RPO: Pokrzywdzonemu trudniej wnieść do sądu prywatny akt oskarżenia
REKLAMA
REKLAMA
Jak było? Jak jest?
5 października 2019 r. weszła w życie nowelizacja Kodeksu postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw z 19 lipca 2019 r. Zmieniła ona 130 przepisów Kpk, w tym regulację dotyczącą wnoszenia przez osobę pokrzywdzoną przestępstwem subsydiarnego (prywatnego) aktu oskarżenia wobec sprawcy.
REKLAMA
REKLAMA
W poprzednim stanie prawnym - gdy prokurator umarzał postępowanie przygotowawcze lub odmawiał jego wszczęcia - pokrzywdzony mógł zaskarżyć to postanowienie do sądu (jak i dziś). W przypadku jednak uchylenia tej decyzji prokuratora przez sąd oraz ponownego identycznego postanowienia prokuratora, pokrzywdzony mógł bezpośrednio sam wnieść do sądu subsydiarny akt oskarżenia.
Po nowelizacji droga ta została wydłużona. Jeśli teraz prokurator ponownie odmówi postępowania lub je umorzy, postanowienie to powinno zostać najpierw zaskarżone do prokuratora nadrzędnego. Dopiero jeśli ten podtrzyma decyzję prokuratora podległego, pokrzywdzony może sam wnieść akt oskarżenia.
Polecamy: Serwis Inforlex Przeciwdziałanie praniu pieniędzy – procedury
Z punktu widzenia ochrony praw obywatelskich RPO był krytyczny wobec projektu zmian Kpk. Wskazywał, że ograniczają one prawa stron postępowania i wprowadzają zagrożenia dla prawidłowego toku procesu. Zdecydowana większość postulatów Rzecznika nie została jednak uwzględniona. Dotyczy to także art. 330 § 2 Kpk, który określa warunki wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia.
Zmianę uzasadniano pełniejszą kontrolą prokuratora nadrzędnego nad prawidłowością wykonania zaleceń sądu, który uchylił pierwotną decyzję prokuratora prowadzącego sprawę.
Wątpliwości RPO
W ocenie Rzecznika zmiana budzi wątpliwości pod kątem konstytucyjnej zasady dostępu do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji).
Konieczność dwukrotnego (a nie - jak dotychczas - jednokrotnego) zaskarżenia decyzji prokuratora wydłuża cały proces dla pokrzywdzonego. Rodzi to dodatkowe koszty na adwokata (subsydiarny akt oskarżenia musi być sporządzony przez profesjonalnego pełnomocnika). Ponadto w skrajnych przypadkach może to doprowadzić do przedawnienia karalności, zwłaszcza, gdy zażalenie dotyczy odmowy wszczęcia postępowania (wtedy nie następuje wydłużenie okresu przedawnienia czynu).
Odnosząc się do argumentu uzasadnienia, jakoby zażalenie do prokuratora nadrzędnego dawało mu możliwość kontroli prawidłowości procedowania przez prokuratora podległego, RPO wskazuje, że i tak ma on wiele skutecznych środków takiej kontroli. Może np. wydawać wiążące polecenia co do czynności procesowych; zmieniać albo uchylać decyzje prokuratora podległego oraz samemu wykonywać czynności.
Nowy przepis rodzi także niebezpieczeństwo instrumentalnego wykorzystania - w celu całkowitego uniemożliwienia pokrzywdzonemu wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia.
REKLAMA
Warunkiem tego jest bowiem utrzymanie ponownego postanowienia o odmowie postępowania lub jego umorzeniu przez prokuratora nadrzędnego. Nie jest to możliwe, gdy prokurator nadrzędny uchyli postanowienie prokuratora podległego, a ten ponownie, po raz trzeci, odmówi wszczęcia postępowania lub je umorzy. Wtedy pokrzywdzony może jedynie zażalić się do prokuratora nadrzędnego, który ponownie może uchylić to postanowienie, po czym prokurator podległy może ponownie umorzyć lub odmówić postępowania itd.
Jedynym ograniczeniem czasowym rozpoznawania sprawy byłby wtedy upływ przedawnienia karalności danego czynu. Na żadnym etapie procedowania pokrzywdzony nie mógłby skierować subsydiarnego aktu oskarżenia.
Ponadto - zgodnie z Prawem o prokuraturze – wydawać wiążące polecenia prokuratorom podległym mogą wszyscy prokuratorzy nadrzędni. Rodzi to niebezpieczeństwo „ręcznego” sterowania decyzjami prokuratora przez czynnik polityczny, jakim jest Minister Sprawiedliwości-Prokurator Generalny - także w zakresie całkowitego uniemożliwienia w opisany sposób wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia.
Samo istnienie takiej konstrukcji prawnej - nawet jeśli nie będzie wykorzystywana - już jest istotnym naruszeniem art. 45 ust. 1 Konstytucji.
Nowy przepis utrudnia zatem pociągnięcie sprawcy do odpowiedzialności karnej oraz godzi w społeczne poczucie sprawiedliwości. W efekcie uszczerbku doznają uprawnienia pokrzywdzonego co do możliwości uzyskania naprawnienia szkody wywołanej przestępstwem, w tym dochodzenia odszkodowania i zadośćuczynienia. Może on wprawdzie wystąpić przeciw sprawcy z powództwem cywilnym, lecz ta droga jest zdecydowania bardziej skomplikowana i kosztowna – podkreśla Rzecznik.
II.518.4.2019
Polecamy serwis: Prawo karne
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat