi grzybiarze zazwyczaj znają dobrze "swoje" lasy. "Ludzie, którzy jadą na grzyby widzą tablice przy drodze informujące o stanie wyjątkowy i raczej nie zapuszczają się na tamte tereny" - dodaje. (PAP)
Autor: Wojciech Kamiński
wnk/ robs/
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat