Monitoring absolwentów przez uczelnie tylko za zgodą
REKLAMA
REKLAMA
Za podstawę pozyskiwania danych osobowych absolwentów na potrzeby monitorowania ich karier zawodowych, nie można uznać art. 13a ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, który stanowi, że „uczelnia monitoruje kariery zawodowe swoich absolwentów w celu dostosowania kierunków studiów i programów kształcenia do potrzeb rynku pracy, w szczególności po trzech i pięciu latach od dnia ukończenia studiów”.
REKLAMA
Z regulacji tej wynika co prawda obowiązek uczelni do tego, by monitorowały dalsze losy absolwentów, jednak. nie stanowi ona samoistnej podstawy do pozyskiwania danych osobowych byłych studentów.
- Regulacja ta nie daje żadnej uczelni, jak też innemu podmiotowi z nią związanemu czy działającemu na jej zlecenie, uprawnienia do kierowania zapytań, czy też innych pism z wnioskiem o udostępnienie danych absolwentów, jak też jakichkolwiek innych danych umożliwiających dokumentowanie ich karier zawodowych - tłumaczył dr Wojciech Rafał Wiewiorówski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO) w czasie konferencji prasowej zorganizowanej 27 października 2011 r. w Warszawie.
Zobacz: Jawne informacje na temat domów maklerskich
REKLAMA
Poinformował, że podejmowane przez różne podmioty próby pozyskania danych o absolwentach, np. z ZUS, z powołaniem się na ten przepis jest naruszaniem prawa.
W czasie spotkania z dziennikarzami GIODO odniósł się także do tworzenia ogólnopolskiego wykazu studentów oraz centralnego wykazu nauczycieli akademickich i pracowników naukowych. Jak mówił, zakres pozyskiwanych na ich potrzeby danych osobowych, który określają obecne przepisy ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, można uznać za akceptowalny. Jednocześnie przestrzegł, przed rozszerzaniem tego zakresu danych, np. o wysokość pomocy przyznanej konkretnym studentom lub o wysokość wynagrodzenia poszczególnych pracowników naukowych.
- O ile informacja o przyznaniu studentowi pomocy materialnej jest istotna, bowiem ustawodawca przesądził, że przysługuje ona jedynie raz, niezależnie od tego, czy studiujemy na więcej niż jednym kierunku, o tyle informacja o jej wysokości nie jest już potrzebna ani Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego, ani żadnemu innemu podmiotowi – dowodził dr Wojciech Rafał Wiewiórowski.
Za nieuzasadnione GIODO uznał także rozszerzanie zakresu danych pozyskiwanych o pracownikach naukowych. Wyjaśniał, że to, iż są oni związani z uczelnią wyższą przez całe życie powoduje, że w łatwy sposób można sporządzić ich profil. – To bardzo poważna ingerencja w prywatność, ale uzasadniona celem, jakim jest uzyskiwanie kolejnych stopni naukowych – mówił dr Wojciech Rafał Wiewiórowski.
Zobacz: Usuwanie danych osobowych z KSIP w opinii sądu
REKLAMA
Za zgodne z prawem GIODO uznał zaś zamieszczanie w Biuletynach Informacji Publicznej szkół wyższych zarówno informacji o recenzjach prac doktorskich i ich autorach, jak i treści samych recenzji. Konieczność takiego postępowania wynika bowiem wprost z przepisów ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym. Czy nie narusza to prywatności recenzujących?
W opinii dra Wojciecha Rafała Wiewiórowskiego – nie. – Powołane ustawa to bowiem lex specjalis w stosunku do ustawy o ochronie danych osobowych, a cel wydaje się uzasadniać takie działanie – wyjaśniał GIODO.
Źródło: GIODO
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat