Woda powoli opada, czas liczyć straty
REKLAMA
REKLAMA
Na południu Polski trwa usuwanie skutków powodzi i liczenie strat. Stopniowo poprawia się sytuacja m.in. Sandomierza i Włocławka. W Warszawie w przeciągu jednej doby poziom wody obniżył się o 13 cm. Tereny, z których ewakuowano ludność, stale patrolowane są przez policję. Jak dotąd „nie stwierdzono ani jednego przypadku szabrownictwa” – poinformował Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych i administracji na konferencji prasowej 24 maja br.
REKLAMA
REKLAMA
W Koćmierzowie pod Sandomierzem nadal nie udało się zasypać wyrwy w wale. W związku z tym na terenie powiatu tarnobrzeskiego i sandomierskiego woda przepływa przez zalany teren. Poniżej Sandomierza zrobiono dwie wyrwy w wale, tak aby ta woda dalej nie wypływała i nie podnosiła poziomu zalania mieszkań oraz domów, tylko uchodziła z powrotem do Wisły.
Minister Jerzy Miller podkreślił, że „sytuacja na Wiśle na wysokości Sandomierza poprawia się. Ubyło kolejne 31 cm, ale to jest jeszcze ciągle za mało, aby tę wyrwę opanować i zasypać”.
Woda w rzece San również się obniża, w związku z tym „jest sprzyjająca okoliczność, aby tempo obniżania się poziomu lustra wody na wysokości Sandomierza było co najmniej utrzymane z dnia wczorajszego” – podkreślił minister Miller.
REKLAMA
W Zawichoście ubyło 44 cm wody w rzece, w Puławach 19 cm. Sytuacja w gminie Wilków (w województwie lubelskim) nie uległa zmianie, większość obszaru znajduje się nadal pod wodą. „Jeszcze co najmniej jedną dobę ratownicy muszą skutecznie walczyć z żywiołem” – powiedział Jerzy Miller. Minister dodał przy tym, że „teren rozlewiska już się prawie nie powiększa”.
W Warszawie w przeciągu jednej doby poziom wody obniżył się o 13 cm, w Modlinie i Wyszogrodzie o 26 cm, a w Kępie Polskiej o 56 cm, gdzie przerwane wały w Świniarach powodują szybsze obniżenie się poziomu lustra. W Świniarach na terenie województwa mazowieckiego nadal utrzymuje się woda, a w chwili obecnej linia obrony tego obszaru jest umiejscowiona na drodze wojewódzkiej, która rozdziela gminy Słubice na dwie części. „Aby obronić to wsparcie na koronie drogi trzeba w Dobrzykowie przerwać wał Wisły tak, aby woda z powrotem wracała do koryta Wisły” – powiedział szef MSWiA. Prace minerskie nadal trwają. Służby w dalszym ciągu intensywnie pracują na tym terenie tak, aby obszar zalewu już się nie powiększał.
Na terenach położonych poniżej Włocławka poziom wody obniżył się o 61 cm. W Toruniu jednak, w przeciągu doby, wzrósł o kolejne 31 cm.
Sytuacja Wrocławia się poprawia. Wodowskaz w Treśnie (u wejścia wrocławskiego węzła wody) w przeciągu doby pokazał spadek poziomu wody o 37 cm. Służby podkreślają, że jest to tendencja stała. „Wcześniej wodowskazy leżące w Brzegu i Oławie wskazywały, że na całej długości górnej Odry poziom wód się obniża” – zaznaczył minister Jerzy Miller.
Zbiornik retencyjny w Jeziorsku stracił wczoraj zdolność retencyjną, czyli tyle samo wody wpływa do zbiornika, co wypływa tj. 360 m sześciennych na sekundę. Spowodowało to wzrost poziomu wody poniżej zbiornika Jeziorsko o 12 cm. Sytuacja jest ciągle na granicy przepustowości międzywała. Minister Miller podkreślił jednak, że „sytuacja ta nie powoduje dodatkowego ryzyka, za wyjątkiem przemakania wałów”.
Sytuacja na rzece Warcie przejściowo się pogorszyła zarówno w Pole, jak i w Sławsku. W Prośnie (lewobrzeżny dopływ Warty) woda utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie i nieco spada. Ratownicy nadal podnoszą na dużym odcinku wysokość wałów tak, aby wysoka woda w Warcie nie spowodowała poprzez tzw. cofkę przelania wałów u ujścia Prosna.
„Mamy do czynienia z dwoma rodzajami fali powodziowej” – powiedział minister Jerzy Miller. Fala powodziowa rzeki Wisły jest znacznie dłuższa niż na Odrze. Na rzece Odrze ta fala jest 2-dniowa, a w Wiśle utrzymuje się przez 6 dni.
Zobacz też: Praca w warunkach powodzi
Wysokowydajne pompy kończą pracę w województwach: śląskim i małopolskim. Wszystkie pompy, które spełniły już swoją rolę w tych województwach są przemieszczane w dół rzeki, w kierunku województwa opolskiego oraz w stronę województwa świętokrzyskiego, podkarpackiego i lubelskiego.
Gdy poziom wody na Wiśle i Odrze spada poniżej poziomu wody, na zalanych terenach przekopuje się wał, aby nadmiar wody spłynął do koryta rzeki. Natomiast odbudowując wał - na wszelki wypadek pogorszenia pogody - resztę wody wypompowują bardzo wydajne pompy. Pozostałe pompy mniej wydajne służą do opróżniania wody z budynków, głównie piwnic. Na koniec pracują tzw. osuszacze, „które potrafią w przeciągu kilku godzin osuszyć mniej więcej 100 metrowy budynek” – powiedział minister Miller.
Minister zapewnił również o pomocy finansowej dla poszkodowanych. „Wszystkie osoby, które ucierpiały są proszone o to, aby we współpracy z samorządami, a te z wojewodami przygotowały stosowne dokumenty w trybie bardzo uproszczonym tak, aby te wnioski spłynęły do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji jak najszybciej”. W trybie błyskawicznym pieniądze są kierowane z powrotem do poszkodowanych. Ministerstwo Finansów zapewnia Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji wystarczającą płynność finansową, aby nie było żadnych zatorów w rozpatrywaniu wniosków.
Minister dodał, że „samorządy prowadzą analizę szkód, ustalają priorytety zadań najpilniejszych do wykonania tak, abyśmy nadążali za rzeczywistymi potrzebami, zróżnicowanymi w zależności od charakteru zadań w różnych gminach i w różnych województwach”.
Źródło: MSWiA
Zobacz też: Powódź 2010
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat